Reklama

Wiadomości

Kobiety krzywdzą kobiety!

[ TEMATY ]

kobieta

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

8 marca ma zmienić swój charakter. Nie ma już być tradycyjnym i uznanym świętem kobiet, gdy wyrażany jest im szacunek i miłość. Różne organizacje feministyczne i lewicowe chcą go wykorzystać do promocji swoich radykalnych postulatów. Nowy pomysł to Międzynarodowy Strajk Kobiet, który w tym roku ma się wydarzyć także w Polsce.

Ze strony lewicowego Stowarzyszenia Kongres Kobiet możemy dowiedzieć się dokładniej, w jakim celu ten „strajk” ma się odbyć. ZOBACZ

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jako najważniejsze cele opublikowanego Manifestu wymienia się: brak prawa do legalnej aborcji, wprowadzenie recept na zakup tabletki „dzień po”, bagatelizowanie przez państwo przemocy wobec kobiet, brak opieki nad ofiarami gwałtów, nierówność wynagradzania za tę samą pracę. Znajduje się tam też deklaracja, że kobiety, które chcą być odpowiedzialne za swoje życie i zdrowie, nie życzą sobie, aby decyzje w dotyczących ich sprawach były podejmowane w Kościele. A na koniec, że oczekują szacunku.

Część tych postulatów jest oczywista, jak ten o szacunku, do którego mają prawo zarówno kobiety, jak mężczyźni, a także dzieci różnej płci od poczęcia, poprzez różne etapy życia, aż do starości. Autorki Manifestu nie wskazują, kto pozbawia ich szacunku, ani w jaki sposób mają zamiar doprowadzić do jego zwiększenia.

Zupełnie niezrozumiałe są ich postulaty, aby nie decydowano o sprawach kobiet w Kościele. Przynależność do Kościoła, uczestnictwo we wspólnocie wierzących i kierowanie się jego nauką, są sprawą wyboru i nikt tutaj niczego nie narzuca.

Część postulatów feministycznych jest wręcz groźna dla kobiet. Postulowana swoboda aborcji dotyczy nie tylko dziecka poczętego, które w 50% jest dziewczynką, ale także kobiety-matki. Z powodu poważnych skutków fizycznych, i psychicznych, kobieta zawsze staje się drugą ofiarą. Legalna aborcja niesie ze sobą wiele cierpień: m. in. więcej zgonów kobiet, poronień samoistnych i porzucanych dzieci. Polskie prawo chroni też kobiety przed presją otoczenia, aby dokonały aborcji.

Reklama

Wielki zdumienie budzi oczekiwanie, aby tzw. tabletka „dzień po”, mająca poważne następstwa zdrowotne, była dostępna, jak landrynki w sklepie, również dla niepełnoletnich dziewcząt.

Szkoda, że autorki Manifestu nie dostrzegły, że właśnie w Polsce różnice pomiędzy płacami kobiet i mężczyzn są jednymi z najmniejszych w Unii Europejskiej i nie podejmują wzmacniania tego pozytywnego trendu przez racjonalną dyskusję. Nie sposób zrozumieć, dlaczego negują ogromny wysiłek dużej liczby osób wielu zawodów, które zajmują się przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet. Mamy w tej kwestii bardzo stanowcze prawo oraz zorganizowaną pomoc ofiarom gwałtów. W zespołach interdyscyplinarnych ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie działa kilkanaście tysięcy osób. Z badań Agencji Praw Podstawowych UE wynika, że poziom przemocy wobec kobiet w Polsce jest jednym z najniższych. Z pewnością można w tej dziedzinie zrobić jeszcze więcej, ale nie oznacza to, że jesteśmy na początku drogi. Problem jest rozpoznany, doceniany, a przemoc zwalczana.

W ubiegłym roku wprowadzono szereg rozwiązań społecznych, których beneficjentami są również kobiety. Są to: Program 500+ i Mieszkanie+, podwyższenie najniższych rent i emerytur, możliwość wyboru przez rodziców, w jakim wieku ich dzieci rozpoczną szkolną edukację, podwyższenie godzinowej stawki za pracę i wiele innych. Zgodnie z powszechnymi postulatami wiek emerytalny kobiet obniżono do lat 60, gdy mężczyzn, którzy żyją znacznie krócej, do 65 lat.

Budowanie narracji, że kobiety w Polsce znajdują się w szczególnie dramatycznej sytuacji, jest zabiegiem socjotechnicznym, który ma prowokować do protestów i buntu, ale z rzeczywistością i poprawą sytuacji kobiet nie ma nic wspólnego. Chodzi tu o popchnięcie wielu młodych kobiet w kierunku akceptacji skrajnie feministycznych postaw. Szkoda, że w ten sposób krzywdzi się je, wmawiając na przykład, że aborcja i środki poronne to wyzwolenie, a tradycyjne normy moralne i obyczajowe to dokuczliwe obciążenie.

2017-03-07 19:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Arcybiskup Tunisu: nominacja kobiety na premiera to nie działanie na pokaz

[ TEMATY ]

kobieta

premier

Tunezja

Nominacja kobiety na premiera Tunezji to nie działanie na pokaz – uważa arcybiskup Tunisu Ilario Antoniazzi. Decyzją prezydenta Kaisa Saieda na czele rządu stanęła tam prof. Najla Bouden Romdhane. Jest ona pierwszą kobietą premierem nie tylko w Tunezji, ale w całym świecie arabskim.

Włoski hierarcha pracujący w Tunezji podkreślił, że kobiety odgrywają w tamtejszym życiu społecznym o wiele większą rolę niż w innych państwach arabskich. – Wystarczy pomyśleć, że bazę dla słynnej „jaśminowej rewolucji” stanowiły kobiety. W którym kraju arabskim merem stolicy jest kobieta? Właśnie tu, w Tunisie. Także w ponad 40 innych miastach tunezyjskich kobiety są burmistrzami. Może to drobnostka, ale na monecie 10 dinarów jest portret kobiety, pierwszej tunezyjskiej lekarki – wyliczał abp Antoniazzi. Dodał, że w tunezyjskich liniach lotniczych jest wiele kobiet pilotek.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję