Jak co roku o tej porze nadeszły wakacje. Wielu rodziców zastanawia
się, jak ich dzieci spędzą wolny czas. Nie wszystkich stać na kosztowny
wyjazd nad morze, w góry czy za granicę. Ja również z niecierpliwością
czekałam na wakacje. Po dobrze wykonanej pracy każdy człowiek odczuwa
satysfakcję. Dodatkową nagrodą jest też wypoczynek, jednak nie myślałam
wyłącznie o leniuchowaniu, długim spaniu, o podróżach - nie mogłam
się doczekać wyjazdu na wyjątkowe kolonie.
Już od wielu lat Caritas Diecezji Drohiczyńskiej organizuje
kolonie dla dzieci. Dotychczas dzieci wypoczywały w Gródku nad Bugiem
- najczęściej byty to trzy turnusy. W tym roku jednocześnie mają
miejsce kolonie w Gródku, Bacikach i Nurcu (w sumie siedem turnusów)
. O fundusze na zorganizowanie wyjazdu dla jak największej liczby
dzieci już od kilku miesięcy martwił się dyrektor Caritas Diecezji
Drohiczyńskiej, ks. Walenty Wojtkowski.
Dla mnie przygodą okazał się wyjazd do Bacik, do Zakładu
Opiekuńczo-Leczniczego, gdzie przez 12 dni, od 25 czerwca przebywało
ok. 80 niepełnosprawnych dzieci. Wielu z nas znało się z poprzednich
lat, więc pierwszy dzień okazał się spotkaniem przyjaciół po długim
rozstaniu. Kolejne dni pozwoliły "nowym" kolonistom zapoznać się
ze wszystkimi zwyczajami.
Przez cały czas towarzyszyły nam rozważania na temat
modlitwy Ojcze nasz prowadzone podczas codziennej Mszy św. przez
kierownika kolonii - ks. Jana Krasowskiego. Oczywiście nie było to
jedyną treścią naszego pobytu w Bacikach. Większość czasu spędzaliśmy
na wspólnych zabawach, grach, dyskotekach, kąpielach w basenie.
Wyjątkową przygodą okazało się spotkanie z jednostką
Straży Pożarnej z Siemiatycz. Panowie strażacy zaprezentowali działanie
piany gaśniczej, nieświadomi tego, że uczestnicy kolonii wykorzystają
ją w zupełnie innym celu. Morze piany pomylono z basenem, więc po
chwili wszyscy pływali wśród "białych fal". Zabawy było co niemiara,
nawet wychowawczyniom się nie upiekło.
Podobne emocje wzbudził przyspieszony kurs samoobrony
przeprowadzony przez policję z Siemiatycz. Jako modele do pokazu
posłużyli oczywiście opiekunowie (głównie klerycy). Wszyscy "fruwali"
podczas chwytów zaprezentowanych przez Pana Policjanta. Na szczęście
pomoc medyczna nie była potrzebna.
Pewnego dnia w Bacikach zapanowała gorąca atmosfera,
a to za sprawą odbywającej się Olimpiady Sportowej, na którą przybyli
koloniści z Gródka i Nurca. W sumie bawiło się ok. 250 osób. Największe
emocje wzbudził mecz piłki nożnej. W skład jednej drużyny weszli
księża i klerycy, zaś drugą zasilili wychowawcy. Po zaciętej walce
i gorącym dopingu mecz zakończył się wynikiem 4 : 3 dla drużyny księży.
Po Mszy św. był czas na rozdanie dyplomów, wręczenie medali i nagród.
Ponieważ był to ostatni wieczór na koloniach, więc pojawiły się podziękowania.
Ostatnim punktem była dyskoteka, która trwała do... (bardzo długo)
.
Szczególnym przeżyciem dla dzieci i opiekunów była krótka
wizyta bp. Antoniego Dydycza, który jak dobry gospodarz dogląda wszystkie
turnusy i co roku odwiedza nas.
Przy tej okazji należy też wymienić ludzi, którzy jako
wolontariusze poświęcili swój wolny czas, aby być z dziećmi: ks.
Jan Krasowski - kierownik kolonii; alumni Wyższego Seminarium Duchownego
w Drohiczynie: Marcin Karpiesiuk, Janusz Szymański, Grzegorz Wierzbicki,
Marcin Wojtyra, Rafał Szkopowiec, Adam Kaniuk, Marcin Kuśmirek; wychowawcy:
Marta Artyszewicz, Małgorzata Cegiełka, Jolanta Jancewicz, Jolanta
Pszczółkowska, Urszula Sarna, Anna Leśniak i opiekunowie: Ewa Sarna,
Agata Strzała, Anna Demiańczuk, Karolina Marcinkiewicz, Kamila Walicka,
Dorota Orzechowska, Aneta Szymanik, Ewa Dębkowska, Jolanta Gorczyca.
Każdego roku jest także z nami psycholog - mgr Krystyna Wolanin.
W imieniu wszystkich uczestników chcę szczególnie podziękować
dyrektorowi - Januszowi Bąkowi oraz całemu personelowi Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego
w Bacikach za wspaniałe przyjęcie i stworzenie rodzinnej atmosfery,
za cudowne chwile spędzone razem. Dziękujemy również tym wszystkim,
którzy wspierali Caritas w zorganizowaniu tegorocznych kolonii.
Wiele osób zastanawia się, dlaczego młodzi wolontariusze
poświęcają swój wolny czas dzieciom niepełnosprawnym. Jeden z uczestników
- Dominik, jeżdżący na wózku, martwił się, że jest dla opiekunów
ciężarem. Nie miał racji, ponieważ każdemu z nas zapadło w serce
hasło wypisane u Sióstr Urszulanek Najświętszej Maryi Panny z Gandino
w Nurcu: "Nie jesteś ciężarem, jesteś moim Bratem". Już ostatniego
dnia kolonii zaczęliśmy tęsknić za kolejnym spotkaniem z naszymi
małymi przyjaciółmi. Dlaczego tak się dzieje? - nie umiem tego wyjaśnić,
to po prostu trzeba przeżyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu