Reklama

Zwiastowanie w XXI wieku

Wczoraj Kościół obchodził uroczystość Zwiastowania Pańskiego. W sztuce sakralnej Zwiastowanie było bardzo często występującym motywem. Artyści: malarz Adam Brincken, i rzeźbiarz Maciej Zychowicz są autorami bodaj najnowszego w naszej diecezji przedstawienia sceny Zwiastowania w prezbiterium kościoła w Kobiernicach. O sztuce sakralnej i styropianie, z artystami rozmawia ks. Piotr Bączek.

Niedziela bielsko-żywiecka 13/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Czy nie obawiacie się, że taki rodzaj sztuki sakralnej, taki sposób przedstawiania spotka się z jakimś niezrozumieniem wśród ludzi?

Maciej Zychowicz: - Z jednej strony boimy się tego. Ale z drugiej strony, jak mi się wdaje, nieporównywalnie większym zagrożeniem jest, gdy sztuka nie porusza nikogo. Przechodzi się obok niej obojętnie, ona nikogo nie wzruszy, nikogo nie zdenerwuje. Taka sztuka będzie, w moim odczuciu, zaprzeczeniem sztuki sakralnej. Do niczego się nie odwoła: będzie ani zimna, ani gorąca, tylko letnia. Taką sztukę określiłem sobie kiedyś jako „sztukę dworską”. I ona niestety często występuje również w Kościele. Jest „po wierzchu”, powiela gotowe zastane wzorce, służy jedynie podtrzymaniu konwencji. Kościół, który ma sens jedynie wtedy, gdy jest żywy i osadzony w konkretnym czasie „dziś” - może się wyrazić tylko wtedy, gdy ciągle szuka nowej formy wyrazu, gdy - ewangelicznie mówiąc - szuka nowych bukłaków. W przeciwnym razie zamieniłby się w skansen, w skamielinę… Zawsze wspólnie projektując - a nie jest to nasze pierwsze przedsięwzięcie - szukaliśmy jakiegoś zaczepienia. To, co zrobiliśmy w kościele w Kobiernicach nie jest przecież radykalnie nowoczesne, odwołuje się do jakichś wzorców ikonograficznych.

- Co się Wam nie podoba w kościołach współczesnych - myślę tu o tych wszystkich kościołach, które powstawały tak licznie począwszy od lat 70.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Adam Brincken: - Generalnie chyba jakieś niezrozumienie tego, że świątynia jest miejscem spotkania, miejscem modlitwy. Wydaje mi się, że niestety lwia część architektury sakralnej Polski lat 70. i 80. przypomina swoim charakterem dworce autobusowe, miejsca, które są trochę zaprzeczeniem szansy na taką indywidualną rozmowę z Panem Bogiem. Po pięknym otwarciu po Soborze Watykańskim II, kiedy ten wymiar wspólnotowy został uświadomiony nam wyraźniej, okazało się, że część architektów myśli kategoriami dworca autobusowego: jak otwarte, to otwarte. My tam przychodzimy, żeby się „rozgadać”, przemieszać i często wyjść z niczym stamtąd - „kupić bilet i odjechać”. A przecież do świątyni przychodzimy, aby się nasycić treścią inną niż „kupienie biletu”, przychodzimy, by być razem, ale też, by doświadczyć bardzo indywidualnego kontaktu z Bogiem.
To jest jeden aspekt tego, co mi się we współczesnej architekturze sakralnej nie podoba.

- Tak wygląda sprawa architektury współczesnych świątyń. A co z wnętrzem. Jak oceniacie wystrój nowych kościołów?

Adam Brincken: - To, co nie podoba mi się we wnętrzu nazwałbym jakąś „dworskością”, dekoracyjnością, która przemienia się w salonik z palmą. Z drugiej zaś strony, na przeciwnym biegunie mamy do czynienia, co jest jeszcze większym koszmarem, ze sztuką styropianową. Tu styropian staje się pewnym symbolem tego, co ofiaruje się Panu Bogu. Jeśli mnie tylko na to stać - na coś, co jest do wyrzucenia za 5 minut - to znaczy, że mnie nie stać na nic wobec wartości najwyższej, nie stać dosłownie i w przenośni. Jeśli my nie stwarzamy sztuką w kościele przestrzeni kontemplacyjnej - a ta nigdy nie jest dworcem dla „kupienia biletu” - nie będziemy przybliżać wiernych do tajemnicy.

Maciej Zychowicz: - Nie podoba mi się estetyka „styropianowa”, która dla mnie jest wersją jakiejś, przepraszam za wyrażenie, propagandy wizualnej. Udekorowanie, „dopięcie” bardzo jednoznacznym znakiem stoi w jakiejś sprzeczności z naturą religii, w którą wpisany jest wymiar tajemnicy. A tego nie można zagubić. Próba dopowiedzenia wszystkiego, domknięcia jest z jednej strony nieufnością wobec człowieka: że on czegoś nie zrozumie, gdy stanie sam na sam wobec Boga w świątyni. Z drugiej strony jest prawie świętokradzka: widziałem wiele prób wyjaśnienia tajemnicy Tego, który obecny jest w tabernakulum za pomocą znaków propagandy wizualnej i „styropianowej” estetyki. To efekt myślenia typu: człowiek sam jest wobec tej tajemnicy bezradny, trzeba mu wszystko wyjaśnić, dopowiedzieć.
Przecież zawsze w kościele, w sztuce musimy pozostawić miejsce dla tajemnicy, dla „niedopowiedzenia”. W przypadku naszych projektów to niedopowiedzenie jest całkowicie świadome.
Próba mówienia o prawdach bardzo głębokich formą zamkniętą wydaje się być lekko świętokradcza.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chełm. Powołani do miłości

2024-05-05 12:22

Tadeusz Boniecki

Alumni: Piotr Grzeszczuk z parafii archikatedralnej w Lublinie, Kamil Wąchała z parafii św. Teodora w Wojciechowie, Mateusz Perestaj z parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie i Cyprian Łuszczyk z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, 4 maja przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Mieczysława Cisło w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie. Uroczystość zgromadziła kapłanów, wychowawców seminaryjnych, rodziny i przyjaciół nowych diakonów.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

2024-05-05 21:33

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co nam mówi o Maryi Jan pod krzyżem Jezusa? Czy muszę się martwić, jeśli jestem w czymś najsłabszy? I czego uczy mnie Maryja, jeśli chodzi o towarzyszenie bliskim w ważnych momentach? Zapraszamy na szósty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że warto być z Nią, gdy się jest z innymi.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję