Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce w świecie panować
Ludwik Maria Grignion de Montford
Podejmując refleksję nad życiem wielkich bohaterów współczesnej Polski, trudno nie zadawać sobie pytania o cel, w jakim Opatrzność powołała tych Bożych mężów.
„Błogosławiony Grignion powiada - pisał ojciec Kolbe - że przyjdą czasy, w których powstaną wielcy święci, szczególni czciciele Matki Bożej, którzy świat cały porwą za sobą”.
Będą oni „prawdziwymi uczniami Jezusa Chrystusa, idącymi śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy dla świata, miłości bliźniego. Będą nauczali, jak iść wąską drogą do Boga w świetle czystej prawdy tj. Ewangelii (...)” (L.M. Grignion de Montford, Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny). Dodać trzeba, że Ojciec Maksymilian uważał, że nabożeństwo propagowane przez Grigniona „bez wątpienia jest całkowicie w duchu M. I. [Milicji Niepokalanej - masowej organizacji społeczno-religijnej założonej przez o. Kolbego] (...). Nabożeństwo, którego uczy bł. Grignion, jest naprawdę naszym nabożeństwem”.
Rycerze Niepokalanej
Aby wyraźniej dostrzec ową duchową wspólnotę skupioną wokół maryjnego stołu, a która łączy te postaci, warto sięgnąć pamięcią w niedaleką historię. 17 października 1971 r. w Watykanie odbyły się uroczystości beatyfikacyjne o. Maksymiliana. Obok Pawła VI Mszę św. koncelebrowali Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, który latami zabiegał o wyniesienie na ołtarze „szaleńca Niepokalanej” oraz... krakowski kardynał Karol Wojtyła. O o. Kolbem powie następnie już Jan Paweł II, że był on „prorokiem i apostołem nowej ery maryjnej”. To Papież Polak kanonizował Rycerza Niepokalanej i apostolską władzą polecił oddawać mu cześć w całym Kościele powszechnym 14 sierpnia, w wigilię Maryjnego święta. Decyzja ta ma znaczącą wymowę nie tylko, co do prestiżu polskiego Kościoła na forum Kościoła powszechnego. O o. Maksymilianie Jan Paweł II 18 czerwca 1983 r. podczas wizyty w Niepokalanowie mówił, że jest on świętym tych czasów, które nadchodzą. Również kard. Stefan Wyszyński wielokrotnie powoływał się na kolbiańskie przesłanie. W czasie uroczystości beatyfikacyjnych o. Maksymiliana tak oto reflektował nad życiem świętego: „Dobry Bóg w przewidywaniu czasów, które miały nadejść, dał naszemu narodowi ojca Maksymiliana... A na czasy nieznane i niepewne Bóg ukazał nam wzór, jak mamy postępować po wojnie” (Rzym, 16 października 1971 r.). Kard. Wyszyński, medytując nad celem działalności ojca Kolbego w okresie II Rzeczypospolitej, mówił: „Pan Bóg widocznie zapragnął (...) aby przygotować Ojczyznę naszą do niemałych zmagań. Polska miała przejść przez wielkie doświadczenia, trzeba więc było, aby dobrze pamiętała, że jest taka moc w świecie, która ściera głowę węża (...) Ta moc żyje (...) Maryja jest życiem, Maryja zwycięża, nieustannie zwycięża, nieustannie ściera głowę węża”. Kilkanaście lat później Prymas Tysiąclecia napisze: „Ojciec Maksymilian prowadził tutaj [w Niepokalanowie] wielkie dzieło. Przez swoje wydawnictwa i nauki wychowywał naród do głębszej czci ku Matce Bożej Niepokalanego Poczęcia. Kładł przez to jakby fundamenty, na których później polski episkopat budował swoje programy duszpasterskie”. Stąd też idee Ślubów Narodu, Wielkiej Nowenny zakończonej aktem oddania Polski w niewolę miłości Matce Bożej oparte zostały na duchowości ojca Maksymiliana Kolbego. W swoim Dzienniku Prymas Tysiąclecia pisze: „Błogosławiony nasz ojcze Maksymilianie! Wydaje nam się, że spełniamy wiernie twój niepisany testament, gdy całą Polskę i wszystkich Polaków oddajemy w macierzyńską niewolę miłości Maryi, za Kościół święty, który ty chciałeś ratować w imię Niepokalanej”. Prymas często powtarzał za kard. Hlondem, że zwycięstwo gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej. Głęboko wierzył, że to właśnie kolbiańska idea zwycięży w Polsce, a dzięki ofierze życia św. Maksymiliana, odnawiać się będzie nasz naród. Stąd też później Ojciec Święty powie o duszpasterskiej działalności kard. Wyszyńskiego, że „maryjne dziedzictwo ojca Maksymiliana przeniósł w drugą połowę bieżącego [XX wieku] stulecia i mocno związał z Jasną Górą”. O specyfice polskiej drogi mówił też sam kard. Wyszyński - „przez Maryję do Jezusa” i pragnął przeszczepić ją na łono całego Kościoła i świata.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu