Biskupi tego karaibskiego kraju, należącego do najbiedniejszych na świecie, zauważają, że trafia on na czołówki gazet jedynie przy okazji kolejnych katastrof i wszelkie międzynarodowe działania pomocowe mają jedynie charakter kryzysowy. „Zdaje się, że między kolejnymi trzęsieniami ziemi i huraganami los mieszkańców Haiti nikogo nie interesuje. Kościół jest najwierniejszym i najskuteczniejszym źródłem pomocy dla Haitańczyków. W kraju, gdzie króluje korupcja Caritas jest organizacją największego zaufania społecznego” – podkreśla Alessandro Cadorin, który od dwóch lat pracuje na tej wyspie z ramienia Caritas Włochy.
Reklama
"Napływająca obecnie pomoc międzynarodowa jest dużo mniejsza i zdecydowanie niewystarczająca. Co jakiś czas organizowane są dodatkowe akcje, jak obecnie rozdawanie ryżu, ale brakuje konkretnych działań strukturalnych – mówi Radiu Watykańskiemu Cadorin. – Właśnie dlatego pomoc jest nieskuteczna, bo ogranicza się jedynie do odpowiadania na kolejny kryzys, a nikt nie myśli o wdrożeniu konkretnych zmian społeczno-ekonomicznych. Ten kraj potrzebuje towarzyszenia w procesie rozwoju, bo posiada pewne zasoby. Wielki potencjał tkwi m.in. w rolnictwie, które zupełnie jest nierozwinięte. Kolejnym niewykorzystanym sektorem jest turystyka, która mogłaby wesprzeć lokalną gospodarkę. Jestem przekonany, że zadaniem wspólnoty międzynarodowej jest podjęcie konkretnych działań na rzecz strukturalnego rozwoju tego kraju".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Haitańscy biskupi przypominają, że ponad połowa mieszkańców tego 11-milionowego kraju żyje w nędzy. Cztery osoby na dziesięć są chronicznie bezrobotne. Obecne władze zupełnie się tym nie przejmują, a wszelkie oznaki sprzeciwu, jak np. uliczne manifestacje, są tłumione przy pomocy policji. Za księżmi redemptorystami, którzy pracują w tym karaibskim kraju biskupi przypominają, że najgorsze jest to, że los ludzi nie interesuje nawet opozycji: „Politycy opozycji nie sprzeciwiają się korupcji, która jest rakiem zżerającym społeczeństwo, nie przejmują się rosnącym bezrobociem, wzrostem cen, dewaluacją pieniądza, czy wzrostem kontrabandy. Jedyne co ich martwi to fakt, że sami nie są u władzy”.
Haiti dotąd nie podniosło się z kolan po tragicznym trzęsieniu ziemi, które dziewięć lat temu spustoszyło ten kraj powodując 220 tys. ofiar śmiertelnych. Od tego momentu przez wyspę przetoczyły się też potężne huragany, który wyrządziły ogromne szkody.