Jak to? Na wsi, do kawiarni!? W niedzielę!? - parafian Skalbmierza było trudno początkowo przekonać. Mimo że dotychczas nie mieli miejsca na spotkania rodzinne. Kiedy wychodzili po Mszy św., zagadywali swoich krewnych z sąsiednich wiosek, długo stali przed kościołem, bo nie było gdzie pójść, a opowiedzieć nowiny z całego tygodnia trzeba. Powoli jednak zaczynają się przyzwyczajać. Przychodzą po Mszy św. wieczornej w ciągu tygodnia, często z ciastem. W niedzielę zaś „Przystań” stała się dla wielu obowiązkowym punktem wizyt po Mszy św. Miejsca jest wystarczająco dużo. Lokal pomieści ok. 40 osób, a jeśli trzeba krzesełek się dostawi. Z myślą o niepełnosprawnych zaopatrzono lokal w podjazd.
Pomysł uruchomienia „Przystani” usytuowanej obok plebanii (w budynku wzniesionym dzięki poprzedniemu proboszczowi, ks. Tadeuszowi Szotowi) należy do ks. Fatygi. Chciał zintegrować swoich parafian.
- To wszystko dla was. Jesteście tu zaproszeni - mówi swoim parafianom.
Wymyślił całą koncepcję lokalu i zaprojektował wnętrze. Żywe, pastelowe barwy na ścianach pokrytych strukturą, do tego jasne drewniane okrągłe stoliczki. Kolory nastrajają optymistycznie, drewno daje wrażenie ciepła, klimatu. W drewnie jest także wykonane oświetlenie. - Dałem kawiarni nazwę „Przystań” i odnoszę ją do symboliki chrześcijaństwa do powołania przez Pana Jezusa rybaków - pierwszych apostołów nad jeziorem, dlatego w przyszłości będą tu także akcenty typowo morskie, może jakiś podwieszany żaglowiec, sieć, nie chcę na razie zdradzać szczegółów - dodaje.
Ponadstumetrowa powierzchnia obejmuję kawiarnię z sympatycznym barkiem, za którym czuwa Ania Włosowicz. Osobną, wydzieloną część za przepierzeniem stanowi galeria, która będzie zagospodarowana na wytwory sztuki przez ludowych twórców, artystów miejscowych i zaprzyjaźnionych z ks. Fatygą. Na pierwszej wystawie prezentowane są obrazy Kazimiery Śliwińskiej. „Przystań” oferuje także parafianom bibliotekę z liczącym już ponad trzy i pół tysiąca księgozbiorem z literaturą religijną, beletrystyką i literaturą dla dzieci. Część książek ofiarował Proboszcz, część pochodzi ze zbiorów darczyńców i parafii. Są też encyklopedie. Pokaźnych rozmiarów bibliotekę trzeba było przygotować i opracować. Księgozbiór usystematyzowała Lucyna Chrobot, która opiekuje się biblioteką. Biblioteka działa w środy. Codziennie zaś w kawiarni można przeczytać prasę katolicką.
Dzieci są w kawiarni codziennie. - W naszej okolicy nigdy nic nie było dla dzieci, nie miały się, gdzie podziać w czasie wakacji. To bardzo potrzebne miejsce - mówi z wdzięcznością Barbara Mostek działająca we wspólnocie różańcowej. Planujemy tu utworzyć Podwórkowe Koło Różańcowe - dodaje. Już dziś kawiarnia spełnia rolę azylu dla najmłodszych. Zamiast, jak dotychczas,wałęsać się po ulicy, są pod dobrą opieką, bezpieczne. Gramy w bilard, piłkarzyki, gry planszowe, jemy lody - opowiadają Karolina i Kuba. Mogą rysować i czytać książki, i bawić się. I tu właśnie mała Ania, która dopiero ma pójść do pierwszej klasy, okazała się utalentowaną malarką. - Zaczęła kopiować obrazy Matki Bożej i bardzo ładnie jej to wychodzi - opowiada pani Ania. Ks. Fatyga jednak celowo rezygnuje z Internetu - młode pokolenie i tak już ma go w nadmiarze.
Przystań działa od kilku tygodni. Od września będzie się tu sporo działo. Tu będą spotykać się dzieci misyjne. To spora 25-osobowa grupa, która z ks. wikariuszem Marcinem Dzióbkiem działa prężnie w parafii, animując misyjne inicjatywy. Będzie tu także punkt dla duszpasterskich grup parafialnych. W planach są także spotkania z różnymi grupami zawodowymi, służbą zdrowia, być może uda się zorganizować jakieś pogadanki o zdrowiu, z nauczycielami. To nie nowość. Proboszczowi udało się już zorganizować wspólną pielgrzymkę dwudziestu kilku sołtysów z rodzinami na Jasną Górę. Cyklicznie odbywają się także pikniki rodzinne po wioskach w parafii. Mają stałą formułę. - Msza św. w plenerze, potem siadamy i wspólnie słuchamy historii miejscowości i ciekawostek o niej, następnie grill, śpiewanie, zabawa taneczna. Przychodzą wszystkie pokolenia. Bardzo się cieszę, że także seniorzy dali się namówić. Organizacja pikniku należy do miejscowych strażaków i sołtysów, spisują się świetnie - opowiada. - To nie koniec. Marzy mi się tu boisko do siatkówki - dodaje.
W nieodległej przyszłości ma powstać tu Klub Bilardowy, który będzie współpracował ze Związkiem Bilardowym, organizując dla dzieci i młodzieży turnieje. W ten sposób w Skalbmierzu rodzi się pewna kultura bycia dla młodego i starszego pokolenia bez niecenzuralnych słów, bez nałogów.
Taka jest właśnie „Przystań” można powiedzieć - twórcza, bezpieczna, dobra przystań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu