Reklama

Kultura

Cieszyn: s. Jadwiga Wyrozumska z odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”

Cieszyńska elżbietanka, s. Jadwiga Wyrozumska odebrała odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej'”, nadaną jej przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ceremonia wręczenia wyróżnienia odbyła się 16 listopada w cieszyńskim teatrze, po zakończonym przedstawieniu „Gość Oczekiwany” Zofii Kossak-Szczuckiej w reżyserii uhonorowanej siostry.

[ TEMATY ]

wyróżnienie

Monika Jaworska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Honorowe odznaczenie wręczył s. Jadwidze wicewojewoda śląski Jan Chrząszcz. Podkreślił on, że odznaka jest podziękowaniem za wielkie rzeczy, jakie robi od wielu lat na scenie skromna siostra elżbietanka. „Niech św. Elżbieta prowadzi na ścieżkach zakonnego powołania, pozwalając nadal zbliżać ludzi do Boga poprzez teatr i sztukę” – podkreślił wojewoda śląski, życząc elżbietance, by nigdy jej nie opuszczał charakterystyczny szeroki uśmiech.

Odczytano list gratulacyjny od zaprzyjaźnionego z s. Jadwigą ministra Stanisława Szweda, w którym podkreślił, że „teatr potrzebuje entuzjazmu siostry Jadwigi, a Cieszyn potrzebuje jej niesłabnącego zapału”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

S. Jadwiga podziękowała m.in. byłym i obecnym władzom zakonnym za to, że pozwoliły jej rozwijać powołanie teatralne. „Nie mam ukończonego zawodu teatralnego. Pan Bóg posłał mnie taką, jaką jestem” – przyznała.

„Największy artysta-reżyser, Pan Jezus przemawiał do swoich apostołów, do ludu i szły za nim tłumy. Myślę, że Pan Jezus wysyła osoby, przez które chce przekazać swoją ewangelię. I też idą tłumy. Świadczy o tym dzisiejsza widownia” – dodała.

W uzasadnieniu wniosku o nadanie odznaczenia ministerialnego podkreślono, że siostra Jadwiga od ponad 40 lat działa jako animatorka życia kulturalnego i religijnego, skupiającego się wokół parafii św. Elżbiety w Cieszynie i regionie.

Siostra była organizatorką prestiżowego wydarzenia Europassion 2016, jakie odbyło się w Cieszynie rok temu z udziałem zespołów teatralnych z całej Europy. W 2000 roku Zespół Teatralny pod kierownictwem s. Jadwigi został włączony do Europejskiej Wspólnoty Misterium Męki Pańskiej, gromadzącej elitarne zespoły, spotykające się corocznie w innym kraju europejskim.

Urodzona w Swaryszowie, na ziemi kieleckiej, z Cieszynem związała swoje życie w 1968 r., podejmując służbę w Zgromadzeniu Sióstr Elżbietanek. W 1975 r. oprócz pracy w szpitalu, posługi zakonnej i edukacji muzycznej siostra Jadwiga zaangażowała się w pracę z dziećmi i młodzieżą, prowadząc scholę w parafii św. Elżbiety. Tutaj w 1978 r. rozpoczęła się jej przygoda z teatrem amatorskim. W sumie przygotowała ponad 400 spektakli, które obejrzało ponad 260 tys. widzów.

Reklama

S. Jadwiga Wyrozumska jest reżyserką i pomysłodawczynią „Jasełek tradycyjnych”. Od 1990 roku jasełka, w których bierze udział około 150 aktorów amatorów w różnym wieku, oglądać można w cieszyńskim teatrze. Co roku ogląda ten spektakl kilka tysięcy osób, zwykle przybywających do teatru całymi rodzinami.

Przygoda teatralna s. Jadwigi rozpoczęła się jeszcze w okresie postulatu. W 1974 r. wspólnie z dziewczęcą scholą zrealizowała sztukę o Bernadettcie Soubirous, a następnie o Genowefie. Wkrótce wystawiono także inscenizowaną drogę krzyżową. Wyreżyserowała, grane do dziś, Misterium Męki Pańskiej, a w 1987 „Gościa oczekiwanego” Zofii Kossak-Szczuckiej. Zrealizowała także specjalny program poświęcony Janowi Pawłowi II.

S. Jadwiga otrzymała II nagrodę na festiwalu filmów w Niepokalanowie za sztukę „Gość Oczekiwany”. Jest laureatką medalu bielsko-żywieckiej Akcji Katolickiej „Pro Consecratione mundi”. Przyznano jej „Laur Srebrnej Cieszynianki” oraz „Order Świętego Stanisława”.

2017-11-17 14:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jej misja ma sens

Niedziela małopolska 19/2014, str. 7

[ TEMATY ]

wyróżnienie

pielęgniarka

Archiwum Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego

Już prawie ćwierć wieku z oddaniem pielęgnuje chorych. Poważnie traktuje wzywających pomocy, ale nie akceptuje nieodpowiedzialności

Sylwia Juszkiewicz pochodzi z Przasnysza. Jako pielęgniarka pracuje właściwie na okrągło. Jeśli nawet nie ma dyżuru na oddziale udarowym Kliniki Neurologii SU czy w Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym, to i tak jest zajęta. Do jej dodatkowych, świadomie podejmowanych, zobowiązań należą m.in.: opieka nad potrzebującym wsparcia ponad 90-letnim dominikaninem, o. Reginaldem oraz niesienie pomocy grupie bezdomnych. – W klinice zajmuję się ciężko chorymi, wymagającymi stałej pielęgnacji pacjentami – mówi p. Sylwia. – To ludzie po udarach. Trzeba się nimi opiekować jak małymi dziećmi. Dodaje, że cieszy się, gdy widzi, iż jej pomoc przynosi choremu ulgę w cierpieniu.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję