Obraz klasztornego terenu po burzy wyglądał wstrząsająco. Poprzewracane jak zapałki drzewa i zniszczone ogrodzenie. Drzewa leżały niemal wszędzie, a siostrom Franciszkankom od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej pomaga cała lokalna społeczność w usuwaniu zniszczeń. Gdy teren stopniowo zostawał oczyszczany, siostry zauważyły, że wszystkie nawet najmniejsze figurki, wiszące na drzewach stacje Drogi Krzyżowej oraz krzyżyki na zakonnym cmentarzu, były nietknięte.
- Dziękujemy Bogu za ocalone budynki, krzyże, Drogę Krzyżową, figury, nawet te, które zostały przygniecione ogromnymi drzewami. Pośród tej tragedii to są znaki nadziei - czytamy na stronie internetowej http://www.siostryzorlika.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obraz zniszczeń widać na zdjęciach, które siostry zamieszczały na stronie internetowej i profilu facebookowym. Największe wrażenie robią proste stacje Drogi Krzyżowej - jak się okazało - przytwierdzone właśnie do tych drzew, które huragan przetrwały. Na jednym zdjęciu widać złamane drzewo tuż nad głową Ukrzyżowanego Chrystusa, ale krucyfiksowi nic się nie stało.
Reklama
Franciszkankom pomagała zarówno lokalna społeczność jak i siostry z innych zakonów. Szykowały się bowiem do wielkiego jubileuszu 150-lecia przybycia Sióstr Franciszkanek na ziemie polskie. - Wszystkie swoje siły przeznaczamy na uporządkowanie terenu wokół, by móc godnie przeżywać czekające nas uroczystości, którym będzie przewodniczyć Prymas Polski ks. Abp Wojciech Polak - pisały siostry.
Teren został w dużym stopniu uprzątnięty, a piękne uroczystości w Niedzielę 20 sierpnia odbyły się zgodnie z planem w pobliskiej Bazylice w Chojnicach. - Obraz po burzy był wstrząsający. Połamane i powyrywane z korzeniami drzewa, dookoła gałęzie i zniszczenia - wspominał podczas uroczystości bp Wisław Śmigiel z diecezji pelplińskiej. - Ogród przyklasztorny praktycznie przestał istnieć. A wśród tych zniszczeń odkryto nienaruszone stacje Drogi Krzyżowej oraz skromną, ale na tle tego spustoszenia, jakże dumnie stojąca Figurka Matki Bożej Niepokalanej.
Według bp Śmigiela ludzie wierzący uznają to za znak Bożej Opieki, a nawet ktoś może pomyśleć, że był to cud. - A niewierzący i wątpiący uznają to za zwykły zbieg okoliczności, przypadek. Jednak każdy w tym wydarzeniu może dostrzec symbol tego, co siostry przeżyły w Polsce przez minione 150 lat. Siostry były wyrywane z korzeniami drzewami polskości - podkreślił biskup pomocniczy diecezji pelplińskiej.
Artur Stelmasiak