Reklama

Duchowni diecezji chełmińskiej (9B)

Nauczyciel mądrego chrześcijaństwa

Niedziela toruńska 25/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sługa Boży Józef Roskwitalski urodził się 24 kwietnia 1893 r., w Dąbrówce na Kociewiu. Jego rodzice, po sprzedaniu gospodarstwa, przeprowadzili się do Gronowa koło Lidzbarka Welskiego, a Józka posłali do gimnazjum w pobliskiej Brodnicy. Władze niemieckie, przyjmując Polaków do tej szkoły, liczyły na ich wynarodowienie i narzuciły surowe zasady, na podstawie których skazywano na chłostę i karcer uczniów, którzy np. łamali zakaz mówienia po polsku. Józef Roskwitalski całe swoje późniejsze życie poświęcił pedagogice, będącej zaprzeczeniem takiej „szkoły wychowawczej”. Tymczasem zdał maturę (w 1912 r.) i rozpoczął studia w Seminarium Duchownym w Pelplinie.
Po święceniach 14 maja 1916 r. skierowano go do Starogardu. Po czterech latach, już w Odrodzonej Polsce, został przeniesiony do Grudziądza. Jego posługa duszpasterska objęła m.in. opiekę nad Sodalicją Mariańską. Zasłynął jako świetny kaznodzieja. Przez 15 lat wykładał religię i propedeutykę filozofii w Gimnazjum Klasycznym. Zyskał opinię doskonałego pedagoga. „Młodzieży imponowało przede wszystkim to, że ich nauczyciel i wychowawca z roku na rok postępował w doskonałości i wiedzy, co bardziej kształciło ich charaktery niż materiał podawany na lekcjach religii” - pisze o nim ks. Jan Walkusz. Przez wiele lat jako prezes Koła Księży Prefektów jeździł po diecezji z odczytami, propagując nowoczesne idee pedagogiczno-katechetyczne, takie, jak stosowanie metod szkoły pracy i „religijna szkoła życia” (poszukiwanie odpowiedzi na pytania, jak w oparciu o Ewangelię odnaleźć swoje powołanie i jak zachowywać się w konkretnych sytuacjach życiowych). Nie ograniczał się do teorii, proponując konkretne rozwiązania w nauczaniu. W 1929 r. władze oświatowe uhonorowały go tytułem profesora. Studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego i na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie w 1933 r. uzyskał doktorat na podstawie pracy pt.: „Szkoła twórcza w nauce religii”. Jego pasją była filozofia, zwłaszcza fenomenologia, której poświęcał artykuły w wydawnictwach ogólnopolskich i diecezjalnych.
W lipcu 1935 r. bp Stanisław W. Okoniewski powołał ks. Józefa Roskwitalskiego na stanowisko rektora Seminarium Duchownego w Pelplinie i zlecił mu wykłady z pedagogiki, katechetyki i teologii pastoralnej. Niespełna rok później mianował go kanonikiem. Szybko zyskał uznanie kadry profesorskiej i autorytet u kleryków ze względu na zdolności organizatorskie, talent pedagogiczny, wszechstronną wiedzę i błyskotliwy umysł. Nowy profesor „swoim wykładom dawał szeroki podkład psychologiczno-filozoficzny, uwzględniając przede wszystkim «prądy czasu», którymi żyli studenci” - pisze ks. Henryk Mross. Jako rektor obrał wobec alumnów kierunek wychowawczy zgodny z wizją bp. Konstatyna Dominika - swojego dawnego ojca duchownego. Słynął z życzliwości i szacunku dla drugiego człowieka, bez względu na jego status uczelniany i społeczny. „Kandydatów do stanu kapłańskiego obserwował cicho, w skrytości, niepostrzeżenie całymi miesiącami, zanim sobie o nich sąd wyrobił” - wspomina jego młodszy kolega, ks. prof. Franciszek Manthey. „Tym, którzy według jego oceny nie nadawali się do kapłaństwa, umiał o tym wystarczająco wcześnie powiedzieć, dać honorowe świadectwo odejścia, pomóc w wyborze studiów, postarać się dla nich o stypendium lub inną konkretną pomoc, by mogli kontynuować naukę na uniwersytecie świeckim” - pisze ks. Walkusz, a następnie wystawia mu świadectwo znakomitego, rasowego pedagoga: „Wolał raczej charaktery trudne, ale stałe, bo sam będąc nieugiętym i niezachwianym w przekonaniach, chciał widzieć kapłanów, którzy nigdy nie zawiodą pokładanych w nich nadziei”.
Po wybuchu wojny ewakuował się z Pelplina, jednak zaraz powrócił do stolicy diecezji, gdzie przed głównym gmachem Seminarium, w miejscu zburzonego przez Niemców pomnika polskich teologów, powiewała już flaga z hakenkreuzem - połamanym krzyżem, a w budynku uczelni znajdowały się mieszkania funkcjonariuszy SS i biura niemieckiego urzędu pracy. W mieście niepodzielnie rządził oberleutnant SS Hemut Richter (były alumn jednego z bawarskich seminariów, odreagowujący swą urazę do Kościoła) wraz z „katem Pelplina” - Helmutem Hogenfeldem. Księża na każdym kroku odczuwali wrogość okupantów. Narastało przeczucie nadchodzącej grozy, jednak mimo ostrzeżeń ludzi dobrej woli Rektor Seminarium pozostał w mieście aż do najczarniejszego dnia w dziejach diecezji chełmińskiej - 20 października 1939 r. Wtedy wraz z aresztowanymi profesorami oraz pracownikami Kurii, po wielu szykanach i upokorzeniach, został wywieziony do Tczewa i rozstrzelany w tamtejszych koszarach. Po wojnie, 15 listopada 1945 r., ekshumowane ciała kapłanów-męczenników pochowano na pelplińskim cmentarzu. Postać ostatniego przedwojennego Rektora Seminarium upamiętniono tablicą odsłoniętą w budynku uczelni w 1985 r. W 1994 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny 105 polskich męczenników, którzy zginęli z rąk hitlerowskich okupantów - oddali swoje życie za wiarę. Wśród tych kandydatów na ołtarze znajduje się także sługa Boży ks. Józef Roskwitalski.
Legenda tego znakomitego Nauczyciela przedwojennego pokolenia grudziądzkich gimnazjalistów i pelplińskich kleryków, filozofa i pedagoga o nieprzeciętnej osobowości i biografii uwieńczonej dobrowolnie przyjętym krzyżem męczeństwa stanowi jeden z filarów pięknej tradycji Seminarium Duchownego w Pelplinie.

Za dwa tygodnie sylwetka działacza oświatowego, popularyzatora kultury ludowej, patrioty i męczennika - sługi Bożego ks. Cyryla Karczyńskiego (1884-1940).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

Przez dziewięć kolejnych wieczorów o godz. 18.30 przed jasnogórskim Szczytem sprawowane będą Msze św. ze specjalnymi rozważaniami, w których, w sposób szczególny, uczestniczą wierni częstochowskich parafii.
Kazania nowennowe podczas wieczornych Mszy św. głosić będzie w tym roku o. Marcin Ciechanowski, podprzeor Jasnej Góry.

CZYTAJ DALEJ

„Krzyż? Kocham!” - jasnogórscy pielgrzymi 2024

2024-08-16 20:46

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymi

BPJG

- „W świecie, w którym zabija egoizm”, piesze pielgrzymowanie wciąż pozostaje znakiem, że Bóg może połączyć ludzi różnych pokoleń, poglądów i narodowości. Pielgrzymi przybyli na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przekonywali, że Kościół jest wspólnotą, w której każdy ma swoje miejsce. Podkreślali swoją przynależność do Chrystusa, adorując krzyż - znak miłości i zbawienia.

Modlili się w intencji pokoju w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Rekolekcje w drodze, zarówno w grupach pieszych, jak i rowerowych, odbyło więcej osób niż rok temu. Na szlak wyruszyło jeszcze więcej rodzin z dziećmi, a także tych, którzy po raz pierwszy zdecydowali się na pielgrzymkę, zwłaszcza młodych i seniorów.

CZYTAJ DALEJ

Karmelitanki z Coimbry: siostra Łucja do końca życia interesowała się pontyfikatem św. Jana Pawła II

2024-08-16 20:37

[ TEMATY ]

św. Łucja

karmelitanki

św. Jan Paweł II

pl.wikipedia.org

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Siostra Łucja dos Santos, portugalska karmelitanka, która jako dziecko brała udział w objawieniach maryjnych w Fatimie, żywo interesowała się pontyfikatem papieża Jana Pawła II, wynika z deklaracji sióstr z klasztoru św. Teresy w Coimbrze, w którym żyła zakonnica. Zgodnie z przekazanym Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie świadectwem sióstr Susany i Olindy z tegoż klasztoru, siostra Łucja u schyłku swojego życia oglądała transmisje z papieskiej pielgrzymki do Polski z 2002 r., a także nagrane na wideo relacje z ostatniego pobytu św. Jana Pawła II w Portugalii z 2000 r.

Dla niedołężnej siostry Lucji zrobiono wyjątek z pozwoleniem na posiadanie w celi telewizora, aby mogła śledzić pontyfikat Jana Pawła II. - Wcześniej telewizor był tu tylko jeden raz, w 1967 r., podczas wizyty w Fatimie papieża Pawła VI - sprecyzowała siostra Olinda z klasztoru w Coimbrze.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję