Start odbył się 15 czerwca w Wenecji. Do mety w Rzymie kajakarz dotarł 17 października. Jego podróż trwała 4 miesiące i 2 dni. Przebiegała pod hasłem „Siłą moją jest wiara moja i wiara ludzi, którzy wierzą, że mi się uda”. Na trasie nie było łatwo. „Ponad 4 miesiące na morzu, walka z żywiołem, wiele sił i trudu wkładane każdego dnia, odciski na dłoniach, przesilony bark, ale to wszystko nic w porównaniu z tym, jak wielka jest teraz moja radość i wzruszenie zarazem” - napisał Kamil w swoim pamiętniku internetowym po dotarciu do celu.
Wyprawa Kamila zakończyła się sukcesem. Spełnił on swoje marzenie i złożył w watykańskich grotach, koło grobu Jana Pawła II, woreczek ziemi z Łowicza. Miał również okazję do modlitwy. - Wiem, że marzenia się spełniają. Trzeba w nie tylko wierzyć i pracować, a one na pewno się spełnią - powiedział Kamil Sobol w łowickiej katedrze, gdzie zarówno rozpoczął, jak i zakończył swoją życiową pielgrzymkę.
Każdy, kto widział Kamila przed wyjazdem na pielgrzymkę, zauważył, że 25-latek poważnie schudł przez ten okres. - Żyłem wówczas w „małym raju”. Tym „rajem” był dla mnie kajak zbudowany na podobieństwo tego, którym kiedyś pływał Karol Wojtyła. Kajak dla mnie był taką małą barką - wyznaje Kamil Sobol.
- Dzięki tej wyprawie dał wyraz swojej miłości do Ojca Świętego Jana Pawła II - mówił celebrujący Mszę św. ks. Wiesław Skonieczny, proboszcz bazyliki katedralnej w Łowiczu.
Specjalne podziękowanie za ten nie lada wyczyn dla młodego łowiczanina miały również władze miasta. - Dziękujemy za Pański trud i wysiłek ofiarowany Janowi Pawłowi Wielkiemu. Udowodnił Pan, że kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie - mówił w imieniu łowickiej społeczności burmistrz Ryszard Budzałek, nakładając Kamilowi na głowę wieniec laurowy, jako symbol zwycięstwa. - Witając dzisiaj łowickiego pielgrzyma, który odważył się pokonać własne słabości i z wiarą podjął się niebezpiecznej wyprawy kajakiem do Watykanu, jesteśmy dumni i wzruszeni - dodał. Także władze Wyższej Szkoły Gospodarki Krajowej w Kutnie, której Kamil jest studentem, uhonorowały go okolicznościową plakietką, kwiatami i listem gratulacyjnym.
Kamil w łowickiej katedrze był witany jak prawdziwy sportowiec zwycięzca. Zespół Ludowy „Masovia” Mazowieckiej Wyższej Szkoły Humanistyczno-Pedagogicznej niczym na cześć olimpijczyka wykonał dla Kamila hymn narodowy. Młody łowiczanin za wsparcie podziękował szczególnie biskupowi seniorowi Alojzemu Orszulikowi. - On pierwszy uwierzył we mnie i wspierał duchowo - podkreślił sportowiec.
Kamil Sobol wzruszył się i nieco zakłopotał tym całym pompatycznym powitaniem w łowickiej katedrze. - Łatwiej mi było wiosłować niż przemawiać. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czuję - mówił łamiącym się ze wzruszenia głosem. Jeżeli mówimy, że Jan Paweł II jest nam bliski, to pokażmy to, a nie szafujmy pustymi hasłami - podkreślił młody kajakarz. - Cieszę się, że mogłem stanąć u grobu Papieża Jana Pawła II i złożyć woreczek ziemi z Łowicza, którą odwiedził 14 VI 1999 r. On był dla mnie wielkim Pielgrzymem, białym bojownikiem. Dobrze by było, żeby był wzorem i symbolem dla młodego pokolenia, by nie dążyło do materializmu, konsumpcji i nałogów. „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali” - przywoływał słowa Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu