Boża miłość rozlana jest w naszych sercach i w naszym materialnym świecie. Naszymi zmysłami odczytujemy Ją w księdze przyrody i dostrzegamy swoim rozumem w sposób naturalny Stwórcę tych wszystkich rzeczy.
Bóg poznawany przez stworzoną przez Niego przyrodę objawia się jako Najwyższe Dobro, Bonum diffusivum sui - Dobro udzielające się. Miłość Boża objawia się najpełniej w Jezusie Synu Bożym. Bóg Ojciec
tak ukochał świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne, to znaczy życie z Bogiem (por. J 3, 16). Bóg jako „Bogaty w miłosierdzie” dał swego
Syna, który odkupił człowieka, to znaczy, aby wszyscy ludzie przez Chrystusa mogli się stać dziećmi Bożymi. Mocą Ducha Świętego możemy poznawać Boga Ojca, który jest Miłością, i możemy kochać. „Jeśli
Mnie kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14, 23). Przebywanie Boga w sercu człowieka to wielka tajemnica.
Jest ona niewidoczna dla oczu. Prawdziwe jednak jest przebywanie Boga jakby w Jego świątyni, którą jest serce człowieka. Św. Jan w Objawieniu mówi, że widział miasto Boże - Nowe Jeruzalem podobne
do jaspisu o przejrzystości kryształu, ale świątyni w tym mieście nie widział, bo świątynią jego jest sam Pan Bóg Wszechmogący oraz Baranek. Miastu temu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły,
bo chwała Boga go oświetla, a jego lampą jest Baranek. Co za dziwne miasto, w którym światłem jest chwała Boga? Nie rozumiemy, co to jest chwała Boga, gdyż nasze skojarzenia zaczerpnięte z kultury łacińskiej
określają chwałę przeważnie jako sławę, cześć, szacunek albo przywołują znaczenie splendoru i przepychu. Nie o taką chwałę tutaj chodzi. Chwała Boża to udzielanie się innym, to dawanie siebie. Chwała
Boża, dobroć Boża oznacza, że wszystkie stworzenia, jakie istnieją, wyszły z Jego ręki i całym swoim jestestwem są zwrócone ku Niemu. Bóg wszystkie stworzenia podtrzymuje w istnieniu i rozwoju. Wszystkie
są dobre i ważne. Jezus wspomniał o ptakach niebieskich i liliach polnych, skoro Bóg je żywi i pielęgnuje, to o ile bardziej człowiek jest ważniejszy od wróbli. Nierozumne stworzenia uczestniczą w chwale
Bożej przez samo istnienie i zakorzenione w nich życie. Bóg powołał do istnienia człowieka nie po to, aby nim się posłużyć jako środkiem do czegokolwiek, ale nadał naszemu istnieniu cel absolutny, łącząc
człowieka na zawsze ze sobą przez duszę nieśmiertelną. Czy wiemy o tym, czy nie zmierzamy w jednym kierunku ku pełni w Bogu. Z naszego serca niech popłynie zatem modlitwa: „O Boże mój, Panie, Ty
jesteś bardzo wielki! Odziany we wspaniałość i majestat, światłem okryty jak płaszczem” (Psalm 104, 1-2).
Karol Barth, teolog, idąc po linii tradycji kalwińskiej, zaproponował takie oto zrozumienie zaistnienia świata i człowieka: Bóg jest pełnią i jeśli stworzenie w niczym Go nie wzbogaca, wynika stąd,
że stworzenie w Nim nie wzbogaca rzeczywistości. Jednak Bóg posunął się do rzeczy zadziwiającej i „szalonej”; chce żeby istnieli inni, żeby inni uczestniczyli w Jego bogactwie i czerpali z
Jego pełni, mimo że do Jego bogactwa i pełni w niczym się nie przyczyniają. Ten cud nielogiczności w Bożym postępowaniu odnawia się nieustannie, bo Bóg nieustannie użycza nam istnienia. Biblijne znaczenie
słowa Chwała Boża oznacza moc, majestat, bogactwo, wspaniałość, a więc wewnętrzną stronę bytu. Celem, dla którego Bóg udziela istnienia, jest jedynie udzielanie swojej doskonałości, którą jest Jego Dobroć.
Kiedy Dawid dziękuje Bogu w Psalmie 8 za to, że uwieńczył człowieka czcią i chwałą, to ma na myśli nie jakąś chwałę zewnętrzą rodzaju ludzkiego, ale samą naturę człowieczą, tak wspaniale wyposażoną przez
Boga: „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów [...]. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy” (por. Ps 8, 6-7). Nie możemy wszystkiego dostrzec jedynie
wzrokiem, a i inne zmysły są też ograniczone. To, co zewnętrzne, jest łatwo dostępne naszemu poznaniu. Jednak zatrzymanie się jedynie nad tym, co widzimy, czujemy, dotykamy czy słyszymy, byłoby wielkim
zubożeniem człowieka. Poznanie zmysłowe to dopiero początek drogi. Wielkość i pełnia ciągle jest przed nami, nie możemy jej zmierzyć ani zważyć, ani kupić, bo wymyka się z naszych narzędzi poznawczych.
Mamy jeszcze jeden dar, przy pomocy którego możemy poznać już na tej ziemi to, co niewidoczne dla oczu. Jest nim wiara oparta na rozumie. W świetle rozumu i wiary potrafimy dostrzec to, co niewidoczne
dla oczu. „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” - powiedział lis do Małego Księcia. Otwórzmy więc wzrok wiary i zachwyćmy się Bogiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu