Któraś ze stacji telewizyjnych wyemitowała w minionych dniach znamienny obraz. Pokazano wnętrze pewnego supermarketu i koszyk jednego z kupujących. Obok kilku niezbędnych artykułów codziennego użytku, w większości zresztą produktów spożywczych, na dnie znajdowała się książka - ta ostatnia wydana przez Jana Pawła II - Pamięć i tożsamość. Głos komentującego materiał filmowy wyjaśniał, iż po śmierci Papieża w ciągu kilku dni z tego sklepu zniknęły wszystkie egzemplarze tej książki. Zjawisko to zresztą można było zauważyć również we wszystkich księgarniach - kupowano wszelkie książki, które mówiły o Papieżu czy były Jego autorstwa.
Ten znamienny obraz z supermarketu, w którym nagle okazało się, iż myśl Jana Pawła II jest nam niezbędna do życia, warto chyba zachować głębiej w sercu. Ostatnie tygodnie były bowiem pełne wzruszeń i niemal namacalnych cudów dokonanych za sprawą Papieża-Polaka. Jednali się politycy, godzili się kibice klubów piłkarskich, których pogodzić nie potrafiła nawet świadomość, że w bójkach ryzykują zdrowie albo życie; a policja zanotowała znaczący spadek przestępczości… To widzieli i tego doświadczali wszyscy, nie wspominając o najgłębszych przeżyciach, które każdemu osobiście zapisały się w sercu. Teraz wraca dzień powszedni, opadają uczucia, a potężny narodowy zryw i solidarność ustępuje codzienności.
I właśnie teraz te zakupione książki, pamiątki po Ojcu Świętym, wzruszające wspomnienia i wielka narodowa mobilizacja musi znaleźć swe nowe miejsce. Szkoda byłoby, gdyby znalazła miejsce tylko na fotografiach i we wspomnieniach. A jest szansa i szczególna chwila, by tak nie było.
Jak słusznie zauważył jeden z biskupów komentujących te wielkie książkowe zakupy, dobrze byłoby, żeby ilość zakupionych książek była równa ilości przeczytanych książek. A chyba jeszcze lepiej, by ilość zakupionych książek przełożyła się na przyswojenie papieskiej myśli zamienionej w czyn.
Że tego potrzeba - i to nawet po tak niezwykłych dniach i głębokich przeżyciach - to oczywiste. Wystarczy przypomnieć choćby niedawny mecz z udziałem kibiców dwóch drużyn z terenu województwa świętokrzyskiego. Parę dni wcześniej, na Świętym Krzyżu, kibice ci podawali sobie dłoń na znak zgody, którą chcieli uczcić odejście Jana Pawła II. Po paru dniach zgoda zamieniła się w burdę na boisku…
Przyszłość zależeć więc będzie od tego, czy sami nadal zechcemy wkładać papieską myśl do koszyka z tymi najpotrzebniejszymi codziennymi produktami. Wszystko zależeć będzie od tego, czy całą wielką spuścizną Jana Pawła II będziemy chcieli się karmić, pozwalać jej przemieniać naszą mentalność. Media katolickie zapewne będą się starały o to, by to umożliwić. Będziemy się starali to czynić i na naszych stronach.
Przyszłość da odpowiedź, czy dziedzictwo Papieża wytrzyma konkurencję z rzeczami, które wprawdzie konieczne są do życia, ale niekoniecznie zmieniają jakość życia. To ostatnie zależy już od jakości „konsumentów”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu