Reklama

Firmowe pastorałki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zagraniczne konsorcja działające w Polsce, zmieniają nasze trdycje. Wigilię firmową zastąpiono christmasparty, "unowocześniono" św. Mikołaja, który, w zależności od potrzeb, może być również iluzjonistą, wróżbitą, konferansjerem. Tymczasem wigilie pracownicze, celebrowane z estymą, odbywają się tam, gdzie się ich nikt nie spodziewa.

W sali bilardowej trwa ostry pojedynek pomiędzy panem Stanisławem - szefem działu marketingu a jednym z sales menagerów - asystentem ds. sprzedaży. Dochodzące z sali bankietowej odgłosy muzyki nie sprzyjają skupieniu i gracze popełniają błędy. A stawka jest znaczna. Kto przegra, sporządza roczny raport dotyczący pozyskania nowych klientów.

W sali do gry w kręgle jest znacznie weselej. Na kilku torach kręglarskich małe teamy czyli drużyny przeprowadzają między sobą konkurs. Oficjalnym jurorem jest dyrektor ds. public relation.

Atmosferę firmowego rautu przerywa pani Małgosia - asystentka dyrektora generalnego, która piskliwym głosem zawiadamia: - Koledzy za 10 minut w sali bankietowej będzie opłatek.

- Biegniemy, złociutka - podekscytowanym głosem krzyczy pan konserwator i zamaszystym ruchem posuwa kulę nieopodal kręgli.

Za kilka minut pani Małgosia przybiegnie ponownie, tym razem w towarzystwie św. Mikołaja, któremu udało się za to przyjęcie wigilijne wynegocjować stawkę 1500 zł. - Panowie, św. Mikołaj ma za godzinę drugą imprezę, musimy się pospieszyć - ponagla asystentka.

Św. Mikołaj w szulerni

Agencje artystyczne i estradowe mają w okolicach Świąt pełne ręce roboty - organizują dla firm christmasparty, czyli świąteczne rauty połączone ze składaniem sobie życzeń. Kwartety smyczkowe, stajenki ze statystami, muzycy estradowi śpiewający kolędy, św. Mikołaj iluzjonista, który wyciąga z worka nie tylko prezenty, ale również żywe zwierzęta - to już szlagiery tego typu imprez.

Klienci są wybredni, dlatego co roku ich wyobraźnia potrzebuje nowych bodźców. Właściciel jednej ze stołecznych agencji artystycznych, aby zdobyć klienta jest w stanie przygotować nawet wigilię stylizowaną na lata trzydzieste.

- Zrobimy małe show już przed klubem - zapewnia. Mikołaj będzie wysiadał przy błyskach fleszy z jakiegoś starego autka - tak jak to robią gwiazdy filmowe. Przy schodach postawimy choinkowy zagajniczek, żeby nie było goło. W środku, główną salę zamienimy na szulernię. Czasy prohibicji, taki zrobimy klimacik. W mniejszym pomieszczeniu urządzimy pokój wróżki.

Na pytanie zdziwionego klienta, czy aby tak można, odpowiada: - W ubiegłym tygodniu organizowałem "parapetówę" dla kilku firm, które wprowadzały się do nowego wieżowca w stolicy. Wróżce musiałem dać nadgodziny, tylu było chętnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Męskie spotkanie

Wewnętrzny serwis informacyjny jednej z firm branży informatycznej. Ogłoszenie: "Drodzy pracownicy. Jak co roku zapraszamy Was na świąteczną wigilię, która odbędzie się w sali konferencyjnej 20 grudnia o godzinie 20.00. Wasz dyrektor z zarządem".

- Zobaczyłem ogłoszenie na monitorze mojego komputera i ucieszyłem się - wspomina Marcin, który nie chce ujawniać swego nazwiska, ani firmy, w której nadal pracuje. - Przyszedłem do pracy pod koniec września, nie zdążyłem poznać jeszcze wszystkich pracowników. Firma zatrudnia ponad 20 osób. Krótkie, zdawkowe: "dzień dobry" na korytarzu sprawiało, że czułem się wyobcowany. Spotkanie przedświąteczne nic nie zmieniło w moich relacjach z pozostałymi pracownikami, bo nie miało w sobie gestu pojednania.

Najgorszy był moment składania życzeń. Nasz szef wyszedł na podium i z uśmiechem oznajmił: "Jesteście okay (w jego słowniku: można z wami wytrzymać). W następnym roku życzę wam wielu przydatnych dla firmy pomysłów i zaangażowania w pracę, a dotrwamy w takim samym składzie do następnej wigilii".

Zaraz po tych słowach wszyscy rzucili się, chyba ze zdenerwowania, na przygotowane przez firmę cateringową jedzenie. Oczywiście ani opłatka, ani kolęd nie było. Jeśli w tym roku "wigilia" ma podobnie wyglądać, to nie idę - zapewnia.

Reklama

Wszystko zależy od szefa

Wyjątki od przedstawionej reguły oczywiście istnieją. Pracodawca sam angażuje się w przygotowania i tworzy świąteczną atmosferę.

- Wszystkie wigilie w naszej firmie wspominam z nostalgią - opowiada Iwona Dobiecka, asystentka menagera w firmie Multiplay. Ten dzień musi być szczególnie uroczysty, dlatego tradycją wypracowaną przez lata jest elegancki strój pracowników. Nie wypada przyjść w dżinsach czy swetrze.

Co roku firmowa wigilia przygotowana jest w jednej z najlepszych restauracji na Starym Mieście. Na początku dzielimy się opłatkiem, później następuje uroczysta wieczerza wigilijna, w czasie której przygrywa nam kwartet smyczkowy. Po niej śpiewamy z muzykami kolędy.

Przy wyjściu szef obdarowuje nas upominkami, które mają znaczenie symboliczne, świadczą o tym, że zna nasze gusta i upodobania. Ponieważ zbieram maskotki, co roku moja kolekcja się powiększa. Ci, którzy mają ulubionego wykonawcę, mogą liczyć na najnowszą płytę swojego idola. Niedawno, zupełnie przypadkiem, dowiedziałam się, że nasz pracodawca kupuje świąteczne upominki osobiście, co było dla mnie dużym zaskoczeniem.

Impreza z okazji wbicia gwoździa

O tym, że jednak bardzo łatwo jest przejaskrawić wigilijne spotkanie, zamienić w świąteczny raut, nie trzeba nikogo przekonywać. Istnieje kilka wyznaczników, które decydują o niepowtarzalnym, wigilijnym charakterze spotkania. Dla ks. prałata Zygmunta Malackiego, duszpasterza środowisk pracowniczych, najważniejsza z nich, to świadomość, w imię Kogo się gromadzimy.

- Jeżeli chcemy się tylko pobawić to nie nazywajmy tego wigilią pracowniczą, ale na przykład imprezą z okazji wbicia gwoździa - wyjaśnia duszpasterz, który sam wielokrotnie uczestniczył w przedświątecznych spotkaniach. Nie składajmy sobie życzeń bez sensu: wszystkiego najlepszego, dużo pieniędzy, szczęścia. Nie zamieniajmy sacrum na profanum.

Ks. Zygmunt Malacki, znany ze swojej otwartości i szczerości, upatruje przyczyny zeświecczenia pracowniczych wigilii w naszej zbyt dużej elastyczności: - Boże Narodzenie to sympatyczne święto nawet dla ludzi niewierzących. Zaspokaja nasze potrzeby: wspólnoty, ciepła. Wiele osób jednak zapomina, że to prawdziwe ciepło tylko od Boga pochodzi. My katolicy jesteśmy anemiczni w wyznawaniu wiary i poddajemy się prądom laickim - twierdzi.

- Z mojego punktu widzenia - mówi ks. Malacki - przebieg takich spotkań również zależy od szefa danej firmy, czy jest osobą religijną i czy potrafi się publicznie przyznać do wiary. Sam wielokrotnie uczestniczyłem w takich wigiliach, na których dyrektor przedsiębiorstwa intonował wspólną modlitwę.

Reklama

Gdzie się Chrystus rodzi

Oddział Psychiatrii i Neurologii Szpitala Bródnowskiego w Warszawie raz w roku zamienia się w prawdziwy dom rodzinny z ustawionym na całej długości korytarza wigilijnym stołem. Niecodzienne spotkanie poprzedzają kilkugodzinne przygotowania. Pacjenci oddziału wspólnie ze swoimi rodzinami przygotowują wigilię złożoną z trzynastu dań.

Na centralnym miejscu stoi gigantyczna choinka, ubrana w niekonwencjonalne ozdoby choinkowe, pod nią już od rana spoczywają upominki. Wcześniej na warsztatach zajęciowych osoby niepełnosprawne pod okiem artystów plastyków wykonały różnorodne, niebanalne prezenty: ramki na zdjęcia, drzewka szczęścia osadzone w pudełkach po jogurcie, pomalowane srebrną farbą księżyce, które można później zawiesić na żyrandolu - to wszystko znajdzie później swoje miejsce w domach personelu szpitala.

Około południa rozpoczyna się uroczystość. Do wspólnego stołu obok pacjentów zasiadają ich rodziny, lekarze psychiatrzy, neurolodzy, psycholodzy. Honorowe miejsce zajmuje ordynator, obok niego ksiądz kapelan szpitalny.

- Nastrój jest niesamowity. Odczuwają to również nasi pacjenci, na wielu twarzach widać skupienie, wyciszenie - opowiada Urszula Siniarska, psycholog kliniczny. 24 grudnia moja wigilia rozpoczyna się w południe i trwa bardzo długo. Tylko ostry dźwięk telefonu przypomina mi, że przede mną jeszcze jedna wieczerza, którą trzeba przygotować. Do domu przynoszę ten uroczysty nastrój, dzięki któremu nasze Święta trwają dłużej.

Reklama

Odrobina słodyczy na ziemi

Czy w szkole średniej o profilu zawodowym można zorganizować wigilię taką, o której będzie pamiętało później wielu uczniów?

Rok temu dwie katechetki pracujące w Zespole Szkół nr 2 w Otwocku, postawiono przed takim wyzwaniem. - Do tej pory nauczyciele we własnym gronie dzielili się opłatkiem. Chciałyśmy, aby wigilia była dla wszystkich uczniów i pracowników szkoły - wyjaśnia Agnieszka Malesa, pomysłodawczyni scenografii wigilijnej.

Przygotowania rozpoczęły dużo wcześniej. Przez miesiąc nauczycielki namawiały chłopców, którzy mieli złe oceny z zachowania do zainscenizowania małej scenki podczas wigilii. Kiedy wreszcie zgodzili się, pozostało tylko wyreżyserowanie całego spotkania.

Sama wigilia szkolna odbyła się w sali gimnastycznej. Wewnątrz, z kilkunastu ławek stworzono gigantyczny stół przykryty białymi obrusami, pod nim oczywiście sianko. Drzwi wejściowych pilnowali ubrani na czarno "chłopcy-rozbójnicy", którzy mieli za zadanie usilnie przeszkadzać wchodzącym do sali, wręcz wypychać osoby na zewnątrz. Scena wyglądała tak wiarygodnie, że sama dyrektorka uwierzyła, w typowe zachowanie swoich, co niektórych uczniów.

Tymczasem przy wigilijnym stole pierwsi goście i grupa muzyczna śpiewali kolędy. Kiedy już większość uczestników przebrnęła przez "wejściowe przepychanki", do "chłopców-rozbójników" podeszła jedna z osób, która siedziała przy stole najbliżej opłatka, wzięła ich za ręce i przyprowadziła do wigilijnego stołu. Zanim jednak zasiedli do wspólnego śpiewania, zdjęli czarne kostiumy, pod którymi mieli ukryte białe jak śnieg koszule.

- To był symbol, zresztą bardzo dobrze odczytany przez świadków tej sceny - opowiada druga z inicjatorek - Monika Białkowska. - Chciałyśmy, żeby nasi uczniowie zrozumieli, że jest to właśnie czas odradzania się, o którym czytamy w nastrojowym wierszu Wigilia.

Wigilia



Bóg dzieli się

sobą z człowiekiem

jak zwykłym chlebem

Bóg się rodzi...

w sercu

przy stole

w świecie.

(ks. Piotr Faliński)

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

2024-05-05 21:33

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co nam mówi o Maryi Jan pod krzyżem Jezusa? Czy muszę się martwić, jeśli jestem w czymś najsłabszy? I czego uczy mnie Maryja, jeśli chodzi o towarzyszenie bliskim w ważnych momentach? Zapraszamy na szósty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że warto być z Nią, gdy się jest z innymi.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Zbliżają się Światowe Dni Dzieci: 64 tys. zgłoszeń z 85 krajów

2024-05-06 12:53

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Światowe Dni Dzieci

Grzegorz Gałązka

Kolejne grupy wciąż zapisują się na Światowe Dni Dzieci, które organizowane są po raz pierwszy w historii. Pomysłodawcą jest papież Franciszek, który chciał stworzyć „młodszą” wersję Światowych Dni Młodzieży. Wydarzenie odbędzie się na Stadionie Olimpijskim w Rzymie oraz na placu przed bazyliką watykańską w dniach 25-26 maja 2024. W obu spotkaniach weźmie udział Ojciec Święty. Swój akces zgłosiło dotąd 64 tys. dzieci wraz z opiekunami, którzy są wymagani przez organizatorów. Reprezentować będą 85 krajów.

Dzieci ze slumsów i krajów dotkniętych wojnami

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję