- Ludzie ochrzczeni w sposób szczególny powinni świadczyć o Bogu
i Jego miłości. Powołani są zatem do życia według wskazań ewangelicznych.
Często taki sposób postępowania określa się mianem życia chrześcijańskiego.
Czy jest to odpowiedni termin?
- Zasadniczo tak. Życie chrześcijańskie jest bowiem odblaskiem
życia Bożego. Jest to więc życie nadprzyrodzone, którego twórcą,
mistrzem i wzorem jest Jezus Chrystus, sprawcą przez łaskę Duch Święty,
widzialnym nauczycielem i kierownikiem Kościół katolicki, celem zaś
zjednoczenie z Bogiem. Chrześcijanin zatem winien przy pomocy Ducha
Świętego i ciągłej pracy nad sobą ukształtować całe swoje życie według
woli Bożej, objawionej przez Jezusa Chrystusa, aby w swoich myślach,
uczuciach, słowach, czynach i cierpieniach stał się podobnym do Zbawiciela.
Dopiero takie życie można nazwać prawdziwie chrześcijańskim.
- Jest wiele stopni życia chrześcijańskiego. Najniższym,
warunkującym zbawienie, jest zachowanie wszystkich przykazań i wystrzeganie
się grzechu śmiertelnego, najwyższym zaś - wolność od wszelkiej niedoskonałości.
Naszym zadaniem jest zapewne nieustanne doskonalenie siebie, czyli
pokonywanie kolejnych stopni życia chrześcijańskiego.
- To jest niemal oczywiste. Można i trzeba iść coraz wyżej,
czyli doskonalić się. Ta doskonałość polega na ściślejszym zjednoczeniu
się z Bogiem przez miłość i wierniejszym naśladowaniu Chrystusa.
W ten sposób upodabniamy się do Boga. Nie wystarczy zatem poprzestać
na wierności Bogu tylko w najważniejszych sprawach, ale trzeba być
Mu wiernym także i w pomniejszych.
- Wielu współczesnych twierdzi, że doskonałość jest zarezerwowana
tylko dla wybranych. Nie angażują się więc zbytnio w sprawy duchowe,
a realizowanie woli Bożej ograniczają tylko do minimum. Czy taka
postawa jest zasadna?
- Każdy kto tak postępuje jest w błędzie. Zapewne kapłani
i osoby zakonne są ściślej zobowiązani do życia doskonałego, ale
świeccy nie są z niego zwolnieni. Bóg powołuje bowiem do doskonałości
wszystkich bez wyjątku, a szczególnie ludzi ochrzczonych. Mamy zatem
obowiązek strzec się nie tylko grzechów śmiertelnych, ale i powszednich,
zachowywać wiernie wszystkie przykazania Boże i obowiązki stanu,
być gorliwymi w modlitwie i uczęszczaniu do sakramentów świętych,
a także - według swych możliwości - spełniać dobre uczynki.
- Wydaje się, że skoro Bóg zobowiązuje nas do chrześcijańskiej
doskonałości, to jej osiągnięcie jest realne. Czy każdy jednak może
jej dostąpić?
- Wszyscy mogą osiągnąć doskonałość, chociaż nie w równym
stopniu. Stopień doskonałości zależy bowiem od woli Bożej i naszego
współdziałania. Zdarzają się ludzie uprzywilejowani i hojniej obdarzeni
łaską, jak np. święci, ale nie znaczy to, by inni byli pokrzywdzeni.
Żaden stan lub wiek nie jest przeszkodą do życia doskonałego. Bóg
bowiem nie ma względu na rzeczy zewnętrzne, jak ubóstwo, choroba,
czy godność, ale na duszę. Żąda od nas tylko tyle ile dać Mu możemy.
Być cnotliwym, miłować Boga każdy z nas może, a to już Bogu wystarczy.
- Łatwo mówić o ciążącym na nas obowiązku dążenia do doskonałości,
ale znacznie trudniej go wypełnić. Nadto jeśli uwzględni się warunki
życia wielu ludzi, zatroskanych o byt własny i rodziny, zabieganych
i zapracowanych, można najpierw dojść do stwierdzenia, że osiągnięcie
doskonałości jest niemożliwe, a następnie z niej zupełnie zrezygnować.
Co robić, by nie ulec takiej pokusie?
- Prawdą jest, że niektóre stany napotykają liczne przeszkody
na drodze do doskonałości, bo mają więcej roztargnień, pokus i trudności,
a mniej środków do życia duchowego, ale i w tych stanach przy większej
pracy własnej i obfitej łasce Bożej, o którą należy gorąco prosić,
można doskonale służyć Bogu. Każdy chrześcijanin, który ma niewiele
czasu na praktyki pobożne, niezależnie od tego czy poświęca się obowiązkom
rodzicielskim, pracy zawodowej, czy umysłowej, może i powinien zachowywać
przykazania oraz wypełniać dobrze obowiązki stanu; może i powinien
codziennie modlić się, często przystępować do sakramentów świętych
i spełniać uczynki miłosierne; może też wszystko co czyni i co go
spotyka przeżywać w zjednoczeniu z Chrystusem. Oczywiście nie można
mu brać za złe tego, że uczestniczy w jakiejś godziwej zabawie, czy
żyje odpowiednio do swego stanu. Pamiętajmy więc, że niezależnie
od tego w jakim stanie przyszło nam żyć, możemy osiągnąć doskonałość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu