Reklama

Kapłanów swoich dał nam Bóg

Przemyskie Te Deum za dar Neoprezbiterów

Niedziela przemyska 23/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie było wiatru Ducha
Krople deszczu
zmyły ulice miasta
i twarze ludzi
czyniąc miejsce Duchowi
i Jego darom
Kiedy Nim mocni
z namaszczonymi dłońmi
wychodzili z katedry
wieczernika
powitał ich
blask słońca
i uśmiechnięte twarze
rodziców
krewnych przyjaciół
Na wielu jeszcze trwał
ten deszcz
słonych łez
który był słodką słonością.
Z kwiatami kroczyli
Oni
żywe kwiaty nadziei
Przemyskiego Kościoła
Za nimi podążała
nasza modlitwa
Panie
niech kwitną
niech owocują!

W numerze sprzed dwóch tygodni mogliśmy spojrzeć w ich twarze. Młodzi, z mądrymi sentencjami, które uczynili programem swojej nadziei na błogosławioną posługę ludowi Bożemu. Jak w strofach tego wiersza niedziela Pięćdziesiątnicy powitała nas ciepłym deszczem.
Długo trwała uroczystość. Ale życzylibyśmy sobie, by tak długich uroczystości z okazji święceń kapłańskich było jak najwięcej. Trzydziestu sześciu. To wielka radość. Jak zawsze - najbardziej przejmujący moment, gdy jak ścięte na ołtarz Pana kwiaty, padli na twarze, by w słowach Litanii do Wszystkich Świętych odnaleźć imię swojego Patrona, usłyszeć imię, w jakim wezwał ich Pan przed kilku laty. Obserwowałem twarze rodziców. Płacząc i ocierając łzy modlili się, by ich synowie zawsze jako wspólnota kursowa byli takim pięknym dywanem, po których przechadzać się będzie Pan, by byli swoistego rodzaju pasem transmisyjnym, którym Bóg prześle ludziom dar swoich łask, ale także, co podkreślił w homilii Ksiądz Arcybiskup, słowa przestrogi, pouczenia i prawdy o sądzie. Wczytajmy się w słowa pięknej, bogatej w treść i obfitującej w ojcowskie rady homilii Pasterza:

„Pięćdziesiąt dni czekali Apostołowie na przyjście Ducha Świętego. Nie byli bezczynni. Modlili się, zmagali wewnętrznie, rozważali wydarzenia Wielkiego Tygodnia, które uzupełniała Wielka Niedziela. Zmartwychwstały Jezus pokazywał się kobietom i niektórym uczniom. Rozmawiał z nimi, wyjaśniał Pisma, odpowiadał na pytania, zachęcał do modlitwy i to wspólnej w Wieczerniku. Ta modlitwa wspólna miała jakieś znaczenie wyjątkowe. Jezusowi zależało na niej. Widzimy dzisiaj dlaczego.
Jezus przyszedł do nich - mimo zamkniętych drzwi - ukazał im swoje ręce i bok, aby umocnić ich wiarę i potwierdzić niejako swoją tożsamość. Pozdrowił ich w szczególny sposób: nie życzył im ani zdrowia, ani dobrego dnia, ani pomyślności, ale przyniósł im pokój, obdarzył pokojem: Pokój wam powiedział aż dwa razy. Uspokajał ich wewnętrznie, bo tylko w pokoju rozwija się poczucie bezpieczeństwa. Tylko w pokoju nie zatraca się to, co najważniejsze. A najważniejszy jest kolejny dar Jezusa i Ojca: „Jak Ojciec mnie posłał, tak i ja was posyłam... Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J. 20,19nn).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dar Ducha Świętego

Pokój stały, radosny i twórczy wiąże się z czystym, oczyszczonym sumieniem.
Dawcami pokoju będą odtąd także Apostołowie i ich następcy, bo otrzymali od Jezusa Ducha Świętego, a wraz z Nim możliwość i zadanie odpuszczania grzechów. Tylko Bóg może odpuścić, albo odmówić odpuszczenia grzechów, a oto widzimy, że Jezus zdecydował się podzielić tą władzą z ludźmi: „Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone” - natychmiast, bez żadnych nowych warunków, możecie grzechy odpuszczać, bo Jezus tchnął na nich i powiedział: „Weźmijcie Ducha Świętego”.

Drodzy Synowie!

Otrzymacie za chwilę tego samego Ducha Świętego. Chrystus żywy i żyjący w Kościele, gestem i słowem biskupa tchnie na was, przekaże wam Ducha Świętego i Jego nieograniczoną, niewyczerpalną moc, abyście odpuszczali grzechy, czyli poszerzali przestrzeń łaski, pokonując i eliminując tym samym panowanie szatana.
Otrzymujesz jednocześnie, drogi Bracie, zadanie i moc głoszenia zbawczego Słowa. Stajesz się apostołem Słowa. Masz wniknąć w Słowo Boże, aby Słowo wniknęło w Ciebie, masz dać się poznać w pełni, bez ograniczeń Słowu Pana. Ono wtedy będzie twoją wiedzą i mądrością przed światem i ludźmi. Ono będzie twoją siłą.
To Słowo Boże będzie otwierać przed tobą nowe przeżycia i perspektywy piękna. Ono zapewni ci „przemieniające obcowanie z pięknem” (św. Edyta Stein). Piękno i dobro, z którym się obcuje powinno czynić ciebie piękniejszym i lepszym. Piękno Boże ma cię poderwać - i poderwie - aż do zachwytu, aż do zjednoczenia ze Słowem, które stało się Ciałem.
Strzeżcie się Bracia w waszym życiu i w waszej posłudze, słów pustych, bez pokrycia, zapełniających pustkę milczenia. Z wypowiadanym słowem trzeba się utożsamiać, przeżywać je jako własne pragnienie lub dane świadectwo. A więc sprowadza się do tego, abyśmy głosili Słowo Pana i wasze nierozłącznie, Jego i moje.
Pewna maturzystka w odpowiedzi na ankietę Kościół w trzecim tysiącleciu, zauważyła, że „jest takie niebezpieczeństwo, iż Kościół zacznie się sprowadzać do dobrze przygotowanej liturgii, pięknego śpiewu i mądrego kazania”. A tymczasem Kościół to coś znacznie głębszego, to zewnętrzne piękno ma ujawniać i ukazywać ową głębię piękna wpisanego w Mistyczne Ciało Chrystusa przez Trójcę Świętą. Z natury swej Kościół i człowiek Kościoła ma ujawniać, oddychać pięknem obecności Ducha Świętego, bo to On ożywia i upiększa Kościół, oczyszcza Go od wewnątrz, a w sakramencie chrztu i pokuty odpuszcza grzechy. W Eucharystii pozwala włączyć się w uwielbienie Boga, które sprawuje Chrystus, a przez Komunię św. mnie z Nim i z wszystkimi braćmi i siostrami w wierze.
Pamiętaj Drogi Synu i Bracie, że udzielając sakramentów ludziom uświęcasz ich świętością Boga, ale sakrament uświęca też ciebie, o ile z wiarą i miłością serca niesiesz ten dar nadprzyrodzony ludziom. Odtąd i w tobie w nowym wymiarze spotykać się będzie Niebo i Ziemia, Bóg z Człowiekiem, świętość i grzech.
Chrześcijanie pierwszych wieków byli bardzo przejęci nowością wiary w Chrystusa. Brali z powagą aż do końca Ewangelię, jako Słowo samego Boga. A żyć nowym życiem znaczyło dla nich umrzeć staremu myśleniu i postępowaniu. Diogenet w swoim liście poczynił na ten temat ciekawe obserwacje, mówiąc, że: „każda ziemia obca jest im ojczyzną, a ojczyzna ziemią obcą. Są krzywdzeni, a błogosławią, prześladowani, a modlą się za prześladowców... (i dlatego są bardzo potrzebni światu) chrześcijanie są tym dla świata, czym dusza dla ciała”. Dają życie, chronią przed śmiercią, a umarłych przez grzech ożywiają. Trzeba to mówić chrześcijanom: są tym dla świata, czym dusza dla ciała. Mają przenikać świat łaską Chrystusa, mają przekazywać dary Ducha Świętego, którego otrzymaliśmy w sakramencie chrztu, bierzmowania i kapłaństwa.
Duch Święty i dziś żyje i działa w Kościele. Ku Niemu zwracają się wszyscy, którzy pragną uświęcenia. Jego pożądają wszyscy, którzy żyją cnotliwie. On napełnia wszystko swoją mocą, ale udziela się tylko tym, którzy są tego godni, a daje się im nie jednakowo lecz dostosowuje swe działanie do wielkości ich wiary.

Reklama

Św. Bazyli Wielki.
Problemy współczesnego świata

Papież Benedykt XVI w swej homilii inauguracyjnej powiedział, że dziś ludzkość jest zagubioną owcą, która się błąka po pustyni, a którą trzeba odnaleźć.
Pustynią jest świat bez Boga, bez zasad, bez chęci rozwiązywania swoich problemów w oparciu o porządek moralny, o etykę życia codziennego polityków, uczonych, wszystkich. Świat nasz pogrąża się coraz bardziej i gubi nie umiejąc przeżywać trudności, a trudności są różnorakie. Bezrobocie i niesolidność w pracy, kult szczęścia i niechęć do wysiłku, kult użycia, wolności człowieka, a przy tym eutanazja, zabijanie starców i poczętych dzieci.
Egoizm stał się powszechną chorobą współczesnego świata. Duża część ludzkości żyje w nędzy, wielu umiera z głodu, a jednocześnie 20% ludzkości zgromadziło 80% bogactw. Wystarczyłoby zaprzestania zbrojeń, czyli produkcji nowoczesnych broni, i skierowanie wydatków na wyeliminowanie głodu i nędzy na całym świecie. Pomoc ta niebawem rozwiązałaby większość światowych problemów i konfliktów.
Stęsknieni miłości zabijamy ją erotyzmem. Użycie zamiast ofiary, wykorzystanie zamiast poświęcenia dla drugiego człowieka stało się powszechnym hasłem, które promuje egoizm. A tymczasem Kościół przypomina niestrudzenie, że „człowiek najpełniej afirmuje siebie dając siebie” (KDK 24). Warto i trzeba dawać siebie Bogu i ludziom. Analiza sytuacji dzisiejszego świata mówi, że jest miejsce dla ciebie, drogi bracie kapłanie, że świat czeka na ciebie abyś oddał się Bogu i Boga dawał ludziom. Abyś zwalczywszy własny egoizm uczył i pomagał zwalczać go wśród ludzi.
Chrystus i Kościół nie zrezygnował z chorej, zagubionej owcy, idzie jej szukać, a znalazłszy, bierze na ramiona.
Chrystus pragnie brać odtąd zagubioną owcę Twoimi ramionami, aby ją opatrywać z ran, przywracać do jedności z Kościołem, ożywiać Duchem Świętym.
Drogi Bracie, pamiętaj to, zapamiętaj na zawsze: grzech jest nie do pogodzenia z twoją misją bycia alter ego - drugim ja - Chrystusa. W naszym sercu będzie panował pokój Chrystusowy i mieszkał Duch Święty, albo zapanuje tam szatan i jego królestwo. Dramatem niejednego człowieka stało się to, iż próbował pogodzić służbę Bogu i szatanowi. Bóg jest tak pokorny, że godzi się przegrać razem z człowiekiem. Tak nas szanuje i tak nas kocha, że za miłość gotów jest przyjąć pogardę, za okazane zaufanie, zdradę. A przy tym, co jest niepojęte: gotów jest nieustannie za to wszystko okazywać miłosierdzie! Oto, co masz głosić ludziom, oto sens twego kapłaństwa: mówić ludziom, że Bóg jest Ojcem miłosierdzia, ale i Ojcem sprawiedliwym. Nieść nadzieję światu głosząc razem Kościołem, że Chrystusa nie da się odłączyć od dziejów człowieka (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, s. 51).

Drodzy Neoprezbiterzy!

Stajecie się kapłanami Chrystusa w Roku Eucharystii, stajecie więc w szczególny sposób obok Chrystusa do składania Jego ofiary. Razem z Nim w pełnym zjednoczeniu, w takiej jedności, która ukaże rzecz niewiarygodną - to On składa swą ofiarę w was i przez was na tyle, na ile wy składać ją będziecie w Nim, przez Niego i z Nim.
Duchowość eucharystyczna powinna stać się metodą waszego życia, oddechem waszej wiary, pokarmem codziennego pokrzepienia. Składaj tę ofiarę codziennie, niezależnie czy ludzie będą o to prosić czy nie, za nich i za siebie składaj Bogu ofiarę Chrystusa i Twoją. Przygotowanie do niej rozkładaj na pół dnia, bo druga połowa czasu niech będzie dziękczynieniem za ten wielki dar obecności Pana w Najświętszym Sakramencie pośród nas.
Twój eucharystyczny Chrystocentryzm niech będzie zmaganiem o to, aby Jezusa dawać ludziom, mówić o Nim i uczyć się żyć dla Niego, a jednocześnie ludzi przyprowadzać przed ołtarz Pana, modlić się i składać ofiarę za nich obecnych i nieobecnych, wierzących i oddalonych.
Mówi się dziś powszechnie, że zanika wśród ludzi życzliwość i braterstwo, że miłość bliźniego traci swe piękno w codziennych trudach obcowania sąsiedzkiego i zawodowego. Kto, jak nie ksiądz, ma uczyć ludzi miłości?
Kościół przypomina nam często tę ważną prawdę, że „Eucharystia, to najwyższy wyraz miłości Wcielonego Boga, miłości trwałej i skutecznej” (Jan Paweł II).
Jesteśmy w stanie przekazać dzieciom, młodzieży, starszym i dorosłym, a nawet wątpiącym prawdę o miłości Boga i ludzi jeśli za naszym słowem idzie gest, zachowanie, wysiłek i czyn, jeśli nasze przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem jest pochyleniem wiary, a celebrowana wraz z Maryją i Janem Msza św. przeżyciem Tajemnicy obecności. „W istocie liczy się nasze przylgnięcie do Chrystusa, miłość, jaką żywimy do Eucharystii, żarliwość z jaką ją celebrujemy, nabożeństwo, z jakim ją adorujemy, gorliwość, z jaką rozdajemy ją braciom” (Jan Paweł II).
W tradycji Kościoła Eucharystia zawsze była uważana i przeżywana jako sakrament Obecności Chrystusa w Kościele, w którym jedność i miłość jest warunkiem i zadaniem życiowym zleconym nam na Ostatniej Wieczerzy. A „ten, kto przystępuje do Komunii św. otrzymuje duchową siłę potrzebną do tego, by stawić czoło wszystkim trudnościom i próbom, dochowując wierności zobowiązaniom chrześcijańskim” (Jan Paweł II).
Kapłaństwo nasze realizujemy przez całe życie w blasku i cieniu Eucharystii. Tu się rozwijamy, wzrastamy jako kapłani i jako ludzie. Tu się nieustannie oczyszczamy i odkrywamy Boga na ile potrafimy otworzyć przed Nim siebie.
Cierpliwie i twórczo, drodzy Bracia, odkrywajcie każdego dnia na ambonie i w konfesjonale, w katechezie i przy ołtarzu, że „kapłaństwo jest służbą, że kapłaństwo jest miłością” (Paweł VI).
Przygotowanie do kapłaństwa dotarło kresu. Trwało wiele lat. Kandydaci wysłuchali wielu nauk, konferencji, zdali wiele egzaminów, odbyli wiele skrutyniów. Jeszcze mogą odejść. Jeśli zostaną - mają odpowiedzieć raz jeszcze, tym razem oficjalnie, publicznie, jak nigdy dotąd, na pięć, a nawet sześć pytań: Czy chcesz? Czy przyrzekasz? W tych pytaniach zawiera się cała odpowiedź na pytanie, czym jest kapłaństwo. Możesz jeszcze odejść, ale jeśli zostaniesz, dasz dowód, że chcesz i przyrzekasz: pełnić mądrze posługę Słowa, sprawować misteria Chrystusa, a zwłaszcza eucharystyczną Ofiarę, modlić się nieustannie, i razem z Chrystusem poświęcać się Bogu za zbawienie ludzi.
Najistotniejsze jest jedno pytanie: czy jesteś gotów stać się ofiarą, czy jesteś gotów pozwolić, aby ogarnęła cię tajemnica Bożej Obecności w taki sposób, że z ciebie niewiele pozostanie, pozostanie jedynie to, co Chrystus zachowa, przenikając całe twe człowieczeństwo swoim Bóstwem. Oto co znaczy być kapłanem Chrystusa: karmić się, krzepić codziennie Ciałem Chrystusa i pić wino jego Bóstwa, aby mieć siłę umierać i z martwych powstać.
Wszyscy tu obecni modlimy się za was gorąco i szczerze, bo czujemy wszyscy, jak trudno jest wejść w pełni w tę Tajemnicę zjednoczenia z Chrystusem poprzez składanie ofiary z siebie. Ale taka ofiara jest przecież kapłańskim uwielbieniem Boga i darem dla zbawienia ludzi.
Św. Janie z Dukli, św. Józefie Sebastianie, bł. Janie Wojciechu, módlcie się za nami. Amen.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Ćwierć wieku Akcji Katolickiej w Witnicy

2024-05-06 09:32

[ TEMATY ]

jubileusz

Akcja Katolicka

Parafia Witnica

Robert Burzyński

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej wszyscy uczestnicy odśpiewali "Barkę"

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej  wszyscy uczestnicy odśpiewali

Najpierw była Msza św., a później kwiaty, życzenia i tort jubileuszowy. Tak Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Witnicy świętował 25 – lecia istnienia.

Parafialny Oddział Akcji Katolickiej przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Witnicy istnieje już ćwierć wieku. Jubileuszowe uroczystości odbyły się 5 maja z udziałem członków zarządu stowarzyszenia, oraz przybyłych gości. Mszę Św. koncelebrowaną odprawił ks. Michał Szot w wraz z ks. Zbigniewem Samociakiem, asystentem kościelnym Diecezjalnej Akcji Katolickiej oraz z ks. Ryszardem Tomczakiem, asystentem POAK Witnica. W homilii ks. Zbigniew Samociak przybliżył historię Akcji Katolickiej w Polsce oraz ideę jej działalności, w której najważniejsza jest formacja i rola apostolstwa w Kościele.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję