Dom rodzinny
Julia Moskwa urodziła się 11 października 1910 r. w Zaborowie. Była jednym z sześciorga dzieci Wojciecha i Wiktorii zd. Janaś. Głęboko religijna atmosfera rodzinnego domu z pewnością miała wpływ na jej decyzję poświęcenia swego życia na wyłączną służbę Bogu i ludziom. Matka z wielką miłością wychowywała dzieci oraz pomagała potrzebującym. Ojciec prowadził gospodarstwo oraz jednocześnie pełnił funkcję wójta.
Początki w Zgromadzeniu
Reklama
1 października 1927 r. Julia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej we Lwowie. Tam pełniła różne obowiązki i zdobywała jednocześnie wykształcenie pedagogiczne. Jako nauczycielka i wychowawczyni pracowała we Lwowie, Kruhelu Wielkim, Lackiem Małem oraz ponownie we Lwowie. Profesję czasową złożyła w 1930 r., a profesję wieczystą w 1936 r. W styczniu 1941 r. ze Lwowa przybyła do domu Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej w Sterdyni, którego przełożoną była Siostra Jolanta (Anna Puchałka). Dom zakonny w Sterdyni w tym czasie odgrywał bardzo ważną rolę.
Siostry prowadziły dwa przedszkola oraz szeroką działalność charytatywną i opiekuńczą. Dzieciom z biednych rodzin wydawały posiłki oraz udzielały pomocy w postaci odzieży i obuwia. Nauczały religii w szkole podstawowej i przygotowywały dzieci do I Komunii św. Dzieciom biednym i zaniedbanym pomagały w nauce po lekcjach w szkole. W domu zakonnym znalazły niezbędną pomoc i schronienie rodziny wysiedlone z Pomorza i Poznańskiego. Ponadto w ramach tajnego nauczania Siostry prowadziły kilka kompletów z zakresu szkoły podstawowej oraz komplet gimnazjalny pierwszej klasy. Matka Sebastiana wykładała przedmioty humanistyczne, a Siostra Jolanta przedmioty matematyczno-przyrodnicze i język niemiecki. W lutym 1942 r. zmarła Siostra Jolanta, która zaraziła się tyfusem, opiekując się chorymi podczas epidemii tej choroby. Była to duża strata dla tajnego nauczania. Po jej śmierci przełożoną domu zakonnego została Matka Sebastiana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Historia powołania Gimnazjum w Sterdyni
Reklama
W czerwcu 1942 r. Franciszek Krysiak, zwany Sędzią, wystąpił z inicjatywą zorganizowania tajnej szkoły na poziomie średnim. Pierwsze zebranie organizacyjne odbyło się na plebanii u ks. kan. Feliksa Augustyniaka, który był opiekunem domu zakonnego, w którym Franciszek Krysiak zaplanował zorganizowanie gimnazjum. W tym miejscu ciągle przebywała młodzież, a działalność charytatywna Sióstr nie wzbudzała podejrzeń okupacyjnych władz. Ks. kan. Augustyniak opowiedział się za utworzeniem szkoły i wyraził zgodę na zorganizowanie gimnazjum w domu zakonnym. Kilka dni później odbyło się drugie spotkanie, na którym Matka Sebastiana zaproponowała, aby już od września 1942 r. zajęcia szkolne rozpoczęły się w domu zakonnym w formie normalnych klas z przedwojennym programem nauczania. Decyzja, którą podjęła Matka Sebastiana, była bardzo odważna. O tym, jak była to odważna i odpowiedzialna decyzja, wspomina ks. prof. dr hab. Stanisław Kur - profesor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie w książce Teresy Zaniewskiej pt. Hrabiowski biały dom. Gimnazjum w Sterdyni 1942-1950: „Nie wiem, czy gimnazjum nasze mogłoby istnieć, gdyby nie Siostry Opatrzności Bożej, które udostępniły na to swój dom, a zwłaszcza s. Sebastiana Moskwa, ówczesna przełożona domu. Wiedziała, że gdyby sprawa się wydała (szkolnictwo średnie nie tylko oficjalnie nie istniało, ale było zakazane), to odpowiadałaby za to (obozem? śmiercią?). Nie tylko ona, ale także wszystkie siostry powierzone jej kierownictwu. Ciężka to jest świadomość, że można narazić swoją decyzją innych. Ale udostępniła dom i miała duży udział w codziennym funkcjonowaniu szkoły. Po wojnie została przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej. Mam nadzieję, że tych kilka prostych słów pamięci przyjmie Matka Sebastiana jako wyraz szacunku i wdzięczności dla siebie i dla Zgromadzenia”.
Matka Sebastiana w sterdyńskim gimnazjum nauczała: w latach 1942-43 - religii i przyrody; w latach 1943-44 - religii, języka polskiego, historii i przyrody; w latach 1944-45 - religii, języka polskiego, historii; była wychowawczynią klasy II i kierownikiem internatu.
Świadectwo współpracowników i wychowanków
Reklama
Julia Rutkowska, nauczycielka związana ze sterdyńskim gimnazjum, tak wspomina Siostrę Sebastianę: „Zawsze czujna, na straży, skora do działania, zapobiegliwa, pracowita. Wszystko szło jak w zegarku, bez zdenerwowania i pośpiechu. Spokój i pogoda zawsze, w najbardziej złe dni. Stosunek do młodzieży wyrozumiały, lecz stanowczy, autorytatywny, gdy zaszła potrzeba. Wszystkich znała potrzeby i braki. Szła z radą i pomocą na poczekaniu. (…) Dbała o porządek, tak że mimo prymitywnych warunków i nerwowego życia, wszędzie były czystość i ład”. Również ciepło i serdecznie wspominają Matkę Sebastianę i swoich nauczycieli wychowankowie sterdyńskiego gimnazjum. W ich wspomnieniach opublikowanych we wcześniej wspomnianej książce Teresy Zaniewskiej czytamy: Krystyna Myszko-Górecka: „Mieliśmy wybitnych nauczycieli, ze szczególnym biciem serca wspominam polonistki: panie Julię Rutkowską i Felicję Panak oraz matematyków - panów Jana Ryciaka i Tadeusza Czernika; madame Jadwigę Skargę; ora et labora Michała Plewnickiego; Siostrę Sebastianę i dyrektora Franciszka Krysiaka, którego panicznie się bałam. Tak wybitne i oddane młodzieży grono pedagogiczne skompletował Dyrektor. Być może wielu nauczycieli w ten sposób uniknęło śmierci. Poza wiedzą przewidzianą programem uczono nas etyki, logicznego myślenia, wzajemnego szacunku, odwagi, hartu ducha, miłowania prawdy i ojczyzny. Właśnie te wartości, wpojone w młodym wieku, przetrwały, towarzyszą nam przez całe dorosłe życie”.
Po wielu latach tak do nas napisała Siostra Sebastiana Moskwa: „Cieszę się, że w ciągu tylu lat nie wygasła pamięć tamtych dni. To był czas szlachetnej, twórczej pracy nad kształtowaniem serc i umysłów młodego pokolenia w obliczu wielkich zagrożeń. Bóg był naszą mocą i siłą w pokonywaniu wszelkich trudności i niebezpieczeństw” oraz Regina Prywata-Jurkiewicz: „W czasie jednej z bitew zostałam ranna. Kula z karabinu maszynowego rozgrzana do czerwoności utkwiła mi w otrzewnej jamy brzusznej. Ubranie w okolicy rany skręcone, spalone ciało, poparzone ręce, ogromny upływ krwi. Prymitywnym sposobem, bez narzędzi i leków, usunięto ją zębami (…). Moją stale jątrzącą się raną zaopiekowała się Siostra Sebastiana. Codziennie zmieniała opatrunki, bandażowała, stosowała leki... Koleżanka pomagała mi kłaść się i wstawać z łóżka, gdyż byłam bardzo osłabiona i obolała. Po kilku miesiącach troskliwej opieki rana zagoiła się. Dzięki Siostrze Sebastianie i jej staraniom zostałam wyleczona. Dwuletni pobyt u Sióstr w czasie okupacji był bardzo ważnym etapem w moim życiu. Wpłynął w sposób istotny na kształtowanie się charakteru”.
Zygmunt Greń: „A Siostra Sebastiana? Z pewnością miała godziny religii, ale może coś jeszcze? Może właśnie ona zapoznawała nas z przyrodą, geografią? Dlaczego zapamiętałem ją, gdy przy oknie wychodzącym na rynek miasteczka mówiła, że w czasie burzy lubi tak właśnie stawać w otwartym oknie? A trzeba wiedzieć, czym były letnie burze na wsi, nie tylko przecież na Podlasiu. Wywoływały nabożny lęk i zbiorową modlitwę w domach. (…) A tu Siostra Sebastiana opowiada, że lubi sycić się tą nieujarzmioną i ogromną potęgą. Więc może rzeczywiście zapoznawała nas ze zjawiskami przyrody, chciała z nimi oswoić i pojednać? Może to była lekcja? W pierwszym roku nauka odbywała się przy podłużnym stole w refektarzu, którego okna wychodziły na kościół i rynek sterdyński. Z tego czasu, w tym pomieszczeniu, zapamiętałem lekcje prowadzone przez Siostrę Sebastianę”.
W sierpniu 1944 r. budynek Sióstr spłonął. Siostry zamieszkały w sąsiednim domu, a Siostra Sebastiana w pałacu Krasińskich, gdzie znalazło również siedzibę Samorządowe Gimnazjum Ogólnokształcące. Siostra Sebastiana w latach 1945-49 podjęła studia na Uniwersytecie Warszawskim. W 1946 r. wyjechała do Żelechowa, gdzie nauczała religii w szkole powszechnej i w szkole średniej. Jako nauczycielka Matka Sebastiana pracowała do 1 września 1949 r. - kiedy władze szkolne zwolniły ją, a było to wyrazem walki z Kościołem, prowadzonej przez komunistyczne władze. Po rocznej przerwie na nowo podjęła pracę katechetki w Kraśniku, Annopolu i Janowie Lubelskim.
Okres przemyski
W 1958 r. przyjechała do Przemyśla, gdzie najpierw pełniła obowiązki sekretarki generalnej, a następnie w 1959 r. została wybrana przełożoną generalną. Urząd ten pełniła do sierpnia 1971 r., czyli przez okres 12 lat. Był to bardzo ważny okres w historii Kościoła zarówno w Polsce, jak i w świecie. Matka Sebastiana po złożeniu urzędu przełożonej generalnej pełniła funkcję wikarii generalnej i mistrzyni junioratu, pisząc jednocześnie historię Zgromadzenia. Od 1981 r. opiekowała się Archiwum Zgromadzenia i opisywała jego dzieje.
* * *
Matka Sebastiana odegrała wielką i chlubną rolę w dziejach Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej oraz godnie i na trwałe wpisała się w historię sterdyńskiej ziemi.