Przemyśl w XVII wieku, podobnie jak wiele okolicznych miast, był wielokrotnie najeżdżany i grabiony. Turcy wspierani przez Kozaków i Tatarów wielokrotnie najeżdżali na wschodnie granice Polski urządzając grabieżcze wycieczki nawet na ziemię przemyską. Zwykle w jasyr brano kilka tysięcy niewolników i ogromne ilości łupów. W każdym sprawiedliwym sercu narastał bunt i niezgoda oraz potrzeba obrony przed skutkami najazdów. Nie dziwi, zatem, mężna postawa naszych zakonników.
Gwardian reformatów o. Krystyn Szykowski „…nie przeląkł się niebezpieczeństwa, które dla sprawiedliwości przełamać by trzeba…” (o. St. Kleczewski). Stanął dzielnie w obronie Przemyśla. Na jego apel odpowiedzieli wszyscy mężni mieszczanie. Poszli odbić niewolników i odebrać łupy. Dobrze zorganizowana akcja przyniosła zniewolonym wolność. Ta pamiętna walka miała miejsce 9 października 1672 r. pod Komornicami. Przemyślanie wystawili mu pomnik w 200. rocznicę od pamiętnej obrony. Zniszczony podczas wojny w 1939 r. - odremontowano. Ponownie zniszczyła go burza w lipcu 1988 r. Wysiłkiem całego miasta odbudowano go. Inicjatywę tę wspierało Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu. Fragmenty oryginalnego zniszczonego pomnika znajdują się w wieży Zamku Kazimierzowskiego.
Karmelita o. Makary Demesko 4 czerwca 1624 r. poniósł męczeńską śmierć w obronie Przemyśla. Działając na rozpaczliwą prośbę włodarza miasta, udał się samotnie z poselstwem do Tatarów, aby za okupem odstąpili od bram miasta. Ci jednak go bestialsko zamordowali. Pamiątkowa tablica w kościele Karmelitów Bosych informuje o męstwie, odwadze i męczeństwie o. Makarego Demesko stającego w obronie miasta.
Dzielni zakonnicy to duma naszego miasta. Jak to więc możliwe, że o. Makary Demesko nie ma swojej ulicy ani skwerku, ani pomnika, a przecież to męczennik za wiarę, męczennik za nasze piękne miasto.
W bliskości Święta Niepodległości wspomnijmy o dzielnych zakonnikach choć w cichej modlitwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu