Samodzielny ośrodek duszpasterski w Radawcu Dużym utworzono w kwietniu 1983 r., a nowoczesny kościół wybudowano w latach 1984-95 dzięki staraniom proboszcza ks. kan. Konrada Dobrowolskiego i ofiarności parafian. Uroczystego poświęcenia świątyni dokonał dziesięć lat temu ówczesny metropolita lubelski, abp Bolesław Pylak. „Długo czekaliśmy na ten moment. Przybywasz tu, gdzie kult do Twego Serca jest tak żywy, gdzie jest tak wiele znaków Twojej obecności: opatrzone Twym tytułem figurki przydrożne, wizerunki w każdym domu, a w tym kościele cieszące się dużą frekwencją święta maryjne, nabożeństwa, Msze wotywne, nowenny w każdą środę, litanie, ruchy maryjne, tak chętnie odmawiany różaniec wspólnotowy i indywidualny oraz wiele godzin indywidualnej modlitwy przez tłumy osób!” - witał Czarną Madonnę proboszcz ks. Konrad Dobrowolski. Aby przejąć kopię Cudownego Jasnogórskiego Wizerunku od sąsiedniej parafii w Konopnicy, wierni wyszli w procesji różańcowej spod kościoła aż do szosy bełżyckiej. Maryję w kościele witały także dzieci, młodzież i rodziny, a w powietrzu nad lotniskiem w Radawcu hołd Jasnogórskiej Pani oddawali skoczkowie spadochronowi i piloci. Z Konopnicy Obraz odprowadzony został przez korowód starych zabytkowych samochodów i motorów.
Do tych szczególnych odwiedzin parafianie przygotowywali się przez siedmiodniowe jubileuszowe Misje św. Maryja, przychodząc do parafii w swoim Wizerunku, uzmysłowiła wiernym, że Jej obecność jest znakiem siły na trudne czasy i na chwile codziennego życia oraz pomocą do umocnienia wiary, nadziei i miłości na nowe tysiąclecie.
Bp Mieczysław Cisło w homilii podczas Mszy św. na rozpoczęcie nawiedzenia przypomniał fakt wychowywania się Karola Wojtyły w szkole Maryi i obrania Jej sobie przez przyszłego Papieża za Matkę, Orędowniczkę i Królową. „Jej królewski tytuł i godność płyną od tego Króla, który służy. Wiemy, że ta Królowa nie jest od panowania, bo u Chrystusa królować to znaczy właśnie służyć” - mówił Pasterz. Przykład takiego „królowania” - służenia całym swoim życiem światu, Kościołowi i człowiekowi, dał Jan Paweł II. „To nie przypadek, że podczas pogrzebu Papieża twarda okładka Ewangeliarza jakimś porywem wiatru zamknęła się tak, jak zamknęła się księga życia Jana Pawła II. To nie przypadek, że Ojciec Święty umierał w wigilię święta Bożego Miłosierdzia, w paschalny czas Wielkanocy. Czy umiemy dostrzec zbieżność tych wydarzeń? I czy umiemy wypełniać spuściznę Jana Pawła II? Nie można wracać do naszej codzienności z »góry Przemienienia tych ostatnich dni«, tak jakby się nic w naszym życiu nie stało. Coś przecież pękło w ludzkich sercach, coś wstrząsnęło ludzkimi sumieniami, nastąpiło jakieś oczyszczenie i poruszenie. Teraz potrzeba naszej konsekwencji, determinacji, postanowień, naszej woli - stawania przed Bogiem w sumieniu, rozliczania się, korygowania naszych relacji z sobą samym i z innymi, abyśmy byli ludźmi naprawdę przemienionymi” - tłumaczył Ksiądz Biskup. Dlatego o tą konsekwencję modlili się w święty czas nawiedzenia parafianie z Radawca. Pod Matczyną opiekę oddawali się Tej, która przychodzi do każdego człowieka z Chrystusem, mającym moc uczynienia wszystkiego nowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu