Reklama

„Anioł wiedział, nie powiedział, a to było tak…”

Niedziela sosnowiecka 30/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Lorek: - Od tysięcy lat istoty niebieskie pojawiały się w wielu religiach i mitologiach. Obdarzone rozmaitymi atrybutami i cechami mogły strzec, chronić, sądzić i uzdrawiać ludzi. Kim są aniołowie?

ZT: - Pojęcie anioła, pośrednika między niebem a ziemią, często łączyło w sobie pierwiastek Boski i ludzki. Budziło skojarzenia z przebaczeniem, pokojem i uzdrowieniem, ale też z karą za grzechy, sądem Bożym i zniszczeniem. Anioł pochodzi od greckiego słowa „ángelos”, oznaczającego posła, zwiastuna lub wysłannika; jego odpowiednikiem w Biblii jest hebrajskie „malak”.

- Jak pojęcie wysłannika, zwiastuna czy posła było zaznaczane i eksponowane w sztuce?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- W sztuce od iluminowanych manuskryptów do mozaik, od ikon i malowideł ściennych do ołtarzy i przedmiotów kultu religijnego - zadaniem artysty czy rzemieślnika było nadanie aniołom postrzegalnej, choć odpowiednio eterycznej postaci. Im bardziej sugestywny był wizerunek, tym łatwiej do wiernego docierało przesłanie o tym, kim jest Bóg i co oznacza Jego miłość. W ikonografii często ukazywano tzw. posłańców - archaniołów i aniołów, którzy aktywnie współdziałali z ludźmi. Byli nimi m.in.: św. Michał, który nosił zbroję i miecz, tarczę lub włócznię, co symbolizowało jego rolę przywódcy w armii Boga; św. Gabriel - anioł Zwiastowania i posłaniec Boży, który zwykle przedstawiany był z białymi liliami lub berłem; Rafał - anioł uzdrowiciel, opiekun podróżnych i pielgrzymów ukazywany dość często w szatach pielgrzyma z atrybutami: laską i naczyniem z wodą.

- Czy takie rozumienie istoty niebiańskiej ograniczone jest tylko do tradycji świata judaistycznego i chrześcijańskiego?

- Pojecie uskrzydlonej istoty pełniącej funkcję niebiańskiego posłańca nie ogranicza się tylko do Pisma Świętego ani też nie zrodziło się wraz z tradycją judeochrześcijańską. Dla przykładu podam, że wiara w anioły zajmuje centralną pozycję w islamie, co więcej skrzydlate istoty występują w większości starożytnych systemów religijnych. W islamie na pierwszym miejscu w hierarchii znajduje się Archanioł Gabriel (Dżibril), który przekazał Mahometowi słowa Allacha. Pojęcie posłańca i pośrednika jest bardzo istotne dla codziennego życia muzułmanów, ponieważ każdemu wiernemu towarzyszą dwaj aniołowie, którzy zapisują jego dobre i złe uczynki.
Na marginesie przywołam wiek XIX, gdzie wraz z rozpowszechnieniem tkliwej pobożności ludowej w sztuce chrześcijańskiej na obrazach pojawiają się śliczny chłopiec i dziewczynka idący przez chwiejny mostek oraz aniołek, który prowadzi ich za rączkę. Strzeże? Czy prowadzi do zbawienia? Ludzie dzisiaj przesunęli nieco akcent właściwego zrozumienia. Patrząc na naiwne obrazki można stwierdzić, że nie troszczy się on bynajmniej o wskazanie dzieciom trudów zbawienia, lecz jedynie o to żeby się biedactwa nie potopiły.

Reklama

- Skąd wiemy, jak wyglądają niebieskie istoty nazywane aniołami? Jak reminiscencje tego zagadnienia zauważamy w sztuce sakralnej?

- Najstarsze przedstawiania chrześcijańskich aniołów ukazują te istoty niebieskie bez skrzydeł. Takie są wizerunki aniołów w katakumbach Priscilii w Rzymie, datowane na drugą połowę III wieku po Chrystusie. Aż do końca IV wieku powstawały wizerunki, które z trudem dało się określić jako anioły, świadczył o tym jedynie kontekst w jakim je przedstawiano.
Dopiero na początku V wieku zaczęto przedstawiać anioły ze skrzydłami i aureolami. Ten wzorzec przetrwał do dziś. Ważną rolę w sformalizowaniu pojęć o aniołach na podstawie wizji proroków i nowotestamentowych odegrał Pseudo-Dionizy Areopagita w swoim słynnym dziele „De hierarchia celesti” (O hierarchii niebieskiej). Według jego wizji istnieją trzy hierarchie, sfery czy triady anielskie, które dzielą się na trzy rzędy lub chóry. Serafiny, Cherubiny i Trony tworzyły pierwszą grupę; Państwa, Księstwa, Zwierzchności - drugą; Mocarstwa, Archaniołowie, Aniołowie - trzecią.

- Od czasów średniowiecza anioły coraz częściej brały udział w ludzkich dramatach i doświadczeniach. Czy w miarę popularności naturalistycznych stylów w sztuce wyrażały także emocje - radość lub smutek - tak charakterystyczny dla ludzkich postaw?

- W drugiej połowie XV wieku w miejsce mężnego anioła pojawił się dziecinny aniołek. Wśród licznych hipotez najbardziej popularną była ta odnosząca się do nowego spojrzenia na eschatologię dzieci. Sobór Trydencki orzekł, że do zbawienia prowadzi przede wszystkim łaska udzielona przez Boga, dzięki której człowiek dokonuje dobrych uczynków lub unika złych. Stało się jasne, że dzieci, które dostąpiły łaski przez chrzest św. i nie zgrzeszyły, umierając wchodzą do nieba. Zaczęto zatem kojarzyć je z małymi aniołkami zamieszkującymi niebiańską rzeczywistość. Przykładem może być ich mnogość w dziełach Rafaela. Można stwierdzić, że jednocześnie ich wymowa ikonograficzna osłabła i stały się zwyczajnie wypełnieniem obrazów. Aby zasygnalizować, że scena odgrywa się w niebie malowano małe, rozbawione, latające aniołki, czego przykładem mogą być kompozycje np. Murilla.
W każdej epoce można odnaleźć liczne przykłady istot niebieskich, które towarzyszyły człowiekowi i były jednocześnie odzwierciedleniem postaw, jakie przyjmował człowiek. Przykładem może posłużyć wiele dzieł artystów, np.: Fra Angelico, Simone Martiniego, Carla Crivellego, Roberta Campina, Albrechta Dürera czy Williama Blake’a i innych.

- W scenach mitologicznych dość często występuje postać Amora. Czy małe dziecię ze skrzydłami, które pojawia się w malarstwie chrześcijańskim to anioł czy Amor?

- Chrześcijański aniołek wielokrotnie był utożsamiany i mylony z mitologicznym amorkiem. Amor czy Kupido to postać mitologii grecko-rzymskiej, która narodziła się ze związku Wenus i Marsa. Po matce upodobał sobie działania w sferze zmysłowej miłości a po ojcu zamiłowanie do łuku i strzał. Postać Amora jest więc obca chrześcijańskiemu ideałowi czystej miłości. W czasach renesansu dość często przedstawiano w sztuce opowieść o Kupidynie i Psyche dla podkreślenia różnicy pomiędzy miłością niebiańską a ziemską. W opowieści tej Kupido (ludzkie pożądanie) zakochuje się w pięknej Psyche (duszy, miłości niebiańskiej) i zabiera ją do swego pałacu. Psyche nie wolno spoglądać na kochanka, ale łamie zakaz i Kupido wraz z pałacem znika. Psyche wędruje po Ziemi w poszukiwaniu ukochanego. Bogowie w końcu litują się nad nieszczęsną parą, która spotyka się i bierze ślub w niebie. Ich dziecko, Rozkosz, jest wynikiem doskonałego połączenia miłości zmysłowej i duchowej.
Zdarza się sporadycznie, że obie te postaci spotykają się ze sobą w sztuce. Przykładem może być rzeźba Fransa Duquesnoya z XVII wieku, w której aniołek krępuje Amora, a jego strzały moczy w krwi z boku ukrzyżowanego Chrystusa, aby z ich pomocą rozgrzewać serca wiernych ofiarną miłością chrześcijańską (caritas).

- Co spowodowało, że anioł z jednej strony zdziecinniał a z drugiej „ukobiecił się” zatracając pierwotne znaczenie groźnego i poważnego pośrednika i wysłannika Boga?

- Według Ewangelii, Chrystus, zapytany czy ludzie po przejściu na drugą stronę będą się ze sobą żenić i za mąż wychodzić odpowiedział, że będą jak aniołowie. Zatem aniołów nie dotyczy różnica płci.
Na początku XVI wieku anioł stał się pięknym młodzieńcem. Zniknęły jego męskie cechy, potężna muskulatura na rzecz delikatności i subtelności. Z czasem, w okresie baroku w jego urodzie pojawiło się wiele cech kobiecych. Powodem prawdopodobnie był inny, zmieniający się ideał piękna. Warto tutaj zauważyć, że w dobie baroku anioły pojawiają się na masową skalę. W świątyniach, symbolizujących rzeczywistość nieba, nie obeszło się bez licznych wizerunków aniołów na gzymsach, obramieniach okien, plafonach i wszelakich sprzętach. Stracił on swą indywidualną tożsamość i stał się częścią większej całości.
Jak zauważa dr Piotr Krasny, historyk sztuki: „mamy tu do czynienia z bardzo specyficznym, dość często spotykanym w sztuce rysem dewaluacji ikonograficznej: najpierw obraz anioła nosił w sobie bardzo bogate treści, teraz właściwie już żadnych, bo trudno cokolwiek jednoznacznie z nim skojarzyć. To, co wzniosłe zostało sprowadzone do tego, co przyjemne; to, co ważne - do tego, co służy rozrywce. To jest właśnie kicz, rozumiany jako degrengolada rzeczy wzniosłych (…)”.
Apogeum przypisywania aniołowi kobiecych cech można zauważyć w okresie romantyzmu. Oderwał on wyobrażenie anioła od sztuki chrześcijańskiej i wprowadził w sferę sztuki świeckiej.

- A jak dzisiaj wygląda oczami teologa i historyka sztuki rola i znaczenie aniołów w życiu współczesnego człowieka?

- W podróży przez religijną i duchową ikonografię anioły objawiają się nam w całym bogactwie form i cech: od dobroczyńców do mścicieli, od muzykantów głoszących narodziny Chrystusa do trębaczy zapowiadających dzień sądu. Analizując liczne dzieła malarskie czy rzeźbiarskie, które są konsekwencją konkretnych tendencji widocznych w świecie wiary czy codziennego życia uwarunkowanego zmieniającą się historią, mogę stwierdzić, że współcześnie kult aniołów w katolicyzmie bardzo przygasł. Rozwija się masowy i świecki kult anioła jako istoty doskonałej, radosnej, szczęśliwej, ale jakże różnej od pierwotnego rozumienia i znaczenia. Dziś wizerunki anielskie wiesza się na ścianach po prostu żeby było wesoło, miło i przyjemnie. Także w kościołach służą jako ozdobniki: a to trzymają świeczki, a to podtrzymują kropielnicę, a to zaczepia się anioła do ogłoszeń parafialnych, aby było bardziej „kościelnie”.

- Czy w naszej sosnowieckiej diecezji też można spotkać aniołów?

- Jak już zostało powiedziane anioły strzegą, chronią i towarzyszą nam. Nie sposób nie zauważyć w naszych kościołach ich obecności - wymalowanych i wyrzeźbionych rękami artystów. Dla mnie najbardziej interesujące są barwne anioły z okresu młodopolskiego, które spotkać możemy m.in.: w sosnowieckiej bazylice katedralnej wymalowane pędzlem Włodzimierza Tetmajera czy Henryka Uziembły. W tej samej konwencji stylistycznej możemy spotkać zastępy anielskie głoszące cześć Maryi, trzymające w rękach banderole z wezwaniami z Litanii Loretańskiej w pierwotnym kościele św. Aleksandra (obecnie kaplicy) bazyliki Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Nie sposób wyliczyć tu wszystkich przedstawień i realizacji. Wspomnę tylko, dość ciekawe, propozycje aniołów trzymających lampy autorstwa Czesława Dźwigaja z kościoła pod wezwaniem św. Rafała Kalinowskiego w Dąbrowie Górniczej oraz zwracające uwagę przechodniów okazałe i dość estetyczne postaci z ogrodzenia cmentarza pogońskiego w Sosnowcu.

- W Piśmie Świętym czytamy: „Bo rozkazał swoim aniołom, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Będą cię nosili na rękach, abyś stopy nie uraził o kamień” (Ps 91). Czy możemy się coś nauczyć od aniołów?

- Podobno „jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem - potrafimy latać, kiedy obejmujemy drugiego człowieka”. Uczymy się wiele kochając innych miłosierną miłością. Spotkałem już kilku aniołów w swoim życiu. Jednym z nich jest moja mama z „anielską” miłością, troską i cierpliwością. Inne to całe zastępy ludzi życzliwych, dla których czas „stracony” dla Pana Boga jest zyskiem: to m.in. pracownicy Caritas i innych organizacji z naszej diecezji pomagający drugiemu człowiekowi; to także Służba Zdrowia z lekarzami i pielęgniarkami oraz obsługą, znajdująca się obecnie w trudnej sytuacji, która pomimo wszystko z uśmiechem i ciepłem pochyla się nad chorym, czego sam doświadczyłem leżąc w olkuskim szpitalu; to każdy, kto jak św. Brat Albert swoim życiem pokazuje, że trzeba być „dobrym jak chleb”.

- Nieoficjalnie wiem, że Ksiądz kolekcjonuje różnego rodzaju anioły. Co powoduje, że człowiek wśród licznych zajęć znajduje czas na takie subtelne i ciekawe zajęcie?

- Zafascynowany poezją ks. Jana Twardowskiego, którego wiersze nagminnie cytuję w kazaniach, poruszony jego znajomością anielskiego świata, który opisał np.: „Anioła dziury w kieszeni”, „Anioła podrapanych kolan”, „Anioła całej prawdy”, „Anioła trzymającego kciuki”, „Anioła wstawania z kolan”, „Anioła bujającego w obłokach”, szukam i ja przez to, co zwyczajne tego, co niezwykłe. Jak ktoś mądrze zauważył: „Anioły pilnują nas, za rękę łapią przez cały czas..”. Jest to chyba wyraz pewnej tęsknoty za Bogiem, za rzeczywistością nieba, którą mamy tworzyć i żyć nią tu na Ziemi wśród codziennych obowiązków i spraw, czy to pracując w sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Anielskiej czy w Redakcji Tygodnika Katolickiego „Niedziela” czy na końcu naszej diecezji i świata. Proszę zapamiętać: „Nie bądź naiwny/ każdemu mówiła/ W diabła i Anioła/ nigdy nie wierzyła/ Tymczasem w jej mieszkaniu/ dokładnie z zachwytem/ Anioł się bawił skrzydłem/ A diabeł kopytem” (ks. Jan Twardowski).

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję