Reklama

Spokojna starość w Żabnicy

Jest tysiąc powodów… A to już bliscy poumierali, a to dzieci i wnuki pracują, i naprawdę nie mają czasu, a to człowiek tak chorobą doświadczony, że wymaga stałej opieki… Powodów jest tysiąc, by stary, samotny człowiek pozostał sam ze swoją starością, chorobą, bezradnością. Powodów ku temu jest tysiąc… Ale o jeden powód mniej jest w Żabnicy - tam parafia wybudowała Dom Spokojnej Starości im. Brata Alberta i Matki Bernardyny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Tu opieka jest dobra, siostry dobre są - mówi Pani Helena. Siedzi na swoim łóżku, blisko okna, przez które widać parafialny, drewniany kościółek, plebanię, kawałek drogi, kilka domów, a dalej już tylko góry. - A to jest moja sąsiadka - wskazuje na siedzącą obok kobietę - mieszka dwa pokoje dalej, ale często tu przychodzi. Razem sobie posiedzimy, pomodlimy się, pogwarzymy.
Słuchając, rozglądam się. Jesteśmy we troje w niemałym pokoju; dwa łóżka, dwie szafy, na stole choinka z maleńką szopką, krzyż z lichtarzami. Z wysłużonego, starego radyjka dobiegają dźwięki. Łatwo rozpoznaję rozgłośnię: „… katolicki głos w twoim domu…”. W tle miarowo tyka dużych rozmiarów budzik, odliczając upływający czas.
- Trochę tęskni się za domem - mówi dalej pani Helena - ale cóż było robić? Człowiek sam, stała opieka potrzebna. A Siostry tu dbają o nas, wypiorą wyprasują, posprzątają. Ha! Wczoraj mieliśmy święto - w kościele zespół Wierchy kolędy śpiewał. A my - tu pani Helena się uśmiecha - możemy to wszystko tutaj słyszeć przez głośniki. Kaplicę mamy piętro niżej, kto nie może zejść na Mszę św. modli się w pokoju.
- I pewno ks. Władysław tutaj do Was z Komunią św. przychodzi - dodaję, przypominając sobie jego osobę jeszcze z czasów seminaryjnych.
- O tak, ks. Władziu odprawia Mszę św., spowiada nas tutaj, często porozmawia - włącza się w rozmowę sąsiadka. - Księża to są tu bardzo lubiani, na wsi też. Ksiądz wikariusz Arek i oczywiście Ksiądz Proboszcz. Przecież to dzięki niemu możemy tutaj mieszkać. Zawsze lepiej u Sióstr, blisko kościoła, niż gdzieś tam - nie wiadomo gdzie i u kogo.
- No właśnie, pójdę jeszcze do Księdza Proboszcza - mówię krótko - on mi najwięcej o tym domu opowie. Zostańcie z Bogiem.
Wychodząc zamykam drewniane, bejcowane drzwi. W korytarzu na tym piętrze jest ich kilka. Na każdych karteczka z nazwiskiem lokatorek.
- Siostro? - zagaduję stojącą na korytarzu Albertynkę. - Gdy będę stary, to przyjmiecie mnie do tego domu? - Niestety - uśmiecha się zakonnica - to jest dom dla starszych kobiet…
- Szkoda, bo tu taki spokój i dobra - jak widać - opieka. Schodzimy piętro niżej, do kaplicy. Cicho otwieram drzwi. Siostry odmawiają Brewiarz. Klękam na chwilę. Tu przecież jest serce tego domu… Tu 5 Albertynek codziennie zbiera siły do posługi...
Jestem już na zewnątrz, przed domem. Przechodząc obok drewnianego parafialnego kościółka, kieruję się ku plebanii. Tam mieszka pomysłodawca budowy Domu Spokojnej Starości w Żabnicy - ks. prob. Mieczysław Danielczyk.
- Skąd pomysł? - powtarza moje pytanie - Długo by opowiadać… Właściwie trochę przez Siostry, bo Żabnica miała być placówką przejściową, a chciałem Albertynki przy parafii zatrzymać. Przecież są już tutaj od 40 lat. Ale sam pomysł budowy, taka myśl - tu ks. Mieczysław zawiesił głos, jakby szukał obrazu w pamięci - taka myśl przyszła do głowy, gdy chodziłem po kolędzie. Niech Ksiądz sobie wyobrazi: stara buda - powiedziałbym, walący się dom, a w nim 2 rodzone siostry, starsze kobiety. Starzeją się, a ja nic nie potrafię im pomóc… - pomyślałem. No i stało się - skwitował krótko Proboszcz.
- O ile wiem, budowę rozpoczęliście 1997 r. - pytam dalej.
- Oj tak. Księże! To było 30.06 1997 r. Zrobiliśmy pierwsze wykopy. A tu kilka dni później ta wielka powódź przyszła. No, jakby diabłu na tym zależało, żeby ten dom nie powstał... Bo woda zerwała jedyny most łączący Żabnicę z Węgierską Górką. No to którędy te materiały wozić? Ale to nic. Za niecałe półtora roku mieszkali w nim pierwsi lokatorzy. Pod koniec listopada poświęcił go bp Janusz Zimniak.
- Zatem trzeba pochwalić parafię, że tak się diabłu nie dali, że tak się sprężyli - dopowiadam z uśmiechem szczerą pochwałę.
- Tak, przecież to budowali parafianie, i pieniądze składali parafianie. Dużo pomógł nam wójt gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik. Dzwonię do niego w sprawie tej budowy, a on na to: „Ja zawsze będę pomagał, a nie przeszkadzał tym, którzy chcą coś zrobić”. I pani wicewójt - nasza parafianka - Anna Kupczak, też bardzo wiele serca włożyła w budowę tego domu. Ludzie chcieli, ludzie płacili, ludzie budowali. Bogu dzięki!
- Czy na taką parafię, jak Żabnica, to chyba wystarczy taki budynek?
- Proszę sobie wyobrazić, że zgłoszeń jest dwa razy więcej niż miejsc. Kiedyś, jakieś 2 lata temu, przyjechał tutaj - gdzieś z Polski - pułkownik, elegancko umundurowany, prosić o miejsce dla swego ojca. „Chciałbym, żeby tatuś na starość dobrą opiekę u sióstr miał, wtedy będzie się czuć dobrze i bezpiecznie”. Potrzeby jednak wciąż są duże, społeczeństwo się starzeje…
- Powoli kończymy rozmowę. Żegnam się pełen uznania dla Proboszcza i tej, liczącej trochę ponad 3 tys. wiernych, parafii. Na koniec podchodzę do turystycznej tablicy informacyjnej o kościele parafialnym. Czytam: „Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej z 1914 r. o konstrukcji słupowej z cebulastym hełmem. Wystrój barokowy. W kruchcie gotycki krucyfiks otoczony czcią wiernych”. Wchodzę do kruchty… Otulony żółtawym światłem słońca stoi przede mną ów krzyż. Na nim cierpiący Chrystus. Może tutaj parafianie z Żabnicy usłyszeli: „Bo byłem głodny, spragniony, chory… stary…”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

Do Maryi po wysłuchanie Jej dobrych rad

2024-05-01 19:10

Wiktor Cyran

We wspomnienie świętego Józefa, rzemieślnika prawie 300 wiernych wyruszyło na pielgrzymi szlak z Sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny do Sanktuarium NMP Matki Dobrej Rady w Sulistrowiczkach.

Tradycja tej pielgrzymki wywodzi się od śp. ks. Orzechowskiego, który w czasach trudnych, komunistycznych zabierał studentów i innych chętnych na Ślężę, aby nie szli na pochody pierwszomajowe – tłumaczy ks. Tomasz Płukarski.

CZYTAJ DALEJ

W trosce o Ojczyznę - wdowy konsekrowane na Jasnej Górze

2024-05-02 10:49

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wdowy konsekrowane

BP Jasnej Góry

Choć mają rodziny i normalne życie to ich zadaniem jest dawać świadectwo życia oddanego Bogu. Na Jasnej Górze trwa trzydniowe spotkanie wdów konsekrowanych. Swoją służbę realizują przede wszystkim modląc się za Ojczyznę i to ją zawierzają Królowej Polski.

- Chcemy przede wszystkim modlić się za naszą Ojczyznę, która jest w trudnej sytuacji. Bardzo bolejemy nad tym, że jest tyle zła w Polsce, że ludzie odchodzą od wiary, rodziny się rozpadają i są podejmowane ustawy przeciwko życiu. Jest to dla nas bardzo bolesne i przyjechałyśmy, żeby to Matce Bożej powierzyć - powiedziała Elżbieta Płodzień z diec. rzeszowskiej, koordynatorka stanu wdów konsekrowanych w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję