Kiedy Łazarz zachorował,
Jezus tym się nie przejmował
I chorego nie odwiedzał.
- To ku chwale Bożej zmierza,
Wierzcie, proszę, mi na słowo.
Choć dręczony jest chorobą,
Nic mu raczej się nie stanie.
- Ależ on umiera, Panie!
Nie wierzyli Mu uczniowie.
- Co to ma wspólnego z Bogiem?
Jego siostry Ci pisały:
Brat nasz bardzo obolały!
Czemu więc mu nie pomożesz?
Wszak prosiły przecież obie
O ratunek dla Łazarza!
- Jemu... nic już nie zagraża,
Łazarz... umarł! Lecz się cieszcie,
Że nie jestem z nim tam jeszcze.
Dzięki temu uwierzycie,
Że Bóg może zwrócić życie!
Chodźcie! Idźmy ku Betanii.
Idąc ze swymi uczniami,
Spotkał Martę, jego siostrę.
- Cóż ja z Marią teraz pocznę!
Nasz brat... Jezu... on nie żyje!
Cztery dni aż się spóźniłeś!
Zrozpaczona jestem, Panie...
- Brat twój, Marto,
Zmartwychwstanie!
Druga siostra też przybyła
I do nóg Mu się rzuciła.
- Rabbi! Gdybyś tutaj był,
Nasz kochany brat by żył!
Teraz nic go nie ocali!
- Gdzie go żeście pochowali?
Spytał zapłakaną Marię.
- Niedaleko, przy tej skale.
Więc podeszli do pieczary,
Gdzie stał kamień okazały.
Jezus bardzo był wzruszony
I do Boga rozmodlony
Wznosił oczy swe ku niebu.
- Daj przyjacielowi memu szansę,
By mógł Ciebie chwalić
Za to, żeś dziś śmierć oddalił.
- Dzięki, że Mnie wysłuchałeś.
I nakazał... zabrać kamień.
Gdy kamienia już nie było,
Jezus krzyknął z wielką siłą:
- Wyjdź, Łazarzu! I to zaraz!
Wtedy... wyszedł zmarły Łazarz!
Wszyscy, gdy to zobaczyli,
W Pana odtąd już... wierzyli!
Ile dni był Łazarz w grobie?
Czy ktoś na to zna odpowiedź?
Pomóż w rozwoju naszego portalu