Reklama

Audiencje Ogólne

Franciszek: naturalnym mieszkaniem nadziei jest Kościół, a duszą tej nadziei jest Duch Święty

Naturalnym mieszkaniem nadziei jest Kościół, a duszą tej nadziei jest Duch Święty – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując rozważania o nadziei papież skoncentrował się na jej wymiarze wspólnotowym. Jego słów w auli Pawła VI wysłuchało 7 tys. wiernych.

[ TEMATY ]

audiencja

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W minioną środę widzieliśmy, jak święty Paweł w Pierwszym Liście do Tesaloniczan zachęcał do wytrwania będąc zakorzenionymi w nadziei zmartwychwstania (por. 5,4-11), z tym pięknym wyrażeniem; „W ten sposób zawsze będziemy z Panem”. W tym samym kontekście apostoł pokazuje, że nadzieja chrześcijańska ma nie tylko wymiar osobisty, indywidualny, ale także wspólnotowy, kościelny. Wszyscy żywimy nadzieję. Wszyscy mamy nadzieję również wspólnotowo.

Z tego powodu Paweł natychmiast poszerza swoje spojrzenie na to wszystko, co tworzy wspólnotę chrześcijańską prosząc, aby poszczególne gminy modliły się za siebie i wzajemnie wspierały. Aby sobie nawzajem pomagały i to nie tylko w wielu potrzebach życia codziennego, ale pomagały sobie w życiu nadzieją, wspierały się w nadziei. Nie przypadkiem zaczyna właśnie odnosząc się do tych, którym powierzona jest odpowiedzialność i przewodnictwo duszpasterskie. To oni jako pierwsi są powołani do żywienia nadziei i to nie dlatego, że są lepsi od innych, ale na mocy Bożej posługi, która stanowczo wykracza poza ich siły. Z tego powodu tym bardziej powinni być szanowani, zrozumiani i otoczeni życzliwym wsparciem wszystkich.

Następnie uwaga zostaje zwrócona na braci, którym najbardziej grozi utrata nadziei, popadnięcie w rozpacz. Nieustannie docierają do nas informacje o ludziach, którzy popadają w rozpacz i popełniają straszne rzeczy, beznadzieja popycha ich do wielu okropnych rzeczy. Mowa tu o tych, którzy są zniechęceni, o słabych, tych, którzy czują się przygnębieni pod ciężarem życia i swoich win, nie potrafiących się już podnieść. W tych przypadkach, bliskość i serdeczność całego Kościoła powinny stać się jeszcze bardziej intensywne i czułe, przyjmując doskonałą formę współczucia, które nie jest litością, cierpieniem razem z innym, cierpieniem z innym, byciem blisko osoby cierpiącej, poprzez słowo, gest czułości, ale płynący z serca – to jest współczuciem. Ludzie ci potrzebują pokrzepienia i pociechy. Jest to wyjątkowo ważne: nadzieja chrześcijańska nie może się obejść bez autentycznej i konkretnej miłości. Sam apostoł narodów, w Liście do Rzymian, mówi otwarcie: „My, którzy jesteśmy mocni [w wierze], powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne” (15,1) – nieść słabości innych. Ponadto świadectwo takie nie pozostaje zamknięte w ramach wspólnoty chrześcijańskiej: rozbrzmiewa w całej swej mocy także na zewnątrz, w środowisku społecznym i obywatelskim, jako wezwanie, aby budować mosty a nie mury, i nie odpowiadać złem na zło, ale zło dobrem zwyciężać, zniewagę – przebaczeniem – chrześcijanin nie może powiedzieć „odpłacisz mi za to!” - to nie jest czyn chrześcijański! Zniewagę pokonuje się przebaczeniem, by żyć w zgodzie ze wszystkimi. To jest Kościół! I tego dokonuje nadzieja chrześcijańska, gdy nabiera silnych a zarazem czułych rysów miłości. Miłość jest zarazem mocna i czuła.

Reklama

Można zatem zrozumieć, że nadziei nie uczymy się sami. Nie jest to możliwe. Nadzieja, aby ją żywić koniecznie potrzebuje „ciała”, w którym różne członki wspierają się i ożywiają nawzajem. To z kolei oznacza, że jeśli żywimy nadzieję, to dzieje się tak dlatego, że wielu naszych braci i sióstr nauczyło nas żywić i podtrzymywać naszą nadzieję. A wśród nich wyróżniają się maluczcy, ubodzy, ludzie prości i usunięci na margines. Dzieje się tak, ponieważ nie zazna nadziei ten, kto zamyka się w swoim dobrobycie, ufa jedynie w swój dobrobyt - to nie jest nadzieja, to względne bezpieczeństwo. Nie zazna nadziei ten, kto zamyka się w swej samorealizacji, kto zawsze czuje się w porządku... Żywią natomiast nadzieję ci, którzy codziennie doświadczają próby, niepewności i swoich ograniczeń. To ci bracia dają nam najpiękniejsze, najsilniejsze świadectwo, ponieważ mocno trwają powierzając się Panu, wiedząc, że poza smutkiem, uciskiem i nieuchronnością śmierci, ostatnie słowo będzie Jego, a będzie to słowo miłosierdzia, życia i pokoju. Ten kto żywi nadzieję, ufa, że pewnego dnia usłyszy następujące słowa: „Przyjdź do mnie bracie, przyjdź do mnie siostro na całą wieczność”.

Drodzy przyjaciele, jeśli - jak już powiedzieliśmy – naturalnym mieszkaniem nadziei jest solidarne „ciało”, to w przypadku nadziei chrześcijańskiej tym ciałem jest Kościół, a życiodajnym tchnieniem, duszą tej nadziei jest Duch Święty. Bez Ducha Świętego nie można mieć nadziei. Trudniej jest żywić nadzieję, niż wierzyć. Dlatego też Apostoł Paweł zachęca nas, abyśmy Go nieustannie przyzywali. O ile nie jest łatwo wierzyć, to tym mniej łatwo jest żywić nadzieję. Ale gdy Duch Święty mieszka w naszych sercach, to On nam uzmysławia, że nie musimy się obawiać, że Pan jest blisko i troszczy się o nas. To On kształtuje nasze wspólnoty w nieustannej Pięćdziesiątnicy jako żywe znaki nadziei dla całej rodziny ludzkiej. Dziękuję.

2017-02-08 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: w sakramencie namaszczenia chorych sam Chrystus pochyla się nad cierpiącym

[ TEMATY ]

papież

audiencja

Franciszek

Grzegorz Gałązka

W sakramencie namaszczenia chorych największa pociecha wypływa z faktu, że staje się w nim obecny sam Pan Jezus, który bierze nas za rękę i przypomina nam, że teraz do Niego należymy i że nic - nawet zło i śmierć – nie może nas nigdy odłączyć od Niego – powiedział podczas dzisiejszej audiencji ogólnej papież Franciszek. Jego katechezy, poświęconej temu sakramentowi wysłuchało na placu św. Piotra około 30 tys. wiernych.

Papież przypomniał, że w przeszłości sakrament namaszczenia chorych był nazywany „ostatnim namaszczeniem”, ponieważ był pojmowany jako duchowa pociecha w bezpośredniej bliskości śmierci. Natomiast kiedy mówimy o „namaszczeniu chorych” łatwiej nam poszerzyć spojrzenie na doświadczenie choroby i cierpienia w perspektywie Bożego miłosierdzia. O nim najdobitniej mówi zawarta w Ewangelii św. Łukasza (10,30-35) przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie, który zatroszczył się o człowieka cierpiącego zalewając jego rany oliwą i winem – symbolów tajemnicy paschalnej. Dodał, że osoba cierpiąca powierzona jest Kościołowi.

Ojciec Święty podkreślił, że namaszczenie chorych praktykowano już w czasach apostolskich, o czym świadczy fragment Listu św. Jakuba (5,14-15). Jezus nauczał swoich uczniów, aby tak jak On szczególnie miłowali chorych i cierpiących, nakazując im, by także oni nadal udzielali specjalnej łaski tego sakramentu. Jednocześnie przestrzegł przed obsesyjnym poszukiwaniem cudu czy uzdrowienia. Franciszek zauważył, że niestety ludzie rzadziej proszą dziś o udzielanie namaszczenia chorych, najczęściej z powodu traktowania cierpienia i śmierci jako czegoś, co należy ukrywać i o czym trzeba mówić jak najmniej. Jednak warto wiedzieć, „że w chwili bólu i choroby nie jesteśmy sami: kapłan i osoby obecne podczas namaszczenia chorych reprezentują w istocie całą wspólnotę chrześcijańską, która jako jedno ciało gromadzi się wokół chorego i jego rodziny, podsycając w nich wiarę i wspierając ich modlitwą i braterską serdecznością. Ale największa pociecha wypływa z faktu, że w sakramencie obecnym staje się sam Pan Jezus, który bierze nas za rękę i przypomina nam, że teraz do Niego należymy i że nic - nawet zło i śmierć – nie może nas nigdy odłączyć od Niego” - powiedział papież. Zachęcił, by nie wahać się i wzywać kapłana, żeby naszym poważnie chorym i osobom starszym udzielił tego sakramentu, tej pociechy, mocy Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję