Reklama

Okruchy

Katolik i Unia Europejska

Niedziela przemyska 10/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

12 lutego w czytelni Seminarium Duchownego miało miejsce jedno z dwóch rocznych spotkań Rady Kapłańskiej. Rada Kapłańska powołana przez metropolitę przemyskiego abp. Józefa Michalika spotyka się dwa razy w roku. Jest to grono kapłanów wybranych w poszczególnych archiprezbiteratach i tych, których do gremium dołączył przez nominację Ksiądz Arcybiskup. Jest to wspólnota kapłanów, którzy omawiają sprawy związane z duszpasterstwem, z życiem kapłanów, mają głos doradczy.
Ostatnie spotkanie, któremu przewodniczył bp Adam Szal poświęcone było tematowi Nowe wyzwania Kościoła wobec sytuacji włączenia Polski w struktury Unii Europejskiej. Wprowadzeniem do dyskusji było wystąpienie o. dr. Leszka Gęsiaka z zakonu Ojców Jezuitów. Prelegent pracował w Brukseli i zna problem z autopsji. W sposób wyczerpujący opisał struktury i założenia Unii i starał się ujawnić owe wyzwania.
Za wiedzą, którą się podzielił, nie poszła w sukurs jakakolwiek sugestia, co do zachowania i duszpasterskich inicjatyw wobec tego problemu. Stąd brak ten próbowali zapełnić kapłani w ożywionej dyskusji, która ujawniła, że niewiele o Unii wiemy. I to była pierwsza konkluzja, która zrodziła się w mojej głowie. Trzeba przeczytać ową Konstytucję, by zobaczyć, czy obok owego zasadniczego braku, jakim jest nieobecność imienia Bożego, nie ma innych zagrożeń, które należałoby duszpastersko nagłośnić. Po drugie - trzeba dogłębnie przemyśleć i kaznodziejsko nagłośnić intencje Ojca Świętego nauczającego, że Polska jest potrzebna Europie. Nie są to czcze słowa. I nie są to słowa, które by nas mogły napełnić pychą. To wołanie o apostolstwo. Słowo - klucz, którym szafuje się na każdym kroku, a oznacza coś bardzo zobowiązującego dla każdego z nas.
Moje widzenie rzeczywistości unijnej, które wtedy się zrodziło, jest może banalne. Ale może warto je sprowadzić do prostej konstatacji. Kiedyś restauracje uważane były za miejsca dla kapłanów niedostępne. I nie był to mit. To tam czekali agenci bezpieki i wielu kapłanów tam znajdywało kłopoty. Dziś czas się zmienił. Można oczywiście trwać w przekonaniu, że jest to siedlisko zła i często tak jest. Ale jest to też miejsce, gdzie w podróży możemy się posilić i odpocząć. I wielu z nas, kapłanów, to robi. Można wejść do takiego lokalu bez oznak kapłańskiego stroju i wtopić się w tłum. Można jednak, i tak chyba trzeba, wejść jako kapłan. Nie oceniam innych. Sam wchodzę „jak kapłan” i tu zaczyna się polski problem. Szuka się miejsca gdzieś w kącie i nieco nieśmiało przed posiłkiem czyni znak krzyża. Wypada, ale tak, żeby nikt nie widział. Zdarzyło się raz, że weszliśmy do takiego lokalu z siostrami zakonnymi. One w habitach, ja w sutannie. One przed posiłkiem wstały, ja z nimi. Pomodliliśmy się. Wzbudziło to małą konsternację, ale nic się nie stało. Klientów było niewielu, więc za chwilę do naszego stolika przysiedli się kelnerzy. Zaproponowali obejrzenie kompleksu pałacowego, zaprosili na następny raz. Może to spotkanie pozostawiło jakiś ślad. Może owi młodzi, sympatyczni chłopcy dali kiedyś świadectwo swojej dezaprobaty dla złych zachowań, jakie pewnie w tym lokalu też mają miejsce. Trzeba mieć taką nadzieję.
Jak będzie w Unii? Nie wiem, jak będzie z gospodarką, jakiego wymiaru pomidorów będą się domagać. To empiria i z tym absurdem trzeba walczyć kompetentnie. Jeśli dokonamy właściwych wyborów podczas czekających głosowań, to pewnie takie zmagania uczciwi politycy i decydenci różnych dziedzin gospodarki podejmą. My jesteśmy potrzebni jako świadkowie. Nie jest to łatwe. Proponuję, żeby spróbować - będąc w restauracji wstańmy przed posiłkiem i pomódlmy się. Spróbujmy zaryzykować. Tego nam nikt nie zabroni. Tak jak nikt nas nie zmusi do niedzielnych zakupów w marketach. A tu słyszę, że niedziela 13 lutego była wyjątkowo obfita dla marketów. Polacy gromadnie nawiedzali te przybytki kupując gadżety na Walentynki.
Unia jest, jaka jest. Może być taka, jakimi my będziemy. Nikt tego za mnie, za ciebie nie zrobi. Zachęcam do modlitewnego eksperymentu. I tu kolejny problem. Nie zrobimy tego, jeśli wcześniej w naszych rodzinach nie wprowadzimy zwyczaju wyrażania wdzięczności Bogu za dar chleba poprzez modlitwę przed posiłkiem czy choćby znak krzyża. Nie zaniesiemy Unii Boga, jeśli najpierw nie zamieszka On na stałe w naszych sercach. Ks. Walter Ciszek w przejmującej książce On mnie prowadzi opisuje swoje doświadczenia z nocy syberyjskiego zesłania. Opisując okropności, podeptanie człowieczeństwa, daje heroiczne świadectwo wiary zesłańców. Nie zawsze mógł odprawiać Mszę św. Zawsze czynił to w konspiracji. Więźniowie jednak dowiadywali się, kiedy będzie Msza św. Często była po pracy, późną nocą. I ci wygłodniali ludzie cały dzień nic nie jedli, by móc w czasie Mszy przystąpić do Komunii Świętej. Przypomnijmy, że był to czas, kiedy post eucharystyczny obowiązywał od północy. Nie wiadomo, ilu ich przetrwało dzięki temu pokarmowi, który kosztował ich tak wiele. Od nas nie wymaga się takiego heroizmu. Trzeba jednak powstrzymać się od łakomstwa masońskiego pokarmu, by tym głodnym dać pokarm Prawdziwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję