Reklama

Niedziela Małopolska

Abp Jędraszewski na konferencji poświęconej św. Edycie Stein

W czwartek 12 października abp Marek Jędraszewski wziął udział w konferencji „Splendor personae" poświęconej św. Edycie Stein, która odbyła się na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

[ TEMATY ]

konferencja

Edyta Stein

abp Marek Jędraszewski

wikipedia.org

ŚW. Edyta Stein

ŚW. Edyta Stein

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swój wykład metropolita krakowski zatytułował: „Św. Edyta Stein i jej przesłanie dla Europy". Już na wstępie zastanawiał się czy owo przesłanie jest nadal aktualne. Zauważył, że Edyta Stein dwukrotnie doświadczyła odrzucenia. Najpierw przez III Rzeszę, czyli swoje państwo, a następnie przez swoich najbliższych, kiedy przyjęła chrzest w Kościele Katolickim. - Ona była patriotką niemiecką. Naraz zostaje odrzucona przez III Rzeszę. Odmawiają jej prawa do kochania własnej ojczyzny i to ze względu na jej żydowskie korzenie. Co więcej, skazują ją na śmierć - tłumaczył.

Jak zaznaczył, nawet jej rodzina stała się podzielona na wieść o jej przyłączeniu się do Kościoła, a następnie o wstąpieniu do klasztoru jesienią 1933 roku. W tym samym czasie zaczynały obowiązywać już ustawodawstwa hitlerowskie, pełne nienawiści dla Żydów. Dla wielu jej decyzja była znakiem zdrady, a z drugiej strony, ucieczki. Uważano, że szuka tam dla siebie schronienia. Abp Marek Jędraszewski przypomniał jednak, że 1 października 1999 roku Jan Paweł II z własnej inicjatywy opublikował list apostolski, w którym ogłosił św. Teresę Benedyktę od Krzyża patronką Europy, razem ze św. Katarzyną ze Sieny i św. Brygidą Szwedzką. Przywołując słowa tego listu, dotyczące św. Edyty Stein, zwrócił uwagę zwłaszcza na sformułowanie, że „kultura europejska" ma w sobie „zarodki nadziei i tragedii". - Jaki szczególny paradoks tkwi w istocie naszej europejskiej tożsamości. Właśnie pośród przestrzeni tego paradoksu Edyta Stein - według Jana Pawła II - jawi się jako szczególna rzeczniczka racji Boga i człowieka - wskazał. Zdaniem metropolity krakowskiego, Edyta Stein jest wspomnianą rzeczniczką praw Boga i człowieka nie tylko dla ludzi sobie współczesnych, ale również dla ludzi żyjących dzisiaj. Wymienił przy tym 5 wymiarów jej przesłania dla dzisiejszej Europy. Pierwszy z nich ma charakter teoriopoznawczy, który zawiera się w jej życiu dla prawdy i życiu prawdą. Zaznaczył jednak, że dzisiejszy świat za wszelką cenę chce określić się poprzez termin „postprawda", który nie ma żadnego odniesienia do prawdy. - Postprawda mówi, że nie ma obiektywnych faktów. Są tylko narracje i istotą tych, którzy rządzą narracjami jest to, żeby jak najbardziej skutecznie odwołać się do często nieuświadomionych lęków, obaw i emocji innych ludzi i zwłaszcza poprzez media sterować nastrojami społecznymi. Fakty się nie liczą. Liczą się emocje - mówił. Zwrócił również uwagę na to, że dziś często w rozmowach dotyczących bieżących wydarzeń, prowadzący nie pytają swoich rozmówców o ocenę, ale o emocje, które im w tym czasie towarzyszyły. - Wydawałoby się, że nie ma już miejsca dla rozsądku, a tym bardziej dla rozumu na tym odcinku życia kultury, w którym jesteśmy - ocenił metropolita krakowski. Uznał też, że żyjemy w epoce, którą Karol Wojtyła nazwał emocjonalizacją świadomości, lecz zauważył, że Edyta Stein pokazała się światu, jako świadek prawdy. Jak dodał, potrafiła wczuwać się w drugiego człowieka i przede wszystkim wsłuchiwać się w obiektywną prawdę. - Prawda nie miała dla niej wyłącznie charakteru pewnej postawy teoriopoznawczej, chociaż dochodzenie do istoty rzeczy niewątpliwie było najważniejsze w tym, czego się nauczyła u swojego mistrza Edmunda Husserla - podkreślał. Arcybiskup wskazał przy tym na moment, w którym święta dała szczególne świadectwo. Późnym latem 1921 roku u swojej przyjaciółki sięgnęła po przypadkową książkę, która okazała się biografią św. Teresy z Avila. Po całonocnej lekturze wypowiedziała tylko jedno zdanie: „To jest prawda" i tę prawdę sama przyjęła, kiedy postanowiła przyjąć chrzest w Kościele Katolickim, podczas gdy jej przyjaciele wybrali protestantyzm. Drugie z wymienionych przez abp. Jędraszewskiego przesłań św. Edyty Stein ma charakter bardziej antropologiczny, związany z koncepcją człowieka jako istoty biologiczno-duchowej. Porównał to z popularną dziś ideologią gender. Odnosząc się do słów Simone de Beauvoir, że „nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią staje", zauważył, że Edyta Stein podczas swojej działalności dla wielu stała się przykładem katolickiej feministki, ponieważ pokazała, na czym polega geniusz i powołanie kobiety. Według metropolity trzecie przesłanie świętej ma wymiar historyczno-kulturowy, w odniesieniu do pewnego napięcia między judaizmem a chrześcijaństwem. Przywołał tu homilię Jana Pawła II z Gniezna z 3 czerwca 1997 roku, w której papież mówił o tożsamości Europy związanej z chrześcijaństwem. Zwrócił szczególną uwagę na metaforę zastosowaną przez Ojca Świętego, która Europę ukazuje jako wielką rzekę, do której wpadają liczne dopływy i strumienie. - Na pewno takimi strumieniami były judaizm i kultura żydowska, ale zrębem jest chrześcijaństwo. Jeżeli się go lekceważy, to Europa zaczyna tracić poczucie tego, czym jest - wyjaśnił. Dodał, że właśnie na tym tle należy spojrzeć na decyzję świętej, wywodzącej się z narodu Żydowskiego, o tym, by stać się chrześcijanką. - Judaizm był dopływem do tego głównego nurtu europejskiego, jakim jest chrześcijaństwo, ale dopływ wzbogaca główny nurt. Ona też wyszła z judaizmu, znalazła się w żywiole chrześcijańskim, ciągle jednak pamiętając o swoich korzeniach - stwierdził. Czwartym wymiarem, w opinii arcybiskupa jest religia, w której krzyż Chrystusa jest fundamentalną prawdą i symbolem obecności chrześcijaństwa w świecie. Metropolita podkreślił, że dziś za wszelką cenę chce się usunąć ten znak z przestrzeni publicznej, tymczasem dla Edyty Stein chrześcijaństwo było bardzo konsekwentnym wchodzeniem w tajemnicę krzyża. Opowiedział też o tym jak w czasie Bożego Narodzenia 1932 roku napisała list, w którym wyznała, że istnieje powołanie do cierpienia z Chrystusem i przez nie - do współdziałania w Jego zbawczym dziele. Dodał, że ona sama, swoim życiem odpowiedziała na to powołanie. Jako piąty z wymiarów jej bycia „rzeczniczką praw Boga i człowieka" uznał głoszoną przez nią prawdę o Europie w aspekcie wolności. Wspomniał oczekiwania Polaków co do wolności po 1989 roku i nauczanie Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Polski w 1991 roku, w którym papież przedstawił fundament Europy poprzez świadectwo męczenników. Przypomniał też, jak Ojciec Święty pisał, że krzyk Edyty Stein łączy się z krzykiem Chrystusa i wszystkich ofiar nazizmu. Na koniec powtórzył za Janem Pawłem II, że święci są po to, aby zawstydzać i pomagać odkrywać na nowo hierarchię wartości. - Św. Edyta Stein jest rzeczniczką praw Boga i człowieka, i my - ludzie 2017 roku - nie bójmy się powiedzieć, słuchając jej świadectwa, że jesteśmy nieraz bardzo zawstydzeni - zakończył. Z kolei ks. prof. Jerzy Machnacz z Papieskiego Wydziału Teologicznego mówił o Edycie Stein, jako fenomenologu, metafizyku, teologu mistyki i świadku. Podkreślał, że jej filozofia, jest filozofią osoby i filozofią osobistą, ponieważ Edyta Stein była zainteresowana tym, kim jest człowiek. Jak przyznał, to właśnie w sobie odkryła Boga. -Dla niej prawda, to prawda własnego istnienia. Szuka prawdy, która jest w niej. Wchodzi w siebie i odkrywa niespokojne serce, które szuka rzeczywistości, jaka je zaspokoi. Wchodzi na drogę, która musi prowadzić do Jezusa, bo On jest drogą i życiem - opisał świętą. Ks. dr Manfred Deselaers z Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu, podobnie jak jego poprzednicy, zwrócił uwagę na znaczenie prawdy, krzyża i pojednania w życiu św. Edyty Stein. Natomiast ks. dr hab. Marek Tatar z UKSW skupił się na postrzeganiu krzyża, jako przyszłości Europy. - Możemy zauważyć, kiedy analizujemy pisma Edyty Stein w połączeniu z jej życiem, że droga, którą proponuje Europie to odzyskanie uchrystusowionej cywilizacji na drodze chrystoformizacji człowieka. To jest szansa do zbudowania cywilizacji miłości - mówił. W czasie konferencji wręczono również Nagrodę im. św. Edyty Stein. Spotkanie zakończyło się natomiast wspólną Eucharystią w kościele akademickim UKSW.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-10-14 18:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poznań: prezentacja centralnych uroczystości 1050-lecia chrztu Polski

[ TEMATY ]

konferencja

Chrzest Polski

Monika Mężyńska / pl.wikipedia.org

Zależało nam, by przypomnieć początki polskiej państwowości i Kościoła w Polsce oraz wskazać na konsekwencje wyboru Mieszka I dla polskiej historii, obudzić duchowość chrzcielną i pobudzić do refleksji, jak podejmować to wielkie dziedzictwo wieków - podkreślił bp Damian Bryl 22 marca podczas konferencji prasowej na INEA Stadionie w Poznaniu.

Przewodniczący komitetu przygotowującego obchody 1050. rocznicy chrztu Polski w archidiecezji poznańskiej zwrócił uwagę, że cele te realizowane są równocześnie na kilku polach. Zaznaczył, że na polu historycznym i naukowym dotychczas odbyło się wiele konferencji i sympozjów poświęconych historycznemu i religijnemu aspektowi chrztu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję