Reklama

I rocznica śmierci papieża Jana Pawła II

Mamy nowe święto: 2 kwietnia. A niedługo będziemy mieli swojego największego świętego

W niedzielę 2 kwietnia Warszawa będzie wyglądać podobnie, jak rok temu, w sobotę. Modlitwy, procesje, lampiony w rękach, a wokoło śpiew „Barki”. Nawet główne miejsca spotkania będą te same: kościół akademicki św. Anny i plac Piłsudskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z tą różnicą, że w ubiegłym roku gromadziliśmy się tam spontanicznie. Nic nie było zaplanowane. Jedyne, co kierowało ludźmi - to potrzeba spłacenia długu wobec Papieża, chęć dochowania wierności. I bycia razem w dojmującym bólu i żalu.
Była sobota. Ciepły, kwietniowy wieczór. Warszawa zatonęła w modlitwie, smutku, płaczu. Coraz więcej ludzi wychodziło na ulice i zastygało w spokojnym, modlitewnym „letargu”. Wystarczyło uklęknąć, a po chwili wokół klęczeli inni. Modlitwa publiczna była niezwykle spontaniczna, szczera i zarazem bardzo wszystkim potrzebna.

Gasnąca pochodnia

W kościele św. Anny wierni trwali na bezustannej modlitwie przez ponad dobę, od kiedy stan Papieża gwałtownie się pogorszył. - Gasnąca pochodnia Ojca Świętego rozpaliła tyle pochodni, w tylu ludziach na całym świecie, pochodni wiary, nadziei i miłości, a także pochodni nawrócenia - mówił bp Piotr Jarecki, podczas Mszy św. odprawianej w tym samym czasie, kiedy świat dowiedział się o śmierci Papieża. Przed kościołem był telebim. Dzięki temu ludzie stojący przed świątynią mogli uczestniczyć w nabożeństwach.
Przed świątynią stało kilkanaście tysięcy osób i cały czas ich przybywało. Było kilka minut po 23.00. Tłum ludzi na ulicach bezustannie narastał. Dochodziła północ, a autobusy nadal przyjeżdżały wypełnione po brzegi. W rozdygotanym i płaczącym tłumie starali się pracować także reporterzy. Jedna z dziennikarek telewizyjnych miała wejście „na żywo”. Z trudem powstrzymywała łzy. W chwilę po „zejściu” z wizji nie wytrzymała i zaczęła płakać razem z tłumem. Inny dziennikarz podszedł do młodej, zapłakanej dziewczyny. Łamiącym się głosem zadał kilka zdawkowych pytań. Dziewczyna nie mogła wydusić z siebie ani słowa.
Wkrótce ludzie zaczęli się przenosić na place, bo wszystkie świątynie okazały się za małe. Warszawa nie spała tej nocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uczestniczyło w niej ponad 150 tysięcy wiernych. Plac Piłsudskiego przez cały tydzień był zresztą „okupowany” przez rozmodlony tłum. Tu były koncerty, nabożeństwa, Msze św., całonocne czuwania. Stąd niemal bez przerwy rozbrzmiewała Barka - ulubiona pieśń Jana Pawła II. - Jestem pewien, że Papież śpiewa ją - jak dawniej - razem z nami - podkreślał Marcin, student Politechniki. We wtorek 5 kwietnia wierni wypełnili plac tak, jakby sam Papież odprawiał Mszę św. Przyjechali z całej Polski. - Jechałem tu kilkanaście godzin. Muszę tu być - mówił 30-letni mężczyzna ze Szczecina. Na placu powiewały watykańskie i papieskie flagi. Atmosfera bardzo „papieska”, ale wyraźnie brakowało charakterystycznego dla spotkań z Papieżem entuzjazmu. Wszyscy czuli, że kończy się jakaś epoka. - Zapłacz Matko Polsko, skoro odchodzi najznakomitszy z Twoich Synów - wołał abp Józef Michalik.

Reklama

List do Ojca Świętego

W kościołach, urzędach, pałacach biskupich zostały wystawione księgi kondolencyjne. Natychmiast ustawiły się do nich kolejki. - Takiego Papieża nie było od czasów św. Piotra - powiedział 80-letni Stanisław, który czekał na wpis w budynku Konferencji Episkopatu Polski. - Pokazał światu, jak żyć i jak umierać.
Nawet dyplomaci z całego świata musieli odstać kilkadziesiąt minut, aby wpisać się do księgi w Nuncjaturze Apostolskiej. Tu wpisali się również przedstawiciele innych wyznań i religii. W rezydencji Prymasa zaś wyłożono aż 12 ksiąg. - Ojcze, Nauczycielu dziękuję, że nauczyłeś mnie wierzyć, żyć z Bogiem i z Nim umierać. Będziesz zawsze ze mną. Tak pięknie przeszedłeś z życia do życia wiecznego - napisała Maryla.

Marsz Wdzięczności

Duszpasterstwo akademickie zorganizowało Marsz Wdzięczności. Młodzi chcieli w ten sposób podziękować Bogu za pontyfikat Jana Pawła II. Ponownie ulicami Warszawy przeszedł ponad stutysięczny tłum ludzi uzbrojonych w wiarę i modlitwę. Czterokilometrowa trasa marszu wiodła szerokimi kilkupasmowymi ulicami. Uczestników było tak dużo, że osoby idące na początku zdążyły już dość do celu, podczas gdy ci na końcu nie zdążyli opuścić jeszcze placu Piłsudskiego.
O 21.37 - w godzinie śmierci Ojca Świętego, uczestnicy marszu zatrzymali się i w milczeniu podnieśli ku niebu trzymane w dłoniach świece, a chwilę później zaczęli bić brawa - symbol przejścia Jana Pawła II z życia do życia.
Warszawiacy tłumnie gromadzili się i zapalali świece wzdłuż całej czterokilometrowej alei Jana Pawła II. Ulica mieniła się w świetle setek tysięcy zniczy. Był tłok od tysięcy ludzi, którzy przyszli tu, by symbolicznie pożegnać się z Papieżem. Piesi swobodnie chodzili po jezdni. Prawie zablokowali samochodowy ruch. Kierowcy stali w gigantycznych korkach, a mimo to nikt nie trąbił i nikt się nie złościł.

Reklama

Pogrzeb na placu

Ostatni raz wierni zebrali się na placu 8 kwietnia w dzień pogrzebu Papieża. Przed telebimami na pl. Piłsudskiego, pl. Zamkowym i przed kościołem św. Anny było ponad sto tysięcy osób. Poza tym wielu oglądało uroczystości pogrzebowe w telewizji. Stolica opustoszała. Według policji, ruch na ulicach był taki, jak w normalny dzień o 3 nad ranem - czyli praktycznie żaden.
W momencie, kiedy Jan Paweł II był składany do grobu, Wojsko Polskie oddało 26 honorowych salw artyleryjskich. Tyle, ile było lat pontyfikatu. Niektórzy na placu czuwali przez całą noc. - Jesteśmy tu z narzeczoną od wczorajszej Mszy akademickiej - powiedział Marcin, student z SGH. Jednak uroczystości pogrzebowe były ostatnimi, które gromadziły tak dużą wspólnotę. Ludzie z żalem rozchodzili się do domów. Czuli, że skończył się pewien etap w historii tego miasta, Polski i całego narodu. Złożenie ciała Ojca Świętego w watykańskich grotach zakończyło okres nazwany „drugim Wielkim Tygodniem” Warszawa Anno Domini 2005.
Coroczne obchody 2 kwietnia na stałe wpiszą się w krajobraz Kościoła w Polsce i na całym świecie. Mamy nowe święto, a niedługo będziemy mieli swojego największego świętego.

Reklama

Nie rozdzierajmy szat 2 kwietnia

Ks. Piotr Sipak dyrektor radia Victoria w Łowiczu:
Nie należy rozdzierać szat po 2 kwietnia 2005 r. Papież żyje i jest z nami. Na takim spojrzeniu w przyszłość polega zresztą życie chrześcijańskie. Skoro wierzymy w świętych obcowanie, w życie po śmierci, paradoksalnie każda śmierć niesie ze sobą nadzieję i radość. Stąd także w naszym radiu uczcimy tę rocznicę radośnie. Będziemy nadawać audycje, które pokażą, kim Jan Paweł jest dla nas. Chcemy też przybliżać nauczanie Papieża. A przez to sami sobie przypomnimy jego naukę o tym, jak żyć.

(as)

Papieski „Wielki Tydzień” zupełnie niezwykle wpłynął na ludzi. Wówczas stali się lepsi, niż zazwyczaj. Nikomu wcześniej nie przyszłoby na myśl, że obok siebie mogą stać i wykonywać pojednawcze gesty kibice zwaśnionych klubów piłkarskich. Pomimo wszechogarniających korków na ulicach, kierowcy praktycznie nie używali klaksonów i jeździli o wiele bezpieczniej. Było kilkakrotnie mniej kolizji i wypadków drogowych, a policja notowała równie duży spadek rozbojów i przestępstw.

(as)

2006-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Słowo Jezusa i Jego przykazania są miłością

2024-04-15 13:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-11.

Czwartek, 2 maja. Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Czym się zajmuje Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE)?

2024-05-02 19:53

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

pixabay.com

Rozszerzanie Unii Europejskiej, protesty rolników, aborcja, migracja i prawo azylowe, kryzys energetyczny, wojna w Ukrainie i na Bliskim Wchodzie, wolność religijna, pandemia COVID-19 i odbudowa po niej - to niektóre ze spraw, którymi w ostatnim czasie zajmowała się Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE).

Zasadniczym celem tego forum współpracy konferencji biskupich państw członkowskich UE jest przedstawianie w strukturach UE głosu Kościoła katolickiego na aktualne tematy, którymi się one akurat zajmują. Komisja nieustannie przypomina też o duchowym wymiarze jednoczącej się Europy, który był istotny dla jej katolickich ojców-założycieli: Roberta Schumana, Alcide De Gasperiego i Konrada Adenauera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję