Reklama

Niezwykły prezent otrzymała parafia pw. Matki Bożej z Góry Karmel w Bielsku Podlaskim

Karmelitańskie „Jezu, ufam Tobie!”

Mieszkaniec Bielska Podlaskiego (prosił o dyskrecję) - w dowód wdzięczności Bogu za cudowne ocalenie z groźnego wypadku - ufundował kościołowi pokarmelickiemu przepiękny obraz Jezusa Miłosiernego. Jest to dzieło pędzla wrocławskiego artysty - malarza Leszka Ojaka - który namalował Zbawiciela na wzór Jego wizerunku znajdującego się w kaplicy Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie.

Niedziela podlaska 16/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„To podwójna radość dla naszej parafii i chyba także dla całego miasta - powiedział proboszcz Karmelu, ks. prał. Wojciech Wasak. „Opatrzność Boża sprawiła, że ofiarowanie tak cennego daru naszej świątyni, nastąpiło zaraz po nawiedzeniu Bielska Podlaskiego przez obraz Jezusa Miłosiernego w ramach diecezjalnej peregrynacji oraz zbiegło się ze świętami Narodzenia Pańskiego. I jest w tym coś szczególnego - oto Jezus Miłosierny będzie nam stale przypominał, czy jesteśmy ludźmi Bożego Narodzenia? Czy Chrystus narodził się również w naszych sercach? Bo przecież zawsze, ilekroć się uśmiechamy do drugiej osoby i wyciągamy do niej rękę, jest Boże Narodzenie. Tak napisała Matka Teresa z Kalkuty, Misjonarka Miłości. A któż bardziej niż ona może świadczyć o Bożym Miłosierdziu? Poszła za głosem Ewangelii i stała się «dobrym samarytaninem» dla każdego napotkanego człowieka - załamanego, cierpiącego, znieważonego”.
Ksiądz Proboszcz wyraził nadzieję, że każdy - wychodząc teraz z bielskiego Karmelu - wyniesie coś z postawy Matki Teresy, a także z postawy drugiej wielkiej świętej, naszej rodaczki św. Faustyny Kowalskiej, znanej jako Apostołka Bożego Miłosierdzia. Całe jej skromne życie zamknęło się w jednym pragnieniu, by zrealizować polecenie Pana Jezusa, dotarcia do całego świata z orędziem miłosierdzia i przypomnieniem, że Bóg nigdy nie przestał kochać człowieka i zawsze jest miłosierny.
We wszystkich wydarzeniach swojego życia św. Faustyna widziała Jezusa. Doświadczała Jego miłości nawet wtedy, gdy była bardzo chora. Świadkiem wielkiego wysiłku, podjętego przez Mistyczkę, zmierzającą do przekazania orędzia Jezusa Miłosiernego, jest jej Dzienniczek. W nim m.in. zawarte są trzy sposoby pełnienia miłosierdzia wobec bliźnich: czyn, słowo, modlitwa. „Bez uczynków miłosierdzia - próżna będzie cześć oddawana obrazowi” - pisze św. Faustyna.
Obraz Jezusa Miłosiernego w Karmelu przyciąga coraz więcej wiernych, w tym również wyznawców prawosławia. Świątynia otwarta jest cały dzień, więc ludzie przychodzą, klęczą - niektórzy z różańcem w ręku, wpatrują się w zamyśleniu w oblicze Zbawiciela, przekazując Mu cały ciężar spraw i trosk, które noszą ze sobą. Spojrzeniem ogarniają także Figurę Matki Bożej Fatimskiej, której wierna kopia - sprowadzona z Portugalii, już od siedmiu lat znajduje się w Karmelu. Maryja odgrywa wyjątkową rolę w przybliżaniu światu tajemnicy miłosierdzia. Uczy, jak odpowiedzieć na głos Boga, przyjmując Jego wolę.
„Chrystus Miłosierny i Jego Matka jawią nam się jako najlepsi Przyjaciele, a na Ich miłosierdzie trzeba odpowiedzieć bezgraniczną ufnością” - powiedziała Stefania Pugacewicz, matka czworga dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Obfity owoc

2024-04-24 10:00

Mateusz Góra

    W kościele św. Wojciecha na Rynku w Krakowie obchodzono uroczystości odpustowe ku czci patrona.

Świętego Wojciecha, który patronuje kościołowi na rynku, a także jest Głównym Patronem Polski, Kościół Katolicki wspomina 23 kwietnia. Sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił kard. Stanisław Dziwisz. Podczas Mszy św. uczestnicy modlili się w sposób szczególny za Kraków i Polskę. W homilii kard. Dziwisz przybliżył postać św. Wojciecha i jego rolę w życiu Polski i Krakowa. – Wydawać się mogło, że młody biskup przegrał, że nic mu się w życiu nie udało. Młodo zmarł, został wygnany z krajów, w których chciał ewangelizować. Tymczasem jego przedwczesna śmierć przyniosła niezwykły owoc. Już w 2 lata po swoim męczeństwie został ogłoszony świętym. Relikwie świętego męczennika spoczęły w Gnieźnie i stały się podwalinami budowania i umacniania wspólnoty i ładu w naszej ojczyźnie – mówił kardynał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję