Reklama

CENACOLO znaczy Wieczernik

W Polsce gościła siostra Elwira Petrozzi, włoska zakonnica, założycielka wspólnoty Cenacolo, zajmującej się młodzieżą z problemami wychowawczymi oraz młodzieżą uzależnioną, głównie od narkotyków. Celem tej wspólnoty jest pomóc młodzieży odnaleźć swoje miejsce w świecie i cel życia. Terapia w tej wspólnocie opiera się głównie na pracy i modlitwie oraz na przyjaźni. Efekty są imponujące. Obecnie wspólnota ma 56 domów na całym świecie, w tym 3 w Polsce. Na terenie diecezji legnickiej powstanie 4 wspólnota. Dlatego też siostra Elwira odwiedziła biskupa legnickiego Stefana Cichego

Niedziela legnicka 24/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Wesołowski: - Skąd wzięła się ta nazwa Cenacolo (Wieczernik)?

S. Elwira Petrozzi: - Chcieliśmy nadać naszej wspólnocie jakieś imię biblijne. I pomyśleliśmy, że to będzie odpowiednie. Kiedy mówimy Wieczernik, myślimy również o Maryi, bo ona przecież była razem z uczniami, pomagała apostołom, wspierała ich, kiedy zostali sami, bez Jezusa, pełni lęków i obaw. Z Maryją wytrwali aż do zesłania Ducha Świetego. Kiedy spojrzymy głębiej na naszą rzeczywistość, zauważymy, że nasza młodzież też ma wiele lęków i obaw. Kiedy są w grupie, robią różne rzeczy, jednak pojedynczo okazują się słabi, zamykają się w sobie, często stają się agresywni. Jest z nimi podobnie jak z apostołami, wiara ich opuściła, stali się słabi, niezdolni do podejmowania decyzji, wątpiący w to, co głosiły kobiety, które spotkały Zmartwychwstałego. Dlatego przyjęliśmy tę nazwę, która jest też częścią naszej rzeczywistości. Młodzi błądzą, szukają. My nareszcie zrozumieliśmy, czego szukają. Oni szukają nadziei, miłości, uśmiechu, dialogu. Czekają na to, że rodzice będą z nimi rozmawiali, pytali ich o zdanie. Natomiast rodzice często w ogóle nie rozmawiają ze swoimi dziećmi. Dlatego one czują się odrzucone, odepchnięte na margines, dlatego szukają swojego miejsca na ulicy. A tam można spotkać wszystko. Nie wierzą już w rodziców, to sprawia, że nie wierzą w społeczeństwo, w szkołę. Widzimy ich przygaszonych, ale w oczach mają złość.

- Jak i kiedy powstała myśl o utworzeniu wspólnoty?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Sama nie wiem, jak ta idea powstała. Teraz mogę powiedzieć, że dzieła Boże są inspirowane przez Ducha Świętego. Wielką rolę odgrywa też Maryja. Ona jako pierwsza weszła do naszego domu - mogę tak powiedzieć. Każdego dnia, pierwszą rzeczą, jaką robimy, to odmawiamy różaniec. Wydaje się nam wtedy, jakby Maryja rodziła w nas nowe życie w nowym dniu. Ja stałam się narzędziem, którym Bóg się posłużył. Nie rozumiałam tego, jak to się dokonywało. Patrzyłam na młodych błądzących po ulicach z pieniędzmi w kieszeniach, cieszących się wolnością, ale taką bez zahamowań, nie mogłam sobie znaleźć miejsca, spokoju, ciągle o nich myślałam. Słyszałam krzyk ich serc, które często stawały się coraz bardziej agresywne i złe. Wiele razy prosiłam moje przełożone o pozwolenie, ale one mówiły „Elwira, jak to zrobisz, przecież ta młodzież jest niedobra, a ty nie wiesz jak im pomóc”. Rzeczywiście, nie miałam żadnego doświadczenia, ponieważ wiele lat pracowałam w kuchni. Znowu prosiłam i w końcu zgodziły się. Posłano mnie do jednego domu, w którym właściwie nie było niczego. Potem dołączyła do mnie jedna siostra i jedna dziewczyna, moja przyjaciółka. Zaczęłyśmy we trzy od modlitwy, bo nic innego nie mogłyśmy zrobić. W pewnym momencie do furtki zaczęła przychodzić młodzież, wpuściliśmy ją i tak się zaczęło. W większości była to młodzież mająca problemy z narkotykami. My nawet nie wiedziałyśmy, jak nimi pokierować. Ale w krótkim czasie zrozumiałyśmy, że to, czego najbardziej potrzebują, to ciepło, uśmiech, zaufanie. Ta młodzież chciała czuć się jak żywe istoty, które mają ręce, swoją wolę, inteligencję. Taki był początek. Zrozumiałyśmy, że z miłością w sercu można zrobić wszystko.

- Czy otrzymałyście jakąś pomoc z zewnątrz?

- Nigdy nie chciałyśmy pomocy ze strony instytucji. Tam, gdzie są instytucje, są pieniądze, ale są też zależności. Moja propozycja dla młodzieży to była przede wszystkim wiara w Jezusa Zmartwychwstałego. Gdybyśmy przyjęły pieniądze, młodzi nigdy nie zgięliby kolan przez Jezusem, młodzi nie uwolniliby się od wszystkich ciężarów, nie poznaliby wartości miłości. Naszą metodę oparłyśmy na pełnym zaufaniu Panu Bogu. Skoro on rodzi nas do życia, zapewni nam także środki do życia. Tak więc odmawiałam takiej pomocy ze strony państwa, ale także ze strony rodziców tych dzieci. Do rodziców miałam zawsze inną prośbę, aby pojednali się ze sobą, pogodzili się tam, gdzie były konflikty, żeby zaczęli żyć w miłości i wzajemnym szacunku. Najczęściej to konflikty między rodzicami doprowadzają do rozpadu rodziny, odrzucenia młodych. Mówię więc, że nie potrzebujemy ich pieniędzy, ale tego, by zapanowała między nimi zgoda, żeby zaczęło się nowe życie, tak jak u ich dzieci. Spotykamy się w naszych domach również z rodzicami, mamy dla nich katechezy. Jest ich wielu, widzimy wiele nawróceń, wielu ludzi porządkuje swoje życie, zmienia je na lepsze. Zauważamy więc zmartwychwstanie, zarówno w życiu dzieci, jak i ich rodziców. Mimo że nie przyjmujemy pieniędzy, nigdy niczego nam nie brakuje. Opatrzność Boża nigdy nas nie zawiodła. Teraz mamy 56 domów i mamy wszystko.

Reklama

- W jaki sposób pomagacie młodzieży?

- Wszelkie metody podpowiada nam życie. Ono nas ciągle uczy. Młodzież, która ma kontakt z narkotykami, zaczyna kłamać. Stają się okropnymi kłamczuchami i wszyscy wiedzą, że są fałszywi. Pierwszą najważniejszą zasadą w naszej wspólnocie dla każdego, kto do niej wchodzi, jest prawda. Prawda czyni wolnym i pozwala wejść Jezusowi. Tej wolności młodzi szukają od zawsze, ona jest w ich wnętrzu, pragną jej. Wszystko więc opieramy na prawdzie. Potem między nami jest zaufanie, ufamy sobie. Naszym największym podręcznikiem jest życie. Rozmawiamy ze sobą, prowadzimy dialog, razem pracujemy, bawimy się. W naszych wspólnotach są grupy muzyczne, chóry, niektórzy malują ikony, robią przedstawienia teatralne, zwłaszcza o życiu Jezusa. To jest czysta ewangelizacja. Modlitwa i praca - to główne założenia naszych wspólnot.

- Co dzieje się z młodzieżą po wyjściu ze wspólnoty?

- Wielu z nich zostaje wolontariuszami i pomaga innym. Niektórzy odnajdują w naszych wspólnotach swoją drugą połowę, a więc zawierają związki małżeńskie. Spośród naszej młodzieży mamy też kapłanów, siostry zakonne. Większość wraca do normalnego życia. Dwa razy do roku robimy spotkania dla naszych ekswychowanków. Stajemy się taką wielką rodziną. Oczywiście zdarzają się i tacy, którzy ponownie wpadają w nałóg. My wszystkim dajemy radę jak nie upadać, ale człowiek jest wolny, sam podejmuje decyzje. Zawsze mówimy, jeśli przestaniecie się modlić, znowu upadniecie, staniecie się na nowo egoistami, kłamczuchami, wpadniecie w narkotyki. Niektórzy powracają do nas. Ja znowu przyjmuję ich z otwartymi ramionami. Staram się, aby odkryli na nowo, kim naprawdę są, bez żadnych uzależnień i zależności, by odkryli swoje człowieczeństwo.

Kontakt ze wspólnotami Cenacolo w Polsce:

Wspólnota Cenacolo - dom w Giezkowie
Giezkowo k. Koszalina
tel. (094) 318 39 38

Wspólnota Cenacolo - dom Jastrzębie Zdrój
ul. Gen. Bema 110,
44-268 Jastrzębie Zdrój
tel. (032) 472 36 64

Wspólnota Cenacolo - dom w Porębie Radlnej
Poręba Radlna k. Tarnowa
tel. (0 14) 679 51 23

2008-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

W TVP1 premiera filmu dokumentalnego „Wojtyłowie. Drogi do świętości”

2024-03-29 11:11

[ TEMATY ]

film

TVP

„Wojtyłowie. Drogi do świętości” to dokument opowiadający historię rodziny, z której wywodzi się Karol Wojtyła. Prezentując sylwetki członków rodziny Wojtyłów film ukazuje, jak ważna jest rodzina. W dokumencie autorstwa Piotra Kota i Mileny Kindziuk wystąpili m.in. kard. Stanisław Dziwisz, Ewa Czaicka, Jan Wojtyła. Premiera - 30 marca o 10:35 w TVP1.

Dokument opowiada historię rodziny, z której wywodzi się wyjątkowy człowiek, wielki Papież i późniejszy święty. Prezentując sylwetki członków rodziny Wojtyłów film ukazuje, jak ważna jest rodzina. Głęboka więź powstaje dzięki zaufaniu i prawdzie, a wszystko zanurzone i przesycone jest miłością. Rodzina Wojtyłów uczy, że pozytywne związki i relacje kształtują całe nasze życie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję