„Ciebie, Boga, wysławiamy” - tak krótko można by ująć treść Eucharystii jubileuszowej w intencji seniora naszego dekanatu - ks. kan. Tadeusza Moskala, która zgromadziła nas tak licznie w świątyni pw. św. Maksymiliana w Dziwnówku. Dziękczynną Eucharystię za łaskę kapłaństwa odprawił Czcigodny Jubilat w asyście księży rodaków: ks. Edwarda Kornausa i ks. Józefa Kocoła, który również wygłosił homilię o posłannictwie kapłaństwa, o wielkiej roli, jaką Ksiądz Kanonik od półwiecza spełnia w Kościele.
Wszystko zaczęło się 27 lipca 1930 r., gdy rodzice Franciszek i Agata, mimo że mieli już pięcioro dzieci, pozwolili przyjść na świat szóstemu dziecku, które na chrzcie św. w kościele parafialnym w Lisiej Górze k. Tarnowa otrzymało imię Tadeusz. Szkołę podstawową ukończył Tadeusz jeszcze podczas niemieckiej okupacji. Po zakończeniu wojny w lutym 1945 r. rozpoczął naukę w I Gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego w Tarnowie i po zdaniu małej matury nie kontynuował nauki w liceum ogólnokształcącym, ale począł przygotowywać się do kapłaństwa w Tarnowskim Seminarium Duchownym.
Tadeusz Moskal jako 18-letni młodzieniec wyruszył w daleki, w tamtych stronach praktycznie nieznany świat, by wstąpić do Małego Seminarium w Słupsku (największej wówczas gorzowskiej administratury apostolskiej, obejmującej 1/7 terenu Polski). Po złożeniu egzaminu dojrzałości w 1950 r. z Słupska przeniósł się na studia filozoficzno-teologiczne do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie Wlkp., które ukończył 50 lat temu i dokładnie 5 czerwca 1955 r. pochylił głowę na włożenie rąk biskupich, by przyjąć święcenia kapłańskie i „uczynić z siebie dar, oddając się do dyspozycji wspólnoty, służąc każdemu, kto jest w potrzebie” - jak pisze Jan Paweł II w ostatnim swym liście do kapłanów na Wielki Czwartek 2005 r. (nr 3).
I tak zaczęła się droga kapłańskiego życia Drogiego Jubilata. Jako młody kapłan bezpośrednio po święceniach został skierowany do pracy duszpasterskiej w Słupsku, ale władze państwowe nie zatwierdziły go na tym stanowisku. Dlatego też skierowany został do Świdnika. Tu pracował przez rok, gdyż przez pomówienia o narażeniu się mniejszości niemieckiej, na polecenie gabinetu premiera Polski Ludowej, został skierowany do pracy w Ustce (dany pod kuratelę osławionego „księdza patrioty”). Gdy ten po październiku 1956 r. musiał odejść z parafii, Ksiądz Tadeusz przez pół roku pełnił obowiązki administratora parafii. Na wiosnę 1957 r. został skierowanydo parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Szczecinie, gdzie posługę pełniło trzech księży jezuitów i dwóch księży diecezjalnych. Tu miało miejsce chyba najtragiczniejsze wydarzenie w życiu młodego kapłana. Otóż po wygłoszonym kazaniu w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, w którym skrytykował ówczesne władze PL za najazd na Jasną Górę w słowach: „Nawet hitlerowcy w czasie strasznej okupacji nie odważyli się dokonać najazdu na Jasną Górę, a władze komunistyczne czołgiem zburzyły bramy, zdemolowały pomieszczenia i zrabowały wydawnictwo i inne rzeczy, bezczeszcząc najświętsze Sanktuarium Narodu Polskiego”, został aresztowany na podstawie art. 22 Małego Kodeksu Karnego i skazany na pół roku więzienia. Karę odsiedział w więzieniu przy osławionej ul. Kaszubskiej. Po wyjściu z więzienia został skierowany jako wikariusz do katedry gorzowskiej. Tu spotkały go kolejne szykany. Został pozbawiony prawa do nauczania religii w szkole z powodu kryminalnej przeszłości. Stąd też Ksiądz Biskup skierował go w grudniu 1959 r. do samodzielnego duszpasterstwa w Lubnie k. Wałcza. Przez wzgląd na to, iż placówka ta nie była zatwierdzona przez władze państwowe, nękano go ciągłymi przesłuchaniami w UB, karami grzywny, a wreszcie eksmitowano z plebanii i pod eskortą milicji wywieziono 17 km od parafii. Wierni jednak z powrotem przywieźli swego proboszcza do parafii. W maju 1961 r. ks. Moskal został proboszczem w Budowie k. Bytowa, a po roku na własną prośbę Ksiądz Biskup mianował go proboszczem w Siedlisku Czarnkowskim. Po latach, można powiedzieć, tułaczego życia Ksiądz Biskup nagrodził go, ustanawiając proboszczem parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Szczecinie Golęcinie, „gdzie pracował przez 10 lat, podnosząc parafię do wysokiego poziomu religijnego i materialnego, tak że stała się miejscem tymczasowego Seminarium Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej”. Po owocnej posłudze w tym miejscu Ksiądz Jubilat został mianowany proboszczem w Międzyzdrojach, gdzie posługiwał do 1994 r., by następnie objąć swą opieką duszpasterską chyba najmniejszą trzódkę w całej diecezji - parafię Dziwnówek.
Za to piękne, choć niewątpliwie trudne 50 lat kapłaństwa, które Dostojny Jubilat realizował w myśl tego, co napisał Jan Paweł II w ostatnim liście do kapłanów: „Kierując się posłuszeństwem z miłości, rezygnując nawet z uprawnionych przestrzeni wolności, gdy przyjmuje autorytatywne rozeznanie biskupów, kapłan realizuje w swoim ciele owo «bierzcie i jedzcie», przez które Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy powierzył siebie samego Kościołowi”, należą mu się podziękowania.
Dumą Księdza Jubilata są dziewczęta grające na organach (jest ich 7). One to właśnie stanęły przed swoim Maestro, wypowiadając życzenia i podziękowania skierowane do Księdza Jubilata. W uroczystości brali udział także profesjonalni organiści, którzy swego czasu zaczynali od abecadła muzycznego przekazanego także przez Księdza Tadeusza - oni także składali życzenia swojemu nauczycielowi. W imieniu Księdza Arcybiskupa i całego dekanatu mowę początkową wygłosił Ksiądz Dziekan, dziękując Księdzu Jubilatowi za ofiarne kapłańskie życie, a po nim przemówienie na cześć Dostojnego Jubilata wygłosił także Burmistrz Gminy Dziwnów w towarzystwie Przewodniczącego Rady Miejskiej.
Serdeczne życzenia, by w jeszcze lepszym zdrowiu i siłach mógł Ksiądz Jubilat służyć ludowi Bożemu, zakończyły tę wzruszającą, jubileuszową uroczystość, która zapewne na długo pozostanie w sercach i pamięci wiernych z Dziwnówka i zaproszonych gości, którzy licznie zgromadzili się na 50-leciu święceń kapłańskich ks. Tadeusza Moskala.
Pomóż w rozwoju naszego portalu