Z wiarą i miłością pragnę podziękować bł. ks. Janowi Balickiemu za cud uzdrowienia naszej jedenastoletniej córki Klementyny, jaki dokonał się za Jego wstawiennictwem przed Panem Bogiem w 2002 r.
Od dziesiątków lat powoływałem się na przykład Jego pokornego trybu życia i z ogromną radością wraz z rodziną przyjąłem wiadomość o jego beatyfikacji, a dzień 18 sierpnia 2002 r. był dniem modlitwy
i wspomnień świętego życia bł. Jana Balickiego. Tę radość zakłócił pobyt na pogotowiu ratunkowym z naszą córką Klementyną, spowodowany jej zasłabnięciem. Jest ona naszym czwartym z kolei dzieckiem i od
roku przed tym zdarzeniem okazywała oznaki chorobowe silnej anemii. Pochłonięci wychowywaniem pięciorga dzieci w wieku od 3 do 15 lat i sami przeżywając poważne dolegliwości zdrowotne, liczyliśmy na to,
że wszystko będzie dobrze. W tygodniu po jej zasłabnięciu wykonaliśmy zalecone badanie na poziom żelaza we krwi. Wynik był bardzo zły - 0,4 umol/l. Wezwaliśmy na pomoc bł. ks. Jana Balickiego. W
następnym tygodniu udaliśmy się z córką i skierowaniem od lekarza rodzinnego do szpitala. Córka w tym czasie dostała kilka tabletek ascoferu, a w szpitalu otrzymała jedynie multiwitaminę, chociaż celem
jej pobytu miało być podanie żelaza w zastrzykach. Wykonane badania na poziom żelaza we krwi dały jednak niespodziewanie wysoki wynik 23,4 omol/l. Podniesienie się poziomu żelaza o prawie 60 razy uznałem
za cud dokonany za wstawiennictwem ks. Balickiego. W drugim dniu pobytu Klementyny w szpitalu w Krośnie zgłosiłem ten fakt księdzu kapelanowi. Dziecko całkiem zdrowe po trzech dniach pobytu w szpitalu,
zostało z niego wypisane. Wykonane badania kontrolne w następnym roku wykazały poziom żelaza we krwi 45 razy większy od tego najniższego w momencie stwierdzenia choroby. Cały czas dziewczynka była żywiona
jednakowo, zarówno w czasie choroby, jak i potem, a zastosowane krótkie leczenie tabletkami ascoferu i multiwitaminy nie mogły w przeciągu kilku dni poprawić tak znacznie poziomu żelaza.
Wdzięczni jesteśmy bł. ks. Janowi Balickiemu za Jego szybką interwencję w Niebie. Nasze Jemu zawierzenie zostało wynagrodzone odzyskaniem zdrowia przez córkę.
Często pielgrzymujemy do miejsc, gdzie spoczywają szczątki Błogosławionego, tj. do katedry przemyskiej, na główny Cmentarz przemyski oraz do kaplicy w Wyższym Seminarium Duchownym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu