Reklama

Wspomnienia o ks. inf. Jacku Żórawskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kapłan zatroskany o kościół i powołania

Jadwiga Mazur

O śmierci ks. inf. Jacka Żórawskiego dowiedziałam się 22 lutego wieczorem podczas Mszy św. w Kościele św. Katarzyny. Ta smutna wiadomość uruchomiła w mojej pamięci szybki film wspomnień. Tak jak przed laty, zobaczyłam wysokiego, szczupłego księdza, dotkniętego wówczas chorobą Heinego-Medina, przed klasztorem Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Klemensowie. Bywałam tam od czasu do czasu na dniach skupienia z grupą rówieśników. W kontakcie z nami był życzliwy, uprzejmy i bardzo skromny.
W latach 1976-94, kiedy Ksiądz Infułat był proboszczem parafii kolegiackiej, ja przebywałam poza Zamościem, ale byłam częstym gościem w rodzinnym domu, a tym samym uczestniczką Mszy św. odprawianych przez ks. Żórawskiego.
Słuchałam wielu Jego kazań. Wszystkie były jasne i klarowne. Dwa zapamiętałam szczególnie. Miałam szczęście być w Zamościu, kiedy Ksiądz Jacek obejmował funkcję proboszcza parafii kolegiackiej. Kazanie wygłoszone z tej okazji było nacechowane ogromną pokorą. W moim odczuciu tak duży obowiązek przyjął w duchu posłuszeństwa swojemu biskupowi. W jego postawie było widać także ogromny szacunek dla władzy kościelnej.
Drugie, to kazanie wygłoszone 24 grudnia w czasie Pasterki. Święta Bożego Narodzenia, to czas radości z przyjścia Zbawiciela na ziemię, ale także czas refleksji i podsumowań upływającego roku. Wskazując ludziom na wartości związane z narodzeniem Chrystusa w Betlejem, wyraził swoją ogromną troskę o powołanie do życia konsekrowanego. Jego smutek związany był z brakiem powołań w tym roku, w naszej parafii. Był to rok 1984. Zapamiętałam tę troskę ks. Jacka Żórawskiego, być może dlatego, że byłam wtedy w nowicjacie Instytutu Świeckiego, o czym on nie wiedział. Przyznałam się po kilku miesięcach, kiedy miałam okazję odwiedzić Księdza Proboszcza w Jego mieszkaniu.
Dziękuję śp. Księdzu Infułatowi za ofiarne życie, gorliwość i trud posługi kapłańskiej. Niech dobry Bóg ogarnie go swoim miłosierdziem i wprowadzi do Królestwa Zbawionych.

Reklama

„Dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim” (Ga 6, 10)

Ks. Andrzej Puzon

Pamiętam Księdza Jacka z pierwszych spotkań na konferencji księży dziekanów w Lublinie. Zawsze ujmował serdecznością, kulturą i pobożnością. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś połączy nas wspólna diecezja i zainteresowania. Kiedy za wschodnią granicą następowała odwilż polityczna, tzw. „pierestrojka”, na prośbę żołnierzy 27 DWAK, udałem się do Włodzimierza i Bielina, aby tam odnawiać polskie cmentarze.
Na prośbę Wołyniaków, zamieszkałych na hrubieszowskiej ziemi, zacząłem starania o odzyskanie Kościoła św. Anny we Włodzimierzu, który był zamieniony na kawiarnię (podziemia), nawę główną zamieniono na salę koncertowo-kinową. Obrazy rozkradziono, świątkom oberżnięto ręce. W ołtarzu głównym, w miejscu patronki parafii, była umieszczona muzyczna lira.
Niech to pozostanie tajemnicą między Bogiem a ludźmi - jak udało się odzyskać kościół, ale święcąc cmentarz i sprawując Mszę św. w Bielinie, poproszono mnie, abym odprawił Eucharystię w kościele św. Anny we Włodzimierzu i abym przyjeżdżał tam 2 razy w miesiącu na „Bożą służbę”. Ku mojemu szczęściu, w towarzystwie ludzi z ziemi hrubieszowskiej, oraz wielu Polaków tam zamieszkałych, odprawiłem Mszę św., dokonując rekoncyliacji tegoż kościoła. Wówczas zadzwonił do mnie ks. inf. Jacek Żórawski, który powiedział: „Drogi księże dziekanie, spełnił ksiądz pragnienie mojego serca. Wielu ludzi przychodziło do mnie, abym im powiedział, jak odzyskać ten kościół. Mieszka tam, wielu Polaków. Oni zwracali się też do mnie, prosząc o księdza”. Na koniec powiedział: „Trzeba trzymać kontakt z tamtymi ludźmi. Oni poszukują Boga i kapłana”.
Tak się składa, że moje wyjazdy na Wołyń, stały się częstsze. Przy spotkaniu z Księdzem Infułatem, składałem mu meldunek z takich wyjazdów. Kiedyś, na odchodne, powiedział mi: „Sądzę, iż te księdza sukcesy duszpasterskie są i moją zasługą, bo - tu pokazał swój różaniec - modlę się na nim za księdza pracę na Wschodzie”.
Czas mija! Kościół na Wschodzie pulsuje coraz bardziej Bożym życiem. Mam w Bogu nadzieję, że Ksiądz Jacek przed Bożym Majestatem odmawia różaniec za tę posługę. Księże Infułacie, Bóg Ci zapłać za Twoją modlitwę i serce.

Ikona Chrystusa Ukrzyżowanego

S. Zofia Pikula fmm

Ks. Jacka poznałam w Klemensowie, wstępując do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w 1968 r. Był On naszym kapelanem i spowiednikiem, a więc i moim - jako postulantki i nowicjuszki. Wiele Jego cennych rad pamiętam sercem do dzisiaj. Po raz drugi, w latach 1999-2004 był moim spowiednikiem z wyboru, kiedy byłam we wspólnocie w Łabuniach.
Sakrament pokuty sprawował w swoim mieszkaniu z powodu stanu zdrowia. Jeden raz, gdy jeszcze Ksiądz Infułat pomagał w Kurii biskupiej, na spowiedź byłam umówiona właśnie tam. Punktualnie o godz. 10, stałam pod drzwiami, by zapukać. Wówczas usłyszałam bardzo głośny, przeszywający do szpiku kości łoskot. Pukałam cicho, a później coraz mocniej, gotowa wejść bez usłyszenia „proszę”. Byłam świadoma, że Ksiądz Jacek upadł. Po chwili usłyszałam zaproszenie, by wejść. Ujrzałam (raczej sercem) III, VII, IX stację Drogi Krzyżowej - Chrystusa upadłego pod ciężarem krzyża. Zobaczyłam jaśniejącą, promieniującą niezwykłym światłem twarz Kapłana i powalone ciało na ziemię. Powiedział: „Sięgałem po stułę na wieszaku i upadłem”. Wiedząc, że sama nie pomogę mu wstać, zaproponowałam wezwać któregoś z kapłanów do pomocy. Nie zgodził się. Sam powoli podniósł się. Tak, Ksiądz Jacek był dla mnie Ikoną Chrystusa Ukrzyżowanego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję