24 kwietnia - 6 maja 2000 r.
W ostatnim dniu pobytu w Paryżu udajemy się na Mszę św. do
bazyliki Sacre Coeur, do podziemnej kaplicy, upamiętniającej osoby
szczególnie zasłużone podczas trwania budowy tego monumentalnego
obiektu i zawierającej doczesne szczątki zmarłych rektorów sanktuarium.
Jest to nasze ostatnie spotkanie eucharystyczne na terenie
Francji przed powrotem do kraju.
Wsłuchujemy się w przesłanie naszego przewodnika duchowego,
ks. Tomasza, który przywołuje na myśl wszystkie postaci świętych,
których miejsca kultu odwiedziliśmy podczas wielodniowej pielgrzymki.
Półgodzinna adoracja w kaplicy Najświętszego Sakramentu
poprzedza nasze przygotowanie do powrotu z kłopotliwymi bagażami
do autokaru, znaną nam już kolejką, która wkrótce będzie kluczyć
krętymi uliczkami Montmartru, aby dowieźć nas do bulwaru Rochechouart.
Zwiedzając miejsca kultu, znaleźliśmy się również w kościele
św. Stefana na Wzgórzu (Saint Etienne du Mont), w pobliżu Panteonu,
lecz znacznie odeń starszego. Gotyk, renesans i barok wywarły piętno
na architekturze tego obiektu. Kościół stoi na wzgórzu św. Genowefy,
patronki Paryża, która oddała życie w walce podczas najazdu Hunów
w V w. po Chrystusie.
Szczątki patronki spalono w 1793 r., a popiół wrzucono
do Sekwany. Pusty sarkofag znajduje się w kościele św. Stefana. W
kościele tym odnajdujemy grobowce dwóch żaków polskich, którym nie
dane było ukończyć studiów na Sorbonie.
Przenosząc się do centrum Paryża, w okolice Placu Zgody,
odwiedzamy kościół Wniebowzięcia Matki Boskiej przy ulicy Sainte
Honore, który pełni rolę kościoła emigracji polskiej. Obok kościoła
znajduje się Polska Misja we Francji, której działalność opiekuńcza
jest bardzo istotna, lecz niewystarczająca. O Polakach mówi się w
Paryżu różnie. Bywa także, że mówi się niepochlebnie. Pewnie dlatego,
że przed kościołem gromadzą się także i tacy emigranci, którzy nie
potrafią uszanować miejsca, przed którym się gromadzą, i którym niewiele
brakuje, ażeby osiągnąć status paryskiego clocharda. Jedynie Ci,
którzy przyszli do kościoła z potrzeby serca i usłyszenia polskiej
mowy, pamiętają o Bogu i modlą się żarliwie.
Przeżywamy z nimi nabożeństwo majowe, śpiewając Litanię
Loretańską.
Nieco zmęczeni spacerami po ulicach i placach Paryża
nawiedzamy jeszcze dystyngowany kościół św. Marii Magdaleny, od którego
w kierunku Placu Zgody odchodzi ulica Królewska (rue Royal). Aczkolwiek
budowa została rozpoczęta w 1776 r., to późniejsze wydarzenia historyczne
postawiły pod znakiem zapytania przeznaczenie obiektu. Wspomnieć
wypada, że Napoleon Bonaparte w 1805 r. zamierzał przeznaczyć budowlę
na świecki obiekt gloryfikujący Wielką Armię. Wreszcie, król Ludwik
XVIII w 1814 r. zadecydował o ostatecznym przeznaczeniu świątyni,
która jest jedynym kościołem w Paryżu pozbawionym krzyża na szczycie
budowli. Kościół w stylu ateńskiego Partenonu wita nas półmrokiem.
W półmroku jarzą się liczne świece ofiarne ustawione przed bocznymi
ołtarzami. W ołtarzu głównym znajduje się rzeźba, ukazująca symboliczne
wniebowzięcie patronki kościoła. Według legendy, św. Maria Magdalena
po Zmartwychwstaniu Chrystusa zawędrowała aż do Galii, a Jej domniemany
grób znajduje się w bazylice w miejscowości Vezelay, którą także
mieliśmy możność zobaczyć, uczestnicząc we Mszy św., sprawowanej
przez członków Wspólnoty Jerozolimskiej.
Do miłych spotkań w Paryżu, w których uczestniczyliśmy,
doszła jeszcze wizyta we Wspólnocie Salezjańskiej, odwołującej się
do duchowości zainicjowanej przez św. Franciszka Salezego. Przypadła
ona na 3 maja br. - znaczącym dla Polaków. Tego dnia złożyliśmy także
kwiaty na grobie Fryderyka Szopena na cmentarzu Pere La Chaise. Kolejną
wizytę złożyliśmy w schronisku Świętej Rodziny z Nazaretu przy ulicy
Vaugirard, prowadzonym przez polskie siostry zakonne, którym nasza
obecność sprawiła prawdziwą radość. Siostry prowadzą dom akademicki
dla dziewcząt różnych narodowości i wyznań religijnych zgodnie z
maksymą "Unitas in varietate" (jedność w różnorodności). Obecną siostrę
przełożoną poznaliśmy przed kilku laty, kiedy pełniła tę samą funkcję
w Domu Polskim przeznaczonym dla pielgrzymów przybywających do Lourdes.
Najdłużej, bo od czterdziestu lat, pracująca w Paryżu
siostra Beata doskonale pamięta naszego ks. Tomasza, innego uczestnika
pielgrzymki p. Sławka, a także kolejnego łodzianina, ks. dr. Andrzeja
Świątczaka, którzy wcześniej przebywali na terenie schroniska.
Była także sposobność udania się na modlitwę do kaplicy,
zawierającej cenne malowidła o charakterze religijnym i spojrzenia
na bogate zbiory znajdujące się w bibliotece.
Pobyt w Paryżu miał także część turystyczną, która najbardziej
dała się odczuć uczestnikom pielgrzymki podczas wielokilometrowych
spacerów w Dzielnicy Łacińskiej, w Ogrodach: Tuileries i Luksemburskim.
Najmniej wymagające wysiłku były wycieczki statkiem po Sekwanie i
wieczorny wjazd na szczyt wieży Eiffla. Odnotować także należy zwiedzanie
pałacu królewskiego w Wersalu, pełniącego obecnie rolę muzeum wnętrz,
z pamiętną, choć zaniedbaną dzisiaj Salą Lustrzaną, w której toczyły
się rokowania pokojowe po zakończeniu I wojny światowej. Pałac zawdzięcza
swoje powstanie królowi Ludwikowi XIV, któremu zależało na ukazaniu
bogactwa Francji i potęgi władzy absolutnej. Znajduje się na rozległym
terenie, zamienionym w stylowo urządzone ogrody, lecz trudno orzec
czy są one równie piękne jak kilkaset lat temu.
Lisieux
Jednodniowy wyjazd z Paryża do Lisieux był poświęcony wspomnieniu
św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która urodziła się w wielodzietnej
i dość zamożnej rodzinie Martin w Alencon. Już w wieku 15 lat odczuła
powołanie i poświęciła się życiu konsekrowanemu w Zakonie Karmelitanek
w tym mieście. Kilka jej sióstr rodzonych również oddało się życiu
zakonnemu. Młoda mistyczka napisała wspomnienia, które zostały wydane
już po śmierci pod tytułem Dzieje duszy. Książka stała się źródłem
nawróceń i różnorakich uzdrowień na całym świecie. Wieść o tym rozchodziła
się bardzo szybko, nic więc dziwnego, że liczni pielgrzymi udawali
się do Lisieux, aby u grobu "małej świętej", która żyła w latach
1873-1897, modlić się w swoich intencjach. Teresa Martin, jako dziesięcioletnia
dziewczynka, została cudownie uzdrowiona przez "uśmiech Madonny"
- figurki , której oryginał znajduje się przy sarkofagu świętej w
kaplicy klasztornej, natomiast kopia w domu rodzinnym "Les Buissonets",
pełniącym obecnie rolę muzeum pamiątek. Mała Teresa doznała łaski "
wyjścia z dzieciństwa" po powrocie z Pasterki, i wówczas zdecydowała
się na wstąpienie do Karmelu. Siostra Teresa od Dzieciątka Jezus,
kanonizowana w 1925 r., została ogłoszona patronką misji i misjonarzy,
gdyż jeszcze za życia kontemplacyjnego została wyznaczona jako "siostra
duchowa" misjonarzy. Została ogłoszona patronką Francji na równi
z Joanną d´Arc oraz włączona w poczet doktorów Kościoła.
Odwiedzamy budynek klasztorny wraz z pamiątkami z okresu
pobytu świętej w Zgromadzeniu. Po Mszy św., ofiarowanej w intencji
uczestniczek pielgrzymki noszących imię świętej Patronki, odwiedzamy
nowoczesną bazylikę pod wezwaniem św. Teresy, monumentalną budowlę,
zwieńczoną kopułą w stylu neobizantyńskim. Bazylikę, umieszczoną
na wzgórzu, na skraju miasta, konsekrowano stosunkowo niedawno, bo
w 1954 r. W bocznych częściach budowli znajduje się sala filmowa
oraz krypta z wystawą poświęconą Karmelitankom, obok bazyliki wysoka
dzwonnica, a naprzeciwko głównego wejścia Międzynarodowe Centrum
Opieki Duszpasterskiej. Mając na uwadze przewidywany ruch pielgrzymkowy,
zaprojektowano przestronne parkingi i szerokie drogi dojazdowe.
Wydaje się, że przedsięwzięcie przerosło bazylikę Sacre
Coeur w Paryżu.
Wypełniły się dni pielgrzymki i czas powracać do Polski.
Wyjechaliśmy z wieloma intencjami, nadziejami i oczekiwaniami. Przeżycia
doznane w miejscach kultu, tak bardzo osobiste, nie zawsze wydają
natychmiastowe owoce. Wracamy w nadziei, że czas przeżyty wspólnie
we Francji ubogaci nasze życie wewnętrzne, a także zmaterializuje
nasze ludzkie oczekiwania.
Trasa wiedzie przez Reims, aby można było nawiedzić katedrę
koronacyjną królów Francji, znacznie zniszczoną przez Niemców podczas
działań wojennych na terenie Szampanii i starannie odbudowaną. Zachwyca
niesamowite bogactwo zdobnicze wystroju frontowego, portale i rozety
okienne. Będą to już ostatnie klatki filmowe naświetlane na terenie
Francji, ostatnie pamiątki nabywane w podróży przed końcową atrakcją,
którą będzie zwiedzanie piwnic, w których dojrzewa znany na całym
świecie szampan. Możemy zapewnić, ze smakuje doskonale.
Pomóż w rozwoju naszego portalu