Studiujący we Wrocławiu Polacy z Kazachstanu spędzali dotąd w większości święta Bożego Narodzenia w akademikach, bo wyjazd do domu jest bardzo kosztowny. W tym roku będzie inaczej. Na apel ks. Stanisława Draguły w Centrum Łączności i Pomocy Szkołom na Wschodzie im. Maurice Ardouin we Wrocławiu, żeby przyjąć studentów podczas świąt pod swój dach, zgłosiło się zaraz kilka osób.
Prezes Zarządu Maria Rybacka przedstawiła podczas zebrania projekt apelu „Do instytucji i społeczeństwa polskiego o pomoc oświacie polskiej na Wschodzie”. Czytamy w nim m. in., że „Będąc tam, stojąc przed młodzieżą i nauczycielami, w ubogich pracowniach czy warsztatach szkolnych, uświadamiamy sobie ich gorycz, a naszą bezsilność. W Polsce nie było tradycji pamięci o rodakach na Wschodzie. Nawet w dobie obecnej brak jest systemowych rozwiązań, które są niezbędne. Młodzież polska ma okrojone szanse rozwoju. Większość nigdy nie odwiedziła swojej ojczyzny”.
Jak duży to problem, może świadczyć fakt, że tylko na samej Litwie działa 120 szkół polskich, do których uczęszcza 22 tys. dzieci i młodzieży. Tam, gdzie nie ma szkół polskich, są społeczne szkółki języka polskiego.
- Wchodząc do polskich szkół na Wschodzie, czuć jakiś smutek. To są szkoły bardzo ubogie, stąd takie wrażenie - mówi Maria Rybacka.
Zła sytuacja szkół polskich może doprowadzić do ich upadku. Byłaby to tragedia, bo na Litwie, Białorusi i Ukrainie to nie tylko miejsca nauczania, ale i ośrodki kulturalne, w których pielęgnuje się polskie tradycje, gromadzi pamiątki o ludziach i przeszłości tych ziem.
Centrum Łączności i Pomocy Szkołom na Wschodzie im. Maurice Ardouin we Wrocławiu korzysta z każdej okazji, żeby wysłać dary na Kresy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu