Reklama

Żarliwa czcicielka Najświętszego Sakramentu

Piętnasta rocznica beatyfikacji bł. Angeli Truszkowskiej - założycielki Zgromadzenia Sióstr Felicjanek jest okazją, by spojrzeć na duchowy testament, jaki zostawiła swoim duchowym córkom. Żarliwie pragnęła, by Felicjanki umiłowały Eucharystię i rozwijały miłość do Matki Najświętszej.

Niedziela rzeszowska 16/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już w młodzieńczych latach dawała wyraz temu, że Msza św. jest dla niej bardzo ważna. Bowiem nawet w zimowe poranki, dopóki rodzice nie zauważyli, bardzo wcześnie szła na Mszę św., nieraz długo czekała, zanim świątynia została otwarta. Później, kiedy podjęła opiekę nad opuszczonymi dziećmi i staruszkami, prowadziła je często przed Najświętszy Sakrament. Kochała Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie i pragnęła miłość do Niego rozpalać w swoich podopiecznych, a także w siostrach, kiedy dała początek Felicjankom. W programie dnia, jaki sobie ułożyła, codziennie wyznaczyła czas na adorację Pana Jezusa. W swoich Notatkach duchowych tak napisała: „W wigilię dnia choć kwadrans przygotowania do Komunii św. Co dzień w innej tajemnicy wylania Krwi adorować Go w ciągu dnia”. Nieco później już postanowiła przeznaczać pół godziny, by tak przygotować się do Komunii św. na następny dzień. Z czasem miłość jej tak się rozwijała, że cały dzień to było jedno wielkie trwanie u stóp Mistrza, także pracując, pół dnia przeznaczyła na przygotowanie, a pół na dziękczynienie po Komunii św. Od początku rozwijała w młodym Zgromadzeniu ducha adoracji i wynagrodzenia. W swoim duchowym programie postanowiła też „w każdy czwartek w południe odbyć w kościele godzinę adoracji na wynagrodzenie swoich oziębłych Komunii i dla uproszenia gorącości ducha”. Siostrom, kiedy mówiły o trudnościach w życiu, radziła: „Idź przed Najświętszy Sakrament i tam czerp siłę i pociechę”. Trzeba zaznaczyć, że bł. Angela Truszkowska była przez całe życie doświadczana wielkim cierpieniem. Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: „Chrystus prowadził m. Angelę drogą niezwykłą, dając jej szczególny udział w tajemnicy swego Krzyża. Rzeźbił jej duszę cierpieniem, które przyjmowała z wiarą i heroicznym poddaniem się Jego woli. …Największym jej pragnieniem było stać się żertwą miłości” (18.04.1993 r.). Prowadzona przez nadzwyczaj wymagającego bł. o. Honorata Koźmińskiego, wiedziała, skąd czerpać siłę ma ona sama i Felicjanki przez pokolenia, dlatego gorliwie zabiegała, by w Zgromadzeniu zaprowadzić wieczystą adorację wynagradzającą. Zgromadzenie powstało w 1855 r. W tamtych czasach przywilej całodziennego wystawienia Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i wieczystej adoracji miały zwykle klasztory klauzurowe. Felicjanki łączyły kontemplację z działalnością apostolską. Postawiły sobie za cel służbę ubogim dzieciom, prowadziły ochronki, opiekowały się chorymi i opuszczonymi.
Gorąco zachęcała siostry, by podejmowały adorację. W przygotowywanych Ustawach pisała: adoracja bezustanna w dzień i w nocy. Żeby w jednej godzinie dwie mogły klęczeć, jedna by czciła Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie a druga odmawiała różaniec do Najświętszej Panny. Proponowała, by w czwartek od godz. 11-12 wszystkie siostry na pamiątkę modlitwy Chrystusa w Ogrójcu wspólnie oddawały adorację, ofiarując ją na podziękowanie, że między nami przebywa, za nawrócenie grzeszników i uproszenie potrzebnych łask.
Kiedy zauważyła, że adoracja jest zaniedbywana, pisała do swojej następczyni na urzędzie generalnej: „Kościół w takiej potrzebie, tyle dusz piekło pochłania, a nam będzie żal ofiarować 2 godziny na ubłaganie miłosierdzia Bożego? Czyż nasze Zgromadzenie nie obowiązane jest do życia ofiarą, a czyż nawet na taką małą zdobyć się nie możemy?”.
W 1881 r. Stolica Apostolska wydała Breve, na mocy którego Zgromadzenie miało przywilej całodziennego nieustannego wystawienia Najświętszego Sakramentu. A matka Jadwiga Wielhorska, karmelitanka, ofiarowała część spadku po swoim stryju Józefie na światło. W trudnych chwilach, albo kiedy trzeba było podejmować ważne decyzje Matka Angela spędzała całe noce na adoracji Pana Jezusa.
Gdy ukończyła sprawowanie funkcji przełożonej generalnej, poświęcała czas na modlitwę, adorację i hodowanie kwiatów w ogrodzie. Cieszyła się każdym wypielęgnowanym gatunkiem kwiatów, którymi mogła przyozdobić Najświętszy Sakrament.
Po dziś dzień w każdym domu prowincjalnym trwa nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. Za ten dar jesteśmy wdzięczne naszej błogosławionej Matce Angeli. 15. rocznica beatyfikacji jest do tego szczególną okazją.

Felicjanki zapraszają na wakacyjne dni skupienia:
12-14 lipca licealistki i studentki
17-19 lipca dziewczęta z gimnazjum
Bliższe informacje:
siostra Julitta Kowalik,
ul. Poniatowskiego 33
37-700 Przemyśl,
tel. (0-16) 670-72-24

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łzy św. Józefiny Bakhita

1 października 2000 r., w strugach deszczu, na Placu św. Piotra w Rzymie Jan Paweł II kanonizował sudańską dziewczynę.

Była niewolnicą. Zabrano jej wszystko. Cały dziecięcy świat. Zapomniała nawet swojego imienia, bo przeżycia związane z niewolą były silniejsze niż pamięć o sobie. "Bakhitą", tzn. "Szczęśliwą", nazwali ją łowcy niewolników. Aż do śmierci pamiętała ciężar łańcuchów na nogach. Dlaczego została nazwana "Szczęśliwą"? Może szczęściem okazało się dla niej to, że żyła w dobie, gdy kończył się czas czarnego niewolnictwa?
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy co roku naturalizują 150 000 Syryjczyków

2025-02-08 21:02

[ TEMATY ]

Syria

Niemcy

Matthias Stolt/Fotolia.com

Dwie trzecie Syryjczyków to mężczyźni, a pracuje tylko 0,6 procent.

W Niemczech wybuchł nowy skandal migracyjny. Obecnie co roku naturalizuje się tam 150 000 syryjskich migrantów. Poinformowała o tym w tym tygodniu dziennikowi BILD posłanka Bundestagu z ramienia CSU Andrea Lindholz, przewodnicząca Komisji Spraw Wewnętrznych i Polityki Krajowej. Szczególnie alarmujące jest to, że 87 procent osób ubiegających się o azyl, pochodzących z krajów takich jak Syria i Afganistan, które są zarejestrowane jako osoby poszukujące pracy/bezrobotne, nie posiada żadnego przeszkolenia zawodowego. Tylko 0,6 procent Syryjczyków jest zatrudnionych w Niemczech, a dwie trzecie z nich to mężczyźni. Liczba deportacji do Syrii pozostaje na bardzo niskim poziomie. W 2024 roku deportacji było zaledwie 20 000.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję