2 czerwca 1997 r., gdy w czasie swej szóstej podróży apostolskiej do Polski Jan Paweł II przewodniczył Liturgii Słowa na placu przy parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wlkp., obiecaliśmy Mu pomóc...
Pod koniec Liturgii Ojciec Święty nawiązał do proroczych słów skierowanych do Niego 16 października 1978 r., jeszcze podczas konklawe, przez kard. Wyszyńskiego: „Masz teraz wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie”. Te słowa głęboko utkwiły w pamięci Papieża. Z przejęciem powiedział do nas: „Ale, Moi Drodzy, lat mi przybywa. Więc macie błagać na klęczkach Pana Boga, ażebym temu zadaniu sprostał”. Pan Bóg jeden wie, jak to się stało, że wszyscy razem spontanicznie zaczęliśmy wtedy krzyczeć: „Pomożemy!”. Niesamowite! Papież podchwycił to i skomentował: „Ten okrzyk jest mi znany, ale może tym razem będzie lepiej”. Obiecaliśmy i naprawdę się modliliśmy, przynajmniej wielu z nas. Papieska prośba o modlitwę była bez wątpienia skierowana do wszystkich Polaków, ale my, wierni diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, czuliśmy, że szczególna odpowiedzialność spoczywa na nas. W końcu to my krzyczeliśmy: „Pomożemy!”. Jan Paweł II faktycznie wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie. Zapewne i nasza prosta modlitwa miała w tym jakiś swój udział. Chyba pomogliśmy...
To trochę wspominek sprzed lat. Nie można jednak ciągle żyć przeszłością. Bóg uznał, że czas pracy Jana Pawła II na tej ziemi dobiegł końca i zabrał Go do siebie. W tym samym czasie Bóg powołuje na stolicę Piotrową kolejnego człowieka. Kościół Boży trwa na ziemi niewzruszenie aż po kres czasów, a poszczególni ludzie tylko wchodzą i wychodzą. Teraz kolejny papież będzie prosił o naszą modlitwę.
Jan Paweł II nauczył nas miłości do papieża i do papiestwa. Miejmy nadzieję, że ta miłość nie zniknie z naszych serc wraz z Jego śmiercią. Ile z niej pozostanie, stanie się jasne w ciągu najbliższych miesięcy i lat.
Kościół powszechny istnieje w Kościołach lokalnych, w diecezjach. Można powiedzieć, że los Kościoła powszechnego, na czele którego stoi papież, zależy od tego, co dzieje się w konkretnych diecezjach, jak żyją one wiarą. Każda diecezja jest odpowiedzialna za los całego Kościoła. Dajemy temu wyraz, np. posyłając misjonarzy w rejony świata, w których brakuje kapłanów i świeckich katechistów, czy też wspierając finansowo Stolicę Apostolską i różne Kościoły lokalne będące w potrzebie. W zakres tej odpowiedzialności wchodzi również modlitwa.
Także nowy papież nie poradzi sobie bez naszej modlitwy. Także on jest człowiekiem, jak Jan Paweł II, i potrzebuje ludzkiego wsparcia. To prawda, że ma on swoją diecezję - Rzym i to przede wszystkim jego diecezjanie powinni go wspierać, jednak jego misja rozciąga się przecież znacznie dalej. Za jego posługę powinni czuć się odpowiedzialni wszyscy katolicy, a więc oczywiście i my, mieszkańcy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Skoro pomogliśmy jednemu Papieżowi, pomóżmy i kolejnemu. A potem następnym... Módlmy się gorąco za następcę św. Piotra.
Pomóż w rozwoju naszego portalu