Biskup Wojciech Adalbert pochodził z książęcego, czeskiego rodu Sławnikowiców. Urodził się w 956 r. Jako apostoł pogan dotarł do wybrzeży Bałtyku. Jak mówią przekazy w 997 r. zatrzymał się w Bielinach. Panowała tu wówczas okropna susza i głód, a najukochańszy syn - jedynak dziedzica, ciężko zachorował i leżał konający. Na próżno składano bożkom ofiary i proszono o jego zdrowie. Dowiedział się dziedzic o głoszącym nową religię wędrowcu Wojciechu. Obiecał wybudować świątynię, jeśli Biskup uzdrowi panicza.
Wojciech ukląkł, położył swe dłonie na chorym i zaczął się modlić, a za nim uklękli wszyscy zebrani i modlili się, nie znając jeszcze wiary i modlitw przybysza. Modlili się długo, aż chłopiec otworzył oczy i zapytał ojca o wodę. Tak się stało jak dziedzic obiecał, wybudował świątynię i wszyscy modlili się do Boga, o którym opowiadał im Wojciech.
Kiedy mieszkańcy Bielin dowiedzieli się, że Wojciech zmarł w Prusach, wielki smutek zapanował we wsi. Dziedzic z synem, któregoś dnia wybrali się na jarmark w Sandomierzu. Tu dowiedzieli się, że Wojciech został ogłoszony świętym. Po powrocie do Bielin poczynili starania, by św. Wojciecha uznać za patrona bielińskiej parafii. I tak się też stało. Tyle mówią przekazy.
Z zachowanych dokumentów wynika, że parafia powstała w 1241 r. i była jedną z największych na tych terenach. Według Długosza pierwszy drewniany kościół pw. św. Wojciecha istniał tu w 1326 r. Pożar zniszczył świątynię w 1711 r. Nowa została konsekrowana w roku 1730; niestety, po 23 latach też spłonęła. Dopiero w 1852 r. księżna Elżbieta Anna Dulska, córka Michał Korybuta Wiśniowieckiego ufundowała murowaną świątynię. Barokowe wnętrze kościoła zdobią przepiękne freski artysty Stanisława Stroińskiego. Tego samego, który swoimi freskami ozdobił katedrę we Lwowie i klasztor w Leżajsku.
W jubileusz tysiąclecia męczeńskiej śmierci św. Wojciecha (1997 r.) dekretem ówczesnego ordynariusz sandomierskiego bp. Wacława Świerzawskiego, kościół w Bielinach podniesiony został do rangi sanktuarium św. Wojciecha.
Kustosz, ks. kanonik Jan Jagodziński, sprowadził z Gniezna w 1998 r. relikwię - małą kosteczkę ręki Patrona kościoła. Również w tym samym czasie udało się odnaleźć relikwie Świętego w Bielinach, które nie wiadomo skąd i kiedy znalazły się w parafii. Są tu też relikwie około 80. innych świętych i błogosławionych: Andrzeja Boboli, Jana Nepomucena, Stanisława Kostki, Stanisława Biskupa i Męczennika, Władysława Findysza, siostry Faustyny, Józefa Sebastiana Pelczara, Jana Balickiego, Maksymiliana Kolbe. Również ojca Pio i wielu innych.
- Mamy w sanktuarium także relikwie wszystkich patronów Polski - mówi ks. proboszcz Jan Jagodziński - zapraszam do Bielin, by nie tylko podziwiać piękne okolice naszej parafii, zwłaszcza teraz, gdy wiosenna, piękna pogoda sprzyja wyjazdom i odpoczynkowi na świeżym powietrzu. Ale również by odwiedzić nasz kościół, pomodlić się za ojczyznę i oddać cześć tym, którzy się dla niej wielce zasłużyli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu