Po odbyciu praktyki w dziale technologicznym warsztatów pod kierunkiem inż. Kurtza, objąłem funkcję zastępcy kierownika Wydziału Obróbki Skrawaniem. Napływały ciągle zamówienia na obróbkę wiórową, a wśród nich znalazła się ciekawa praca, niezbyt pasująca do ogólnego profilu produkcji. Była to konstrukcja tzw. prasy do wyrobu cegły, zlecona do wykonania przez jednego z częstochowskich rzemieślników. Część elementów obrabiana była na Wydziale Obróbki Skrawaniem, a pozostałe konstrukcje blaszane na sąsiednim Wydziale Konstrukcyjnym. Maszyna ta zainteresowała kierownika tego wydziału do tego stopnia, że sugerował wykonanie dodatkowych egzemplarzy, ponad zlecone zamówienie jednej sztuki. Moje obiekcje były zdecydowane. Nie wyraziłem zgody na współpracę, wychodząc z założenia, że owa maszyna musi być wykonana tylko w jednym egzemplarzu. Kierownik Wydziału Konstrukcyjnego, a mój były asystent ze Szkoły Inżynierskiej Ryszard Ch. polecił swoim pracownikom wykonać dodatkową konstrukcję stalową mieszalnika gliny i ustnika wycinającego surowe cegły. Okazało się, że to była tzw. kropka nad i do awantury, która wybuchła, gdy kontrola wewnętrzna ujawniła dodatkowe wykonawstwo. Ostatecznie jeden egzemplarz poszedł w ręce zamawiającego, który zapłacił za maszynę, odebrał własnym transportem i zawiózł do Krzepic. Sprawa owej prasy do wyrobu cegły byłaby całkiem niezauważona, gdyby nie wyszło w końcu na jaw, że była to tzw. transakcja mieszana. Ks. Franciszek Musiel poszukiwał możliwości produkcji cegły, a jedynym sposobem zdobycia takiej maszyny było zamówienie wykonania jej przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą. No cóż, nie ma dymu bez ognia. Konsekwencją tej sprawy było wypowiedzenie pracy Ryszardowi i mnie przez dyrektora warsztatów, odsiedzenie 24 godzin w odosobnieniu w areszcie śledczym, a później umorzenie sprawy przez prokuratora. Mam jednak pełną satysfakcję z udziału przy wykonaniu prototypowego egzemplarza nowoczesnej prasy do wyrobu cegły i realizacji budowy kościoła przez ks. Franciszka Musiela - na chwałę Bożą i pożytek dla wiernych. W kilka lat później, mój syn Janusz zawarł związek małżeński w murach tego kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu