BARBARA DZIADURA: - Jest Pani Senator matką dwóch już prawie dorosłych dzieci, lekarzem rodzinnym, politykiem. Jak udaje się Pani połączyć życie rodzinne z pracą zawodową i działalnością społeczno-polityczną?
SENATOR ELŻBIETA PŁONKA: - Łączenie tych zadań nie
jest łatwe. Konieczna jest zgoda męża i dzieci na taką moją działalność,
duża pomoc i podział obowiązków. Ze względu na te wszystkie moje
role, muszę dzielić czas dnia bardzo skrupulatnie, punktualnie, oddzielać
rzeczy ważniejsze od mniej ważnych, ustawiać program każdego dnia,
znajdując czas dla dzieci i męża. Zasypiam po sporządzeniu planu
dnia następnego. Czasem są trudności w jego zrealizowaniu. Myślę,
że dar zdrowia zawdzięczam półgóralskiej krwi po ojcu, a dzielność
mojej nieżyjącej mamy jest dla mnie przykładem.
W pracy zawodowej mam wierną mi grupę pacjentów. Mają
zawsze zapewnioną opiekę mojego lekarza asystenta i pomoc kolegów
z praktyki, gdy wyjeżdżam (pracuję w praktyce zespołowej). W polityce
wypowiadam się zdecydowanie w sprawach ideowo i zawodowo mi bliskich,
pracując w trzech komisjach, a szczególnie w Komisji Rodziny i Polityki
Społecznej oraz w Komisji Zdrowia, będąc w parlamencie obecnej kadencji
jedynym lekarzem specjalistą medycyny rodzinnej.
- Przez kilka lat pracowała Pani Senator w Poradnictwie Rodzinnym. Z jakimi problemami najczęściej borykają się zgłaszające się tam rodziny?
- Od czasu wyboru do Senatu nie pełnię tej roli, ale współpracuję z organizacjami broniącymi rodziny, np. Human Life, należę do Forum Kobiet Polskich, a na co dzień swoim doświadczeniem w tych sprawach służę młodzieży i rodzicom. Jestem także Prezesem Lubuskiego Oddziału Nauczycieli Metody Naturalnego Planowania Rodziny. Najczęstszymi problemami, z którymi się spotykam, to nieznajomość metod naturalnego planowania rodziny i powszechność stosowania antykoncepcji hormonalnej przez dziewczyny i młode kobiety. Boleję nad takim stanem rzeczy, że kobiety są przymuszane przez mężów i partnerów do stosowania tzw. "zabezpieczeń" przed płodnością.
- Co zatem w życiu rodzinnym jest najważniejsze?
- Najważniejsze w życiu rodziny to odpowiednie przygotowanie do odpowiedzialności w miłości małżeńskiej i roli rodziców. Miłość - dar między małżonkami przerodzona w chęć bycia dla drugiego dobrym - jest przykładem dla dzieci, którego nigdzie poza rodziną spotkać nie mogą. System wartości i wiara dają cierpliwość, zrozumienie i pogodę ducha. Konieczna jest praca dorosłych członków rodziny i pewny byt ekonomiczny, ale nawet brak pracy u chrześcijanina nie załamuje, a większe zaufanie Bogu daje właściwą pomoc bliźnich i sobie samemu.
- Czy według Pani Senator można mówić o kryzysie polskiej rodziny?
- Można i to o ogromnym. Przyczyny tego stanu rzeczy
są jednocześnie powodami, dla których warto ratować rodzinę polską,
która w swym wymiarze pozytywnym zawsze stała na straży porządku
moralnego. Przyczyn kryzysu jest bez liku. Bezrobocie ojców rodzin,
pogoń za karierą, pieniądzem, władzą, zubożenie obywateli, brak odwoływania
się do wartości religijnych (brak miejsca dla Pana Boga w życiu),
media bombardujące widzów reklamą, płytkimi programami, filmami pełnymi
agresji i erotyzmu, upadek autorytetów - to tylko niektóre z nich.
Ojciec rodziny, który traci pracę, czuje się sfrustrowany,
pozbawiony dochodu, pozycji wśród członków rodziny. Stan ten prowadzi
często do topienia goryczy w alkoholu, a nawet do ucieczki od zmartwień
przez odebranie sobie życia (wskaźnik samobójstw wśród mężczyzn drastycznie
wzrósł!). Kobiety matki albo wiążą rozpaczliwie koniec z końcem,
albo uciekają z domu i zaczynają samorealizację w pracy zawodowej
tracąc kontakt z dziećmi, zaniedbując swoje obowiązki.
Dzieci wykrzykują na różne sposoby swoje "bycie niekochanym,
nieważnym". Żebranie o miłość - zabieganych raczej niż nieczułych
rodziców - odbywa się poprzez kłótnie, agresję, przestępczość, przystępowanie
do sekt czy grup nieformalnych, czasem popadając w prostytucję, alkoholizm
i narkomanię. Bieda, brak sensu życia i nadziei na polepszenie bytu
powodują rodzenie się postawy antykoncepcyjnej, lękowej wobec mogącego
się począć dziecka.
Są też blaski. Wśród rodzin są takie, w których rodzice
dla dobra dzieci rezygnują z własnych ambicji na rzecz poświęcenia
czasu dla bliskich, kontakty, tworzenia głębokich relacji, przekazywania
fundamentalnych wartości, wspólnych przedsięwzięć, wielbienia Boga.
Takie rodziny nie zamykają się w domach, lecz promieniują Ewangelią
na środowiska sąsiedzkie, parafialne, wspólnotowe.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu