Każdy z nas spotkał się ze skrótem AA. Oznacza on wspólnotę
Anonimowych Alkoholików, którzy w swoim trudnym i powikłanym życiu
wkroczyli w pewnym momencie na drogę trzeźwości. Pierwowzorem tej
abstynenckiej drogi była Grupa Oxfordzka, która w 1921 r. postawiła
sobie za cel wyjście z nałogu pijaństwa. Na grunt polski ruch ten
został zaszczepiony pod koniec lat 50., choć formalnie pierwsze grupy
powstały dopiero ok. 1974 r. Dewizą życia ich członków jest Program
Dwunastu Kroków, w którym znajdują się m.in. takie słowa: "Postanowiliśmy
powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go rozumiemy.
Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich
wad charakteru. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze
braki. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków staraliśmy się
nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich
naszych poczynaniach". Właśnie ten ostatni krok jest niezwykle silną
dewizą życia wielu abstynentów, którzy pragną własnym świadectwem
życia przekazać prawdę o sensie trzeźwości. Mało kto z nas wie, że
polscy przedstawiciele AA bardzo twórczo angażują się również w rozwój
ruchu abstynenckiego na Białorusi. Z wiadomych przyczyn początki
były niezwykle trudne. Dopiero powstanie nowych państw przyniosło
powiew przemian. Owocuje to zakładaniem - podobnych do polskich -
grup wzajemnego wsparcia w wychodzeniu z największego dramatu życia,
jakim jest alkoholizm. Pięknym dowodem tych starań jest kilkadziesiąt
grup AA bardzo prężnie działających już od kilku lat na terenie całej
Białorusi, głównie jednak przy ośrodkach parafialnych. Stąd z pewnością
nie dziwi fakt, że sporym oddźwiękiem cieszą się rekolekcje trzeźwościowe,
skupiające tych, którzy uwierzyli w siebie, diametralnie zmieniając
swój dotychczasowy styl życia.
Niedawno w Baranowiczach odbyły się VI Rekolekcje Trzeźwościowe
Białorusi. W gościnnych pomieszczeniach Domu Rekolekcyjnego Księży
Werbistów blisko 100 osób formowało swoje sumienia i odszukiwało
prawdę o sobie. Ważnym akcentem tych dni był udział w nich gości
z Polski, przedstawicieli naszej metropolii: ks. Henryka Grządki
- diecezjalnego duszpasterza trzeźwości diecezji zielonogórsko-gorzowskiej,
Ryszarda Cichockiego, także z Gorzowa, Marysi z Klubu AA w Witnicy
oraz Stanisława Szuflaka z parafii pw. Opatrzności Bożej w Szczecinie
i jednocześnie prezesa Klubu Abstynenta "Feniks" w Gryfinie. Klub
ten oraz Gorzowskie Centrum Charytatywne wraz z miejscowymi białoruskimi
klubami AA były głównymi motorami napędowymi tegorocznych dni skupienia.
Poprowadził je ks. H. Grządko, który już kilkakrotnie gościł na Białorusi,
zaszczepiając polskie wzorce trzeźwościowe. W pracy rekolekcyjnej
pomagał mu ks. Mariusz Ujanowicz, kapłan diecezji gorzowskiej, pracujący
obecnie w parafii w Łazdunach. To właśnie u niego odbyły się w kwietniu
1999 r. I Rekolekcje. W pierwszym dniu rekolekcji gościem był bp
Kazimierz Wielikosielec z Baranowicz. W tym kontekście ważne jest
podkreślenie, że całość grupy tworzyli abstynenci - zarówno katolicy,
jak i prawosławni, którzy w tym wymiarze życia już dawno udowodnili
sens ekumenicznych dążeń. Czas rekolekcyjnych zamyśleń wypełniały
wspólne modlitwy, konferencje, nabożeństwa (3-godzinna Droga Krzyżowa!)
. Punktem kulminacyjnym każdego dnia była Eucharystia, która uobecniała
siłę wychodzenia wraz z łaską Bożą z dna uzależnienia. Niewątpliwym
owocem było także liczne uczestnictwo w sakramencie pokuty, dla niektórych
- jak podkreślali później - nawet po kilku latach wahań i oporów,
co do takiej decyzji. Same rekolekcje zakończyły się niezwykłym akcentem.
Kiedy organizatorzy zapytali uczestników, kiedy warto zorganizować
następne spotkanie, ze wszystkich serc popłynęło jedno wspólne wołanie:
już jutro! Obrazuje to z pewnością atmosferę panującą w Baranowiczach
i pełne Bożego ducha zaangażowanie uczestników w przeżywane treści.
Polscy organizatorzy tych rekolekcji podkreślają wielki
hart serc wszystkich pracujących nad trzeźwością narodu białoruskiego.
Ksiądz Henryk, kiedy wraz z Ewą Kalmus z Klubu AA "Nadzieja" w Gorzowie
organizował pierwsze spotkania na tamtejszym gruncie, spotykał się
z dużym sceptycyzmem: Czy to ma sens? Teraz z satysfakcją podkreślają,
że np. w zachodniej Białorusi diametralnie zmienił się obyczaj organizowania
popogrzebowych styp. Większość z nich, choć trudno w to uwierzyć,
odbywa się bez alkoholu! Innym cennym akcentem jest chociażby fakt,
że dwa lata temu ks. Henryk Grządko na zaproszenie Episkopatu Białorusi
w Seminarium Duchownym w Grodnie przeprowadził serię konferencji
pastoralnych na temat pracy duszpasterskiej z uzależnionymi od alkoholu.
Uczestnikami tych prelekcji było 150 księży oraz 20 alumnów studiujących
w seminarium. Problem ten więc został mocno zaszczepiony w kapłańskich
sercach i przyniesie z pewnością kolejne ważne efekty.
Za takie owoce dziękczynienie należy się Bogu, ale również
i ludziom. Nie byłoby takich rezultatów, gdyby nie pomoc serc wrażliwych
na dramat uzależnienia. Tą drogą serdeczne słowa ludzkiej podzięki
pragnę złożyć Marianowi Prociowi ze szczecińskiej parafii pw. Opatrzności
Bożej oraz pracownikom Książnicy Szczecińskiej. To właśnie ci ludzie,
organizując pomoc sponsorską dla wyjeżdżających na Białoruś, przyczynili
się do tego, że pogoda ducha zagościła w tylu abstynenckich wnętrzach.
Ostatnim zaś wzruszającym akcentem tego, co dokonało
się na Białorusi, niech będzie mała informacja. Koszt uczestnictwa
w rekolekcjach wyniósł prawie całomiesięczny zarobek, o który i tak
jest trudno. Nie stanowiło to jednak żadnej przeszkody, by wziąć
w nich udział. Świadczy to z pewnością o wewnętrznej sile, jaką dysponują
białoruscy abstynenci. Wypada więc życzyć im mocy wytrwania na trzeźwej
ścieżce życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu