Reklama

Roztoczańskie zamyślenia

Egzamin dojrzałości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kampania wyborcza jest w toku. Partie, ugrupowania, koalicje i poszczególni kandydaci prześcigają się w składaniu obietnic dla pozyskania jak największej liczby zwolenników, a tym samym głosów. Nie przejmują się tym, co będzie z ich realizacją, ponieważ nikt dotychczas nikogo nie rozliczał ze złożonych obietnic przedwyborczych i na pewno nie rozliczy. Wyborcy szybko zapomną, jakie były to obietnice, a wybrańcy narodu zajmą się "konsumpcją" odniesionego zwycięstwa i bardzo szybko dojdą do przekonania, że wygrali, ponieważ byli najlepsi. W tym uczuciu utwierdzą ich zausznicy i przytakiwacze, którzy liczą, że i im się dostanie jakiś "okruch" z obfitego stołu zwycięzców.

Polskie wybory można bardziej porównać do konkursu krasomówstwa czy elegancji niż świadomych decyzji politycznych. Wprawdzie startujący w wyborach soczyście zapewniają nas, że ich jedynym pragnieniem jest służba Narodowi i społeczności lokalnej, ale z doświadczenia wiemy, że po wyborach bywa różnie. Interesy osobiste czy partyjne sprawiają, że w wielu wypadkach posłowie lub senatorowie zapominają, skąd wyszli i jakie problemy nękają sąsiadów, mieszkańców rodzimych wiosek i miast. Często przy głosowaniach bezkrytycznie popierają zalecenia liderów partii lub klubów, mimo że w sposób ewidentny są szkodliwe dla tych środowisk, z których wyszli. Patrząc na to, co dzieje się w parlamencie, ma się wrażenie, że niektórzy parlamentarzyści są typowymi "maszynkami" do głosowania, a ich szefowie bardziej sobie cenią ich ręce potrzebne do głosowania niż głowy. Wielu z nich nie ma świadomości, że parlamentarzysta w swojej pracy powinien kierować się sumieniem i prawem naturalnym, które zostało zapisane w Dekalogu. Praktyka wskazuje, że parlamentarzyści czują się bardziej odpowiedzialni przed kierownictwem klubu i jego komisją dyscyplinarną niż przed sumieniem, Bogiem a nawet elektoratem. Nic też dziwnego, że w potocznym rozumieniu ludzie, którzy startują do wyborów, często postrzegani są jako karierowicze poszukujący osobistych korzyści, co zniechęca wielu z nich do głosowania.

W związku z tym przed kandydatami stoi bardzo odpowiedzialne zadanie. Jeśli zostaną wybrani, powinni mieć świadomość, że mają służyć. historia ukazuje nam takich polityków, którzy bezinteresownie służyli Ojczyźnie, np.: Wojciech Korfanty, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski. To w czasach komunistycznych wytworzyła się mentalność i trwa do dzisiaj, że kierownicze stanowiska w państwie sprawuje się dla osobistych lub partykularnych korzyści. Służyć Narodowi mogą tylko ludzie sumienia, na potrzebę których w naszej Ojczyźnie wskazywał Ojciec Święty podczas homilii w Skoczowie w 1992 r.

Ważne zadanie również stoi przed wyborcami, by wybierali ludzi, których we własnym sumieniu uważają za najbardziej godnych. Wyborca utożsamia się z poglądami człowieka, na którego głosuje. Stąd wybory nie są beztroską zabawą typowania w konkursie audiotele, ale odpowiedzialnym aktem moralnym. Jeśli uczeń Chrystusa udziela mandatu ludziom nie gwarantującym poszanowania praw Bożych, nie może mieć spokojnego sumienia, kiedy ustanawiane będą prawa niezgodne z prawem Bożym i nauczaniem Chrystusa, który nadal żyje i działa w założonym przez siebie Kościele.

Demokracja oprócz wszelkich pozytywów ma również szereg defektów. Popełniająca błędy większość może wyrządzić wiele zła. Jako przykłady podaje się Sokratesa skazanego na śmierć przez wypicie trucizny czy Hitlera. Wielką przestrogą dla nas jest demokratyczny proces sądowy, jaki odbył się w latach 30. p.n.Chr. w Jerozolimie na dziedzińcu zwanym Lithostrotos, któremu przewodniczył prokurator rzymski Poncjusz Piłat. Sądzony był Jezus z Nazaretu zwany Chrystusem. Piłat, chcąc ocalić niewinnego Chrystusa, odwołał się do reguł demokratycznych. Zgromadzonemu tłumowi Żydów przedstawił alternatywę: uwolni Jezusa z Nazaretu lub znanego przestępcę Barabasza. Był przekonany, że tłum wybierze Sprawiedliwego. Stało się jednak inaczej. W demokratycznych wyborach zwyciężył złoczyńca. Jezus musiał umrzeć na krzyżu (por. J 19, 13-15).

Zapewne ci, którzy krzyczeli na dziedzińcu Piłata: "Ukrzyżuj!", po procesie poszli do domu ze spokojnym sumieniem, a kiedy widzieli Jezusa podczas drogi krzyżowej, broczącego krwią czy przybijanego do krzyża, współczuli Mu, a nawet może złorzeczyli Piłatowi, że skazał Go na tak okrutne męki. Nawet przez myśl im nie przyszło, że to każdy z nich osobiście był odpowiedzialny za Jego śmierć. Demokracja zdaje się "rozmywać" odpowiedzialność. Tymczasem tak nie jest. Każdy wyborca powinien się poczuwać w sumieniu do odpowiedzialności za decyzje podejmowane przez wybranego przez niego parlamentarzystę, zwłaszcza wtedy kiedy jego poglądy osobiste lub ugrupowania, z którego się wywodzi, były wcześniej prezentowane i powszechnie znane. Katolik powinien być świadomy tego, że parlamentarzyści podejmują ważne decyzje dotyczące nie tylko Narodu, ale także w wielu wypadkach Kościoła i religii. Oni decydują czy państwo będzie się liczyło z prawem Bożym czy też nie. Stąd wyborcy przez swój wybór mogą nieopatrznie dołączyć się do grona ludzi, którzy będą w sposób zakamuflowany na sali sejmowej czy senackiej wołać z ich mandatu: "Ukrzyżuj!".

Spokojnego sumienia nie mogą mieć też ludzie, którzy nie idą do wyborów. Pozwalają, by inni za nich decydowali, nieraz wbrew ich sumieniu. Prawdą jest, że wielu wyborców rozczarowało się postawą ludzi, na których głosowali w takich czy innych wyborach. Niestety, w demokracji, jaka by ona nie była, nie ma innej możliwości promocji ludzi odpowiednich do sprawowania funkcji publicznych lub eliminacji niewłaściwych, jak tylko przez głosowanie.

Gdybyśmy wszyscy do wyborów podchodzili w sposób odpowiedzialny, jak to się dzieje w innych krajach, na pewno mielibyśmy na wyższych stanowiskach państwowych i samorządowych ludzi właściwych. Jeśli takich nie mamy, to jest to również nasza wina. Stąd wybory są ważnym egzaminem dojrzałości każdego z nas i całego Narodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Tadeusz Wojda podczas Apelu Jasnogórskiego - byśmy z pomocą Maryi pragnęli odnawiać naszą wiarę

2024-05-03 08:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Apel Jasnogórski

abp Tadeusz Wojda

Jasna Góra/Facebook

- Maryjo Królowo Polski! Jest naszą niepojętą radością, że dzisiaj, w przededniu Twojego święta, możemy się znowu zgromadzić przed Twoim obliczem w tym naszym narodowym sanktuarium, które od wieków jest mocno bijącym sercem wierzącej Polski - mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski poprowadził modlitwę Apelu Jasnogórskiego w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

- Przychodzimy, aby u Ciebie szukać ukojenia dla naszych serc, umocnienia dla naszych słabnących sił, miłości do kochania innych mimo doznanych trudności, odwagi do dawania żywego świadectwa naszej wiary - mówił abp Wojda.

CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Obchody święta 3 maja w Toruniu

2024-05-03 15:53

Renata Czerwińska

Ogromny grzech zaciąga ten, kto jest agresorem. Nie ma takiej sytuacji, która usprawiedliwia agresję i napaść na inne państwo czy na drugiego człowieka - mówił bp Wiesław Śmigiel podczas obchodów uroczystości Matki Bożej Królowej Polski i kolejnej rocznicy ustalenia Konstytucji 3 Maja.

Podczas Mszy św. na toruńskim Rynku Staromiejskim zgromadzili się m.in. przedstawiciele władz samorządowych, kombatantów, harcerze, służby mundurowe, poczty sztandarowe szkół i instytucji, siostry zakonne i klerycy WSD, przedstawiciele bratnich kościołów, a także liczni torunianie. Oprawę muzyczną zapewnił chór Perpetuo Soccorso z parafii św. Józefa w Toruniu oraz orkiestra wojskowa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję