Realizm Kościoła nierozdzielnie złączony jest z Chrystusem. Myśląc o Kościele, myśli się i o Chrystusie. Ale i odwrotnie: Chrystus niczego nie chce robić bez Kościoła jako swego najwłaściwszego narzędzia. Kościół Jezusa Chrystusa zbudowany na świadectwie wiary i miłości Apostołów zrodził się z Chrystusowego boku, z przebitego Serca Jezusowego. To z tego przebitego Serca wypłynęła krew i woda. Krew na oznaczenie Eucharystii, a woda na pamiątkę chrztu. Na mocy tych sakramentów następuje zawiązywanie, trwanie i dalsze budowanie Kościoła. Chrystus chciał, aby Jego szczególnym przedstawicielem w Kościele był Piotr. Każdorazowy następca św. Piotra ma zapewnioną stałą łączność z Chrystusem na mocy papieskiego urzędu. Nadto, ten urząd zostaje wzmocniony przez osobistą świętość każdego nowo wybranego papieża. Trwający Kościół tworzył taki kontekst dla pontyfikatu Jana Pawła II. Kościół złączony z Chrystusem, stanowiąc Jego Mistyczne Ciało, którego Głową jest On Sam - Chrystus, a widzialnym znakiem tej Głowy - papież, odnajduje swoje posłanie wobec każdego człowieka i całego świata w Krzyżu Chrystusa. Tajemnica Chrystusowego Krzyża ukazuje wartość człowieka i wszystkiego, co istnieje. Ten Krzyż był potrzebny. Bez niego nie można pojąć Bożej miłości, chociaż i tak jej rozumienie przekracza ludzie myślenie. Krzyż wprowadza w tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Syna Bożego. Krzyż wskazuje bezpieczną drogę dojścia do Boga. Krzyż nie tylko jest znakiem zbawienia, ale wprost to zbawienie urzeczywistnia. Sprawia, że zbawienie, a więc wieczna szczęśliwość w Bogu, staje się czymś możliwym i realnym. Krzyż także wiarygodnie tłumaczy doczesną rzeczywistość, tj. sytuację człowieka poszukującego pewności, trwałości istnienia i miłości. Bez Krzyża te najgłębsze ludzkie potrzeby nie odnajdują stabilnych i faktycznych wartości. Ich dopełnienie staje się niewykonalne, a więc bez Chrystusowego Krzyża życie człowieka, oraz sens nieuchronnej śmierci - stają się miałkie, całkowicie jałowe. Bez Chrystusowego Krzyża człowiek traci najgłębszy wymiar ludzkiego życia. Kościół pojmuje męczeństwo jako odważną zgodę na wiarę i miłość w obliczu cierpienia i śmierci. Męczeństwo jest owocem poddania ludzkiej woli woli Bożej. Istotą męczeństwa jest dobrowolne podjęcie cierpienia z powodu miłości do Boga i do ludzi ze względu na Chrystusa Ukrzyżowanego. Męczeństwo jako naśladowanie Chrystusa Zbawiciela staje się uczestnictwem w Jego życiu naznaczonym poniżeniem, cierpliwym znoszeniem męki i umęczeniem. W ścisłym sensie, droga upodobniania się do Chrystusa staje się drogą męczeńską, zwłaszcza wtedy kiedy wystąpiła zgoda na uczestniczenie w dziele odkupienia ludzkości, które dokonało się nie inaczej, jak tylko przez męczeńską śmierć Syna Bożego na krzyżu.
Męczeństwo jest również świadectwem większej wartości życia nadprzyrodzonego pojmowanego jako cel, niż życie doczesne, które przejmuje naturę środka i narzędzia jedynie prowadzącego do celu. Papież Jan Paweł II, będąc pośród nas, stojąc na czele Kościoła, wiedział, że Krzyż Chrystusa przynosi zbawienie. Powierzając się Maryi całkowicie: „Totus Tuus”, w Niej widział Nauczycielkę dźwigania Chrystusowego Krzyża. Wiedział, że Maryja pomoże Mu wniknąć w misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Papież dobrze przyswoił sobie prawdę, że oddanie się Maryi, która najpełniej prowadzi do Chrystusa i konsekwentnie - do zrozumienia Kościoła - jest niezawodne i pewne. Wiedział również, że ta droga będzie jego drogą krzyżową. Łącząc swą papieską drogę krzyżową z Drogą Krzyżową Zbawiciela, otworzył na nowo całemu światu księgę częściowo zapominanych już klejnotów: choroby i niedołęstwa, nędzy i bólu, niedoli i cierpienia oraz samotności i umierania. Jednocześnie przez wartość tych klejnotów pokazał cenę ludzkiego wyzwolenia spod wszelkiej fałszywej ideologii, spod niegodnych człowieczeństwa struktur społecznych, gospodarczych i politycznych, a przede wszystkich spod największej niewoli - niewoli grzechu i szatana. Ojciec Święty Jan Paweł II mistycznie złączył się z Chrystusem i wraz z Nim niósł Krzyż wyzwalający człowieka i cały świat z niewoli. Tym samym także zapowiedział, że dotychczasowe i przyszłe cierpienia ludzkości winny otwierać się na Tajemnicę Chrystusowego Krzyża, aby człowiek nie zatracił nadziei i aby wiara w miłość i miłosierdzie oraz w solidarność i dialog nigdy nie straciły swego blasku. Papież, poddając się woli Bożej we wszystkim, przyjął brzemię Kościoła. Wraz z Chrystusem, umęczonym i ukrzyżowanym za grzechy, Jego Namiestnik na ziemi z modlitewnym zrozumieniem dobrowolnie otworzył się na mękę dźwigania papieskiego krzyża. Zbawiciel świata zaprosił Jana Pawła II do tego dźwigania, a on - papież męczennik - Chrystusowi nie odmówił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu