W hierarchii świąt chrześcijańskich święta Narodzenia Pańskiego
nie zajmują pierwszego miejsca. To pierwszeństwo zarezerwowane jest
od początku istnienia chrześcijaństwa dla święta Paschy, to jest
Zmartwychwstania Pańskiego.
Co kryją w sobie przeżywane święta (osobiście nie lubię
wyrażenia "obchodzenie świąt", bo to mało elegancko)? Przeżywane
przez nas Święta Bożego Narodzenia łączą w sobie elementy wspólne
wszystkim ludziom. Trzeba więc szukać tych właśnie praobrazów, swoistych
zworników pozwalających zrozumieć święto i przeżywać je dogłębnie.
Dziecię nam się narodziło (Iz 9, 5)
Reklama
Zapewne takim praobrazem jest dziecko. Szeroko upowszechnione
jest u wszystkich ludów oczekiwanie narodzin dziecka, wyjątkowego
dziecka, nazywanego niekiedy Boskim dzieckiem. Jego narodzinom miały
towarzyszyć niespotykane okoliczności. Urodzone z Dziewicy Dziecię
było nosicielem misji, wyjątkowego zadania. Do tych zadań należało
pokonywanie złego, przyniesienie pokoju, zbawienie. Z narodzinami
Dziecka wiązano także nadzieję nowego początku. Przed człowiekiem,
który jest swego rodzaju arcydziełem niepewności, otwierała się przestrzeń
nadziei i to niezachwianej nadziei. O wiele więcej tej nadziei otwiera
się w odniesieniu do wierzącego. W odniesieniu do Dziecięcia narodzonego
w Betlejem pojawiała się pewność, swego rodzaju kwintesencja nadziei.
W hebrajskim słowie nadzieja mieści się element więzi
z Bogiem, który jakby w swej ręce trzyma sznur. Mogę więc iść bezpiecznie
naprzód nawet nad przepaściami. Urok dziecka żyje nadal w każdym
człowieku. W powracaniu do okresu dzieciństwa. W żadnym innym święcie
ten element nie uwidacznia się tak mocno jak w Boże Narodzenie. Chociaż
właściwie w każdym święcie tkwi element pragnienia powrotu do dzieciństwa.
Człowiekowi nieustannie towarzyszy nostalgia za tym wyjątkowym czasem,
praczasem, czasem zaufania, bezpieczeństwa, pokoju, ładu...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pojednanie
Reklama
Kolejne słowo-klucz to pojednanie. Boże Narodzenie to świętowanie
pojednania pojętego uniwersalnie. Pojednania pomiędzy niebem i ziemią,
pomiędzy człowiekiem i Bogiem, na linii człowiek - człowiek, człowiek
- kosmos, człowiek - otaczający świat. Swoista ekologia duchowo-fizyczna.
Jest to pragnienie życia w harmonii z uniwersum. I to pojednanie
uformowało również wiele zwyczajów kultywowanych i dziś, chociaż
nie zawsze świadomie. Na przykład harmonia z kosmosem, oczekiwanie
pierwszej gwiazdy, prognozowanie poszczególnych miesięcy najbliższego
roku poprzez obserwację pogody przez kolejne dwanaście dni poczynając
od dnia narodzin Chrystusa. Dalej róże formy kontaktu z drzewami,
by owocowały; ze zwierzętami, by były przyjazne człowiekowi.
Bardzo konkretnym elementem wskazującym na związek między
dziełem stworzenia a nową rzeczywistością, która rozpoczyna się narodzinami
Dziecka - powiedzmy dokładniej - pomiędzy początkiem zbawienia -
jest niezwykle upowszechniony zwyczaj drzewka bożonarodzeniowego.
Zwyczaj nowy a zarazem bardzo dawny, bo rozszerzył się od XVIII w.
i przywędrował do nas - jak wiadomo - z Bawarii. Poetyckie i entuzjastyczne
opisy bożonarodzeniowej choinki zawdzięczamy między innymi Goethemu
i Schillerowi. Ale już w IV w. ze świadectwa Efrema dowiadujemy się
o dekorowaniu przez chrześcijan swoich domów z okazji świętowania
6 stycznia. To święto - Epifania było pierwszym i najstarszym świętem
związanym z tajemnicą Narodzin Boga-Człowieka. Powstała bardzo obszerna
historia dotycząca dekoracji i symboliki gałązek sosny, świerku czy
jodły. Widziano w nich nawiązanie do rajskiego drzewa życia. Narodzony
w Betlejem przynosi nowe życie. Szkoda, że to wyrażenie współcześnie
nie wprawia nas w zachwyt. Tyle dziedzin nauki zajmujących się życiem
i do końca nie wiemy, czym ono jest. A oto przed nami staje człowiek,
który mówi: "Ja jestem (...) życiem" (J 14, 6). Do Chrystusa jako
Światłości prawdziwej, Słońca sprawiedliwości nawiązywały także światła
umieszczane na drzewku Bożonarodzeniowym.
Świętowanie jedności
Pojednanie identyfikuje się w kolejnym słowie - kluczu, które
można nazwać świętowaniem jedności. Ten wyjątkowy dzień, w którym
niebo podaje dłoń ziemi, gdy miłość ma oczy dziecka, człowiek wychodzi
naprzeciw drugiemu z najlepszymi słowami, jakie dyktować może serce.
Słowa jakby nie wystarczały, normalne zjawisko. Dlatego uzupełniamy
je lub wręcz zastępujemy znakiem, który jest nam wyjątkowo drogi.
Nauczyliśmy się go w rodzinnym domu. Poprzez opłatek powracamy do
rodzinnych stron, do domu. Opłatek odsyła do chleba jako daru z nieba.
A nade wszystko do Eucharystii, gdzie staje się chlebem nowego życia.
Wskazuje przede wszystkim na najgłębsze źródło braterstwa w Tym,
który będąc Bogiem stał się naszym bratem. Bardzo wyraziście ukazuje
to liturgia w Kościele prawosławnym. W dzień Wigilii podczas specjalnego
nabożeństwa błogosławi się pięć chlebów, które się łamie, zgromadzeni
zabierają go do domów, by następnie połamać się tym chlebem z innymi
w swoich domach rodzinnych. To nabożeństwo wigilijne sprawuje się
wczesnym popołudniem, by łamanie się chlebem, któremu towarzyszy
śpiew kolęd, mogło odbyć się wieczorem.
Zwyczaje towarzyszące świętu Narodzenia Pańskiego różnicują
się jednak w zależności od danego kraju. Świętowanie jedności z drugim
człowiekiem przyjmowało i nadal przyjmuje wielce charakterystyczny
wyraz np. w zapraszaniu innych do współświętowania, zostawiania wolnego
miejsca dla przybysza. Ale już Grecy wysyłali do sąsiednich miast
specjalne zaproszenia do wspólnego świętowania. Zaproszenie to traktowano
jako przesłanie od bóstwa. Samo bóstwo zawsze zapraszało. Dobro,
radość zawsze były dzielone z innymi. W konsekwencji święta niosą
wezwanie. Są ruchem ku dobru. W obliczu pomnażania się egoizmu i
to różnego typu, zwróćmy uwagę, że egoizm się dobrze trzyma, lekko
bierze wszystkie przeszkody. Potrzebne jest więc uświadomienie, że
serce jest do zwrotu. Tradycja wolnego miejsca nabiera szczególnego
znaczenia. Miłość nie lubi ostentacyjnych gestów. Może być miejsce
obok drugiego, mogę być z drugim a równocześnie daleko. Miejsce wolne
nie powstaje tam, gdzie ktoś jest z drugim, lecz tam gdzie jest dla
drugiego.
Nie tylko wspomnienie
Wszystkie zwyczaje bożonarodzeniowe, a właściwie trzeba powiedzieć
- całego okresu Bożonarodzeniowego aż do Epifanii, czyli Objawienia
Pańskiego stanowią pewną całość tematyczną. Wszystkie one stoją w
służbie pewnej tajemnicy do końca nie wyjaśnionej, a jednak będącej
udziałem człowieka. Zwyczaje te nabierają szczególnego znaczenia,
gdy łączą się z głęboką refleksją, z doświadczeniem miłości, z wyjściem
ku drugiemu, a są to znaki właśnie innego życia w nas. Dzięki zwyczajom,
a także dzięki kolędom, uobecniające się w Eucharystii misterium
stanowi nie tylko wspomnienie przeszłości. Jego bogate treści wzmacniają
nasz duchowy system obronny, system immunologiczny, odpornościowy.
Pozwalają po prostu na godne życie.
"Cicha noc - śpiewamy - święta noc", a jednak pełna misterium.
I równocześnie pełna blasku oświecającego drogi życia ludzkiego.