Reklama

Głód bliskości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„On odszedł.
Kiedy odchodzi człowiek,
bliskość ulatuje jak ptak,
w nurcie serca zostaje wyrwa,
w którą wdziera się tęsknota.
Tęsknota - głód bliskości”.
(Karol Wojtyła, „Odkupienie”)

On odszedł. Tak wielu ludzi odchodziło przed Nim. Wśród nich były to osoby tak nam bliskie i drogie, jak ojciec, matka, siostra, brat... Wraz z ich odejściem traciliśmy oparcie, grunt, pewność, bliskość. Na samo ich wspomnienie wdziera się do serca tęsknota, smutek i ból, a do oczu cisną się łzy. Pozostawili po sobie wyrwę w naszym sercu, której po ludzku rzecz biorąc, nic nie jest w stanie zapełnić. Ale On był dla nas Skałą - Opoką (por. Mt 16, 18). Wbrew prawu przemijania i logice dziejów sądziliśmy, że będzie z nami zawsze. Tak podpowiadało nam serce. Podobnie jak Polacy sądziły także miliony ludzi na całym świecie. Kiedy nam mówił o swoim odejściu, gotowi byliśmy protestować tak, jak Piotr wobec zapowiedzi męki i śmierci Chrystusa: „Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16, 22). A jednak przyszło!
Kiedy umierał Chrystus, to „ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać” (Mt 27, 51). Również w dzisiejszych czasach ziemia drży, i to nieustannie. Nie tylko od startujących statków kosmicznych, samolotów odrzutowych, pędzących z zawrotną szybkością samochodów, ciężkich pojazdów mechanicznych czy pracujących turbin i maszyn, ale także od uderzenia stóp śpieszących się, nie wiadomo dokładnie dokąd, ludzi. Skały są rozsadzane w celu poszukiwania i eksploatacji bogactw naturalnych. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zatrzymać tempa współczesnego świata. „On odszedł. Kiedy odchodzi człowiek, bliskość ulatuje jak ptak”. Jego śmierć nie tylko wyciszyła ludzkie serca, ale je skruszyła, w wielu wypadkach podobnie jak skały Golgoty. Nikt nie wstydził się łez. Zwariowany dotąd świat jak gdyby się zatrzymał, a przynajmniej zwolnił tempo. Ludzie na całym globie nagle uświadomili sobie, Kogo tracą i jak wielka „wyrwa” powstała po Jego odejściu, „w którą wdziera się tęsknota”.
„Tęsknota - głód bliskości”. Ten głód sprawił, że spontanicznie zaczęliśmy gromadzić się w świątyniach i modlić w miejscach związanych z Jego lub przed Jego wizerunkami. Zapewne „głodem bliskości” powodował się student, który przy aprobacie pozostałych słuchaczy, a także mojemu wielkiemu zbudowaniu, taktownie przerwał mi wykład i zaproponował: „Pomódlmy się za Niego”. Z podziwem patrzyłem, jak młodzi ludzie klęczeli zatopieni w modlitwie na bazaltowej, ostrej kostce przed Jego pomnikiem usytuowanym przy zamojskiej katedrze. Kiedyś na modlitwy za zmarłych zapraszano za pośrednictwem obrazka, który na wioskach przekazywano z domu do domu. Dziś młodzież na modlitwę zapraszała się za pośrednictwem telefonów komórkowych lub internetu. Chcieli być we wspólnocie, a tym samym z Nim. Sprawiał to „głód bliskości”. Ten głód bliskości odczuliśmy w pełni dopiero po Jego śmieci, bo: „Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24).
„Kiedy odchodzi człowiek (...) w nurcie serca zostaje wyrwa, w którą wdziera się tęsknota”. Natura nie znosi próżni. Wyrwa może być zapełniona nawet śmieciami, a serce może ogarnąć tęsknota za złem. Dlatego za życia często pytał, zwłaszcza ludzi młodych, kto jest w stanie zapełnić głód bliskości ludzkiego serca? Biblijny Mojżesz, do którego często się Go porównuje, tuż przed śmiercią ukazał Narodowi Wybranemu Ziemię Obiecaną jako cel jego wędrówki. Natomiast Jego śmierć w pierwszą sobotę miesiąca, poświęconą kultowi Niepokalanego Serca Matki Najświętszej, a zarazem w wigilię Święta Miłosierdzia Bożego, jasno potwierdza to, w co głęboko wierzył i nieustannie głosił, o czym pisał w jednym z utworów poetyckich tuż przed wyborem na Stolicę Piotrową: „ODKUPIENIE jest nieustanną bliskością TEGO, KTÓRY ODSZEDŁ” (Karol Wojtyła, tamże).
Odkupicielowi człowieka poświęcił pierwszą, programową encyklikę. Nieustannie podkreślał rolę Matki Bożej w dziele Odkupienia. Nasza tęsknota - głód bliskości instynktownie zbliżają nas do Chrystusa i Jego Najświętszej Matki. W czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny wskazywał na Miłosierdzie Boże jako jedyną szansę dla ludzkości: „W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście!”. Już w 1944 r. pisał: „Miłość mi wszystko wyjaśniła,/ miłość wszystko rozwiązała -/ dlatego uwielbiam tę Miłość,/ gdziekolwiek by przebywała” (Karol Wojtyła, Pieśń o Bogu ukrytym). Tylko Miłość płynąca z krzyża jest zdolna wypełnić wyrwę powstałą w nurcie naszych serc po Jego odejściu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Odpustowy weekend u franciszkanów [zaproszenie]

2024-05-04 08:48

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

Franciszkanie Konwentualni z ul. Kruczej we Wrocławiu zapraszają na dwa wydarzenia, które będą miały miejsce w kościele pw. św. Karola Boromeusza. W sobotni wieczór będzie można posłuchać koncertu organowego, a w niedzielę sumie odpustowej będzie przewodniczył bp Maciej Małyga.

4 maja o godz. 19:00 rusza cykl koncertów organowych „Franciszkańskie Wieczory Muzyczne: Mater Familiae” w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ul. Kruczej we Wrocławiu. Jest to okazja do promocji muzyki sakralnej, a także kultu maryjnego. Pierwszy koncert zagra Tadeusz Barylski, który przez wiele lat posługiwał jako organista w sanktuarium św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej. Podczas koncertu zagra m.in utwory: Johanna Sebastiana Bacha – Fantazja G-dur, Improwizację: Fantazja Regina Coeli czy Bogurodzicę. Koncert rozpocznie obchody odpustu ku czci Matki Bożej

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję