Na ostatniej swej wieczerzy
Jezus uczniom tak się zwierzył:
- Pragnę paschę tę zjeść z wami,
Bowiem wkrótce obolały
Cierpieć będę straszne męki.
Ból to będzie bardzo wielki.
Lecz, kochani, za trzy noce,
W niebie spotkam się z mym Ojcem,
Gdzie w radości, moi drodzy,
Będę już w Królestwie Bożym.
I zmówiwszy dziękczynienie,
Dodał: - Jedno mam pragnienie,
Byście kielich, moi mili,
Między siebie podzielili.
Ja już wina pić nie mogę.
Po czym chleb wziął w ręce obie
I obecnym go rozdając,
Rzekł, naukę taką dając:
- To me ciało nieskalane
Za was będzie wnet wydane.
Na pamiątkę mą tak czyńcie.
A i wino też wypijcie,
Bo to Nowe jest Przymierze,
Które z krwi się mojej bierze.
Krew też za was jest wylana,
A to w świecie... rzecz nieznana.
To powinno wam wystarczyć,
Jednak ręka mego zdrajcy
Z moją ręką jest na stole.
I choć spełniam Bożą wolę,
Biada temu człowiekowi,
Który właśnie postanowił
Wydać śmierci Zbawiciela!
A to dzieje się już teraz.
- Kto chce zrobić coś tak złego?
Pytał jeden przez drugiego,
Aż powstała z pytań wrzawa.
Nikt się jednak... nie przyznawał.
Kto to był, na pewno wiecie.
Zdradźcie sekret ten poecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu