Reklama

Bose stopy na drodze

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 13/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Andrzejem Ignatowiczem, historykiem sztuki, przewodniczącym Diecezjalnej Komisji ds. Sztuki i Architektury Sakralnej oraz proboszczem parafii pw. Ducha Świętego w Zielonej Górze, o drodze krzyżowej w jego kościele parafialnym rozmawia ks. Dariusz Gronowski

Ks. Dariusz Gronowski: - Wielki Post to czas, kiedy wszyscy odprawiamy Drogę Krzyżową. W Księdza kościele parafialnym przedstawienie drogi krzyżowej, że tak powiem, nieco odbiega od formy, do jakiej przywykliśmy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Andrzej Ignatowicz: - Rzeczywiście, i jest to przedsięwzięcie głęboko przemyślane. Autorką pomysłu i wykonawczynią stacji drogi krzyżowej jest artysta rzeźbiarz Hanna Maria Ograbisz-Krawiec, ale oczywiście konsultowała to wszystko ze mną jako proboszczem i konserwatorem diecezjalnym w jednej osobie.

- Widzę tu jedynie fragmenty postaci, stopy, reszta została wycięta czy pominięta. Dlaczego?

- Jest to realistyczne przedstawienie drogi i idącego człowieka. W takim ujęciu stopy to zasadniczy element. Pani Ograbisz-Krawiec w swoich poszukiwaniach rzeźbiarskich wyszła od motywu drogi, tak bardzo ludzkiego wymiaru Boskiego zstąpienia na ziemię. Jak mówi Artystka (cytuję z artykułu, który we wrześniu 2000 r. ukazał się w naszej gazetce parafialnej): „Stopy to najbardziej namacalny, nierzadko dotkliwy kontakt człowieka z ziemią. Chrystus, idąc, kazał nam podążać swoimi śladami. Mówi się - stąpaj po ziemi - tymi słowami podkreślamy codzienne nasze bytowanie na ziemi. Ile wyrazu może zawierać bosa stopa dotykająca ziemi - tu na tej granicy może rozegrać się cały dramat, jeśli tylko zechcemy… Gdy Chrystus bierze krzyż na swe ramiona, to nie tylko pochylają się plecy, ale także stopy muszą udźwignąć większy ciężar”.

Reklama

- Ale takie przedstawienie wydaje się jednak odległe od realizmu.

- Pragnąłem uniknąć tego zafałszowania, jakie często powstaje, gdy artystyczne wyobrażenie jest zbytnio realistyczne. Oceniamy wtedy świętych czy nawet samego Chrystusa na podstawie Jego malarskiego czy rzeźbiarskiego przedstawienia przez twórcę. Ktoś powie: „Ten Chrystus mi się wcale nie podoba”. Inny doda: „A Matka Boża to już w ogóle…”. Chciałem odstąpić od tego typu przedstawień i skupić uwagę na tym, że jest tu droga, po której idziemy. Tyle się mówi o naszej drodze. Ta droga nie musi być szczęśliwa. Droga Chrystusa była drogą krzyżową, a my idziemy razem z Nim. Na płaskorzeźbie przedstawiającej stacje obok stóp są elementy krzyża. To nie musi być cały krzyż, to jest element. On ma być przypomnieniem pewnego ciężaru, który my nosimy. Nikt mi nie powie, że jego droga nie jest krzyżową. Zawsze w naszym życiu jest jakiś krzyż czy krzyżyk.
Artystka rzuciła hasło: „Proszę księdza, wyeliminujmy wszystko, co fałszuje obraz Chrystusa, co fałszuje obraz drogi krzyżowej”. Pozostaje istota. Jest to droga, po której idzie konkretny człowiek niosący krzyż.

- Konkretny człowiek sprzed dwóch tysięcy lat i ten konkretny człowiek dzisiaj?

- To przedstawienie jest takie fragmentaryczne, by podkreślić, że droga zawsze będzie niezmienna. Znowu zacytuję Autorkę pomysłu: „Fragmenty architektury, fragmenty szat nawiązują do tamtych czasów, do czasów, w których Pan Jezus nas przez swoją drogę zbawiał. Chciałam zachować ten konkret, który uzmysławia nam to, że Chrystus jest mocno i rzeczywiście osadzony w historii ludzkości. Fragmentaryczność postaci, a właściwie prawie kompletny jej brak, przywodzi na myśl upływ czasu. Chciałam przez to podkreślić wartość chwili; nie wczoraj, nie jutro, ale tu i teraz jest ważne”.
Gzyms i inne elementy nawiązują do kultury starożytnej, rzymskiej jeszcze. Chcieliśmy podkreślić, że wydarzenie drogi krzyżowej sięga tamtego czasu. Jednocześnie czas zrobi swoje, to znaczy obraz tej wizji drogi sprzed dwóch tysięcy lat jest obecnie nieco zaciemniony, nawet obraz pewnej kultury zawartej na tych przedstawieniach. To zaczyna być obce dla nas: te ubiory, ten klimat, to budownictwo itd. To już historia. Ta historia jest, ale już nieco zatarta, pozostają tu z niej jedynie fragmenty, resztę eliminujemy i zostaje właściwie tylko droga. Konkretna droga w konkretnej rzeczywistości.

- A reszta, gdzie jest reszta? Człowiek pragnie pełnego obrazu.

- W swym zamiarze artystycznym twórca chce, aby droga krzyżowa pobudzała do myślenia. To nie ma być kompletny zewnętrzny obraz, to ma być fragment. Treścią jest tu moje odniesienie do
Chrystusa, do Piłata i do innych osób pojawiających się w ewangelicznym opisie drogi krzyżowej. Twórcy nie zależy na tym, by decydującą rolę grał ich wygląd, powierzchowność, ale raczej to, kim oni są.
Człowiek nie będzie mógł odprawić takiej Drogi Krzyżowej, jeżeli nie będzie znał jej treści. Nie jesteśmy analfabetami religijnymi. Z wielu źródeł znamy podaną w Ewangeliach treść drogi krzyżowej. Stając przed stacją, która nie przedstawia kompletnego obrazu, musimy sobie resztę dopowiedzieć, ruszyć wyobraźnią, wiedzą. Łatwo jest, gdy ma się kompletny obraz, ale to jednocześnie ogranicza możliwości głębszego wniknięcia w wydarzenie przedstawione w konkretnej stacji. Człowiek musi sam dojść do głębi treści tego wydarzenia, a potem najlepiej, by skonfrontował ten ewangeliczny obraz z tym, co sam przeżywa w konkretnym momencie, by znalazł w tym wydarzeniu odniesienie i do Chrystusa, i do swojej życiowej drogi.

- Jeśli dobrze rozumiem, można powiedzieć, że istnieją tu takie trzy elementy. Po pierwsze - element wizualny, prowokujący, będący podstawą do refleksji. Po drugie - niezmienna treść drogi krzyżowej Chrystusa i wreszcie trzeci element - wewnętrzne, indywidualne przeżycie człowieka. Czy tak?

- Tak. I te elementy tworzą treść tego, co jest w człowieku, gdy odprawia nabożeństwo Drogi Krzyżowej.

- A jak na to patrzą dzieci?

- W naszej księgarni parafialnej widzimy, że bardzo chętnie są kupowane Biblie dla dzieci z obrazkami. Nie obrazkami odrealnionymi, ale zbliżonymi do przedstawienia realistycznego. Sposób, w jaki postrzega dziecko, widać na przykładzie córki mojej siostrzenicy. Ona zna wszystkie bajki, choć nie umie czytać. Jeśli się jej otworzy książkę, będzie powtarzać wszystko tak, jak rzeczywiście jest tam napisane, bo ktoś wcześniej jej to czytał i ona zapamiętała. Dziecko powtarza treść, to, co było mu wcześniej czytane, na podstawie obrazków w książce. Obraz pomaga dziecku zapamiętać i później odtworzyć poznane treści. Biblia pauperum, tak właśnie czyniono w średniowieczu. Już wtedy obraz był pomocą w katechezie.
Myślę, że nasza droga krzyżowa pobudza wyobraźnię dzieci. One znają poszczególne stacje drogi krzyżowej z innych źródeł i nasza niedokończona forma pobudza ich wyobraźnię w zdecydowanie inny sposób niż realistyczne przedstawienia tych wydarzeń, jakie znają z różnych obrazków.

- Jak ta droga krzyżowa wkomponowuje się w całość struktury świątyni?

- W wyposażeniu świątyni nie ma nic przypadkowego, wszystko jest osadzone w przestrzeni i czasie, ma swoją motywację. My też zwracamy uwagę na to, by żaden detal nie był przypadkowy. Dotyczy to zresztą także innych elementów wystroju kościoła, nie tylko drogi krzyżowej. Ona sama w taki sposób opasuje sobą całe wnętrze kościoła, że jej początkiem i końcem jest tabernakulum, w którym streszcza się istota i sens męki Pańskiej.

- Z czego zostały wykonane stacje drogi krzyżowej?

- Jest to glinka szamotowa ręcznie formowana i wypalana w piecu. To nie jest prosta technika. Trzeba podejść wielokrotnie, żeby uzyskać właściwą formę, gdyż piec potrafi tę glinkę z różnych powodów zniekształcić.

- Parafianie zapewne są podzieleni w ocenie tego pomysłu, może nawet niektórzy niezadowoleni?

- Być może zaskoczę księdza. Choć niewątpliwie jest grupa ludzi, którym to się nie podoba, przeważają oceny pozytywne. Pierwsza stacja została zafundowana przeze mnie samego, ja ponoszę za to odpowiedzialność. Szybko okazało się jednak, że znalezienie fundatorów kolejnych stacji nie jest trudne. Cztery stacje zostały ufundowane przez pewne starsze parafianki, które nie chcą ujawniać swych nazwisk, ale mówią „to będzie moja stacja”, a dlaczego, to sprawa „między mną a Panem Bogiem”. Osiem stacji zostało ufundowanych jako dar ołtarza dzieci pierwszokomunijnych i bierzmowanych. Mogły przeznaczyć swe ofiary na inny cel, jednak gdy zaproponowałem im stacje drogi krzyżowej, bez problemów się zgodziły. Pozostała jeszcze ostatnia stacja. Prawdopodobnie będzie moja.

- Jak długo powstaje wasza droga krzyżowa?

- Pierwsza stacja powstała we wrześniu 2000 r. Ostatnia, czternasta stacja ma być ukończona w najbliższym czasie, w kwietniu tego roku, jeszcze przed świętami.

- Życzę szczęśliwego zwieńczenia dzieła i dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słowo Jezusa i Jego przykazania są miłością

2024-04-15 13:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-11.

Czwartek, 2 maja. Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję