Reklama

Kościół

Asyryjska zakonnica o ratowaniu niewolnic seksualnych: najmłodsza ofiara miała 5,5 roku

Najmłodsza dziewczynka, którą uratowałam, a która była bestialsko gwałcona, w chwili porwania miała zaledwie pięć i pół roku - mówiła s. Hatune Dogan z Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego podczas środowego spotkania „Gość na Polach”. Wydarzenie zorganizował krakowski oddział Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

[ TEMATY ]

przestępstwo

dmitrimaruta/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Urodziłam się w Turcji. Zanim osiągnęłam wiek 14 lat, wielokrotnie próbowano mnie zgwałcić, a moja rodzina była ofiarą różnego rodzaju ataków na tle religijnym. Postanowiliśmy uciec do Niemiec - mówiła siostra Hatune Dogan do zebranych w „Polach Dialogu”. Jak podkreślała, to doświadczenie sprawiło, że teraz sama zajmuje się ofiarami gwałtów.

Siostra Dogan jest założycielką Hatune Foundation, organizacji, która zajmuje się m.in. wykupem niewolnic seksualnych z rąk ISIS. – Ponad 200 uratowanych dziewczynek wypłakiwało się na moim ramieniu - mówiła. – One były okaleczane w przeróżny sposób. Wycinano im wargi sromowe, obcinano piersi, a jeszcze innym nożem rozcinano twarz, by chwilę później, po zapłaceniu okupu, wypuścić na wolność - mówiła siostra, opisując tortury stosowane przez oprawców Państwa Islamskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak mówiła prelegentka, chrześcijanki i jazydki były i są porywane i sprzedawane na targowiskach. – Te rzeczy działy się jeszcze zanim powstało Państwo Islamskie - zaznaczyła. Zebranym przytaczała wiele historii, które słyszała z ust ofiar. – Najmłodsza dziewczynka, którą uratowałam, a która była bestialsko gwałcona, w chwili porwania miała zaledwie pięć i pół roku - opowiadała ze łzami w oczach. – Za każdą taką dziewczynkę mogłabym zapłacić i 100 tysięcy euro, byleby wszystkie uratować - dodała.

– Moim życiowym motto są słowa z Ewangelii św. Mateusza: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Dlatego pomagam innym - wyjaśniła.

– Nie wrzucam wszystkich muzułmanów do jednego worka. Nie zrozumcie mnie źle. Ale ci, którzy radykalnie przyjmują Koran, którzy są fanatykami, są po prostu niebezpieczni - podkreślała, mówiąc o działaniach Państwa Islamskiego. Ponadto siostra odniosła się do polityki niemieckiego rządu, który przyjmuje uchodźców. - Mnie kiedyś nie wpuszczono do Arabii Saudyjskiej, bo miałam lekko zniszczony paszport, a do Europy docierają ludzie, od których nie bierze się nawet odcisków palców - mówiła wzburzona.

Reklama

Zebrani w „Polach Dialogu” pytali m.in. o to, dlaczego Europejczycy wstępują w szeregi Państwa Islamskiego. – Europa przestaje wierzyć w Chrystusa. Dlatego młodzi ludzie szukają czegoś, czemu mogliby się poświęcić. Ideały radykalnego islamu są dla nich czymś nowym, nieodkrytym i ciekawym. Dlatego chętnie się angażują i wyjeżdżają na Bliski Wschód - zaznaczyła.

„Gość na Polach” to owoc współpracy Papieskiego Stowarzyszenia PKWP z krakowską redakcją "Gościa Niedzielnego”. Celem cyklicznych spotkań jest przybliżenie sytuacji z krajów objętych konfliktami zbrojnym oraz tych, gdzie chrześcijanie są zagrożeni. Kolejne spotkanie z tej serii odbędzie się 22 listopada.

2017-10-26 08:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małżeństwo okradało kościelne skarbonki

[ TEMATY ]

przestępstwo

kradzież

ChiccoDodiFC/pl.fotolia.com

Do 10 lat więzienia grozi małżeństwu z Konina, które okradało kościelne skarbonki. Para włamywała się do kościołów m.in. Gostyniu i Śremie. Śledczy nie wykluczają jednak, że małżeństwo ma koncie kradzieże także w innych kościołach w Polsce.

Jak poinformował asp. sztab. Sebastian Myszkiewicz z KPP w Gostyniu, śledczy zajmowali się sprawą od połowy stycznia, kiedy to zostali powiadomieni, że w kościele farnym pw. Św. Małgorzaty w Gostyniu nieznany sprawca włamał się do dwóch skarbon bożonarodzeniowych i ukradł z nich pieniądze.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję