Reklama

Cudowny Obraz Chrystusa Miłosiernego w Sadownem

Parafia Sadowne jest największą wiejską parafią w diecezji drohiczyńskiej i należy do dekanatu Łochów. Znajduje się tu duży piękny gotycki kościół wybudowany w latach 1904-1909. W naszej parafii miało miejsce wiele ważnych wydarzeń, które weszły na stałe do historii sadowieńskiego kościoła i przyczyniły się bardzo do ożywienia pobożności wiernych. Wielkim wydarzeniem dla parafii w 1959 r. było nawiedzenie Matki Bożej w kopii Cudownego Obrazu Kodeńskiego, który w roku jubileuszowym z okazji 350-lecia pobytu w Kodniu nawiedził parafię Sadowne.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 1995 upłynął również pod znakiem nawiedzenia parafii przez kopię jasnogórskiego obrazu Matki Bożej, który przybył z parafii Prostyń.
Rok 2003 zasługuje na szczególnie zapamiętanie. W tym roku ks. kan. Marian Zbieć - proboszcz parafii odszedł na emeryturę. Na jego miejsce bp Antoni Dydycz powołał ks. Franciszka Szulaka, który objął funkcję proboszcza od stycznia 2004 r. Wielkim przeżyciem duchownym dla wszystkich wiernych było nawiedzenie parafii przez kopię obrazu Chrystusa Miłosiernego. Obraz ten wędruje po diecezji drohiczyńskiej od 14 września ub. r.
14 grudnia 2003 r. Obraz przybył do parafii Sadowne. Do tej wielkiej uroczystości wszyscy parafianie duchowo zostali przygotowani poprzez uczestnictwo w rekolekcjach, które odbyły się w dniach 12, 13 i 14 grudnia ub. r.
Wizerunek Chrystusa Miłosiernego był uroczyście witany przez mieszkańców Morzyczyna na granicy parafii Prostyń i Sadowne. Następnie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej przyjęły obraz doprowadzając go do bramy kościoła. Obraz Chrystusa Miłosiernego przejął bp Antoni Dydycz, proboszcz parafii Sadowne, ks. kan. Marian Zbieć, administrator, ks. Franciszek Szulak, księża wikariusze, ks. prał. T. Osiński - proboszcz z Łochowa. Następnie obrazem zostało udzielone błogosławieństwo wszystkim wiernym i młodzież przy pomocy strażaków wniosła obraz na przygotowany tron.
Proboszcz parafii Prostyń, ks. kan. K. Maksimiuk przekazał obraz Chrystusa Miłosiernego parafii Sadowne, a przywitał go proboszcz - ks. kan. Marian Zbieć słowami: „Jezu Miłosierny, przybywasz do nas, aby pogłębić naszą wiarę”. W swojej wypowiedzi podkreślił znaczenie miłosierdzia Bożego w życiu człowieka. Najbardziej widocznym miejscem okazywania miłosierdzia Bożego jest sakrament pokuty. Dlatego po ogłoszeniu, że będzie peregrynacja obrazu Chrystusa Miłosiernego, zostały jeszcze zakupione dwa stylowe konfesjonały, aby to wielkie wydarzenie upamiętnić, a jednocześnie przypomnieć wiernym, że Chrystus czeka, aby obdarzać Swoim miłosierdziem. Oprócz tego daru materialnego wierni składają Chrystusowi dary duchowe: może to być dar abstynencji, dar pojednania w rodzinie, pomiędzy sąsiadami i bliskimi ludźmi. Następnie obraz witały dzieci, młodzież, Oaza Rodzin, rodzice i wójt Gminy Sadowne, Zdzisław Tracz. Z wielką uwagą wysłuchali wierni treści telegramu od Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza, który odczytał administrator ks. Franciszek Szulak. Następnie rozpoczęła się liturgia Mszy św., którą celebrował bp A. Dydycz w asyście księży. Homilię wygłosił rekolekcjonista ks. Bernard Błoński - wicerektor Seminarium Duchownego w Siedlcach.
Po odprawieniu Mszy św. wystawiony został Najświętszy Sakrament. Od tej chwili trwała adoracja przez całą noc i następny dzień do godz. 16.00. w adoracji uczestniczyli wierni z całej parafii. O północy została odprawiona Msza św. przez księży pochodzących z parafii Sadowne. Głównym celebransem był ks. prał. Zdzisław Sobolewski z Szynkarzyzny i ks. Marek Matusik z Sadownego. Po Mszy św. odbyła się procesja żałobna na cmentarz parafialny, aby okazać miłosierdzie zmarłym. Tam modlono się w ich intencji.
W poniedziałek 15 grudnia o godz. 16.00 na pożegnanie obrazu została odprawiona Msza św., którą celebrował delegat Księdza Biskupa, ks. inf. Jan Sobechowicz w asyście księży.
Po Mszy św. administrator parafii, ks. Franciszek Szulak odczytał Akt Zawierzenia Parafii Miłosierdziu Bożemu. Następnie obraz pożegnały dzieci, młodzież, rodzice oraz ks. M. Zbieć, który podziękował Księdzu Infułatowi za odprawione Msze św., Księdzu Rekolekcjoniście za przeprowadzenie rekolekcji, wszystkim obecnym księżom, straży pożarnej, wszystkim wiernym, którzy tak licznie uczestniczyli w nabożeństwach kościelnych. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości poprzez wykonanie pięknych dekoracji kościoła i całej trasy przyjazdu.
Obraz Chrystusa Miłosiernego został odprowadzony do samochodu - kaplicy i w asyście policji i wozów strażackich odjechał do parafii Ogrodniki. Tam ks. M. Zbieć przekazał go parafii Ogrodniki, dzieląc się przeżyciami duchowymi parafian z Sadownego i życzył obfitych łask Bożych od Chrystusa Miłosiernego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Sekundy, które zmieniają życie

Dariusz Kowaluk zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w lekkoatletyce, w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Czytelnikom Niedzieli opowiada o swoim życiu, wierze, codziennych treningach, nauce i planach na przyszłość.

Krzysztof Tadej: Jak się żyje po zdobyciu olimpijskiego złota?

Dariusz Kowaluk: Radośnie, interesująco. Jestem rozchwytywany przez dziennikarzy i fotoreporterów – to bardzo miłe. Studiowałem dziennikarstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przygotowywałem się do wykonywania zawodu dziennikarza, a teraz mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, gdy odpowiadam na różne pytania.

CZYTAJ DALEJ

R. Czarnecki: Najbardziej ideologiczna kadencja europarlamentu od czasu wstąpienia Polski do UE

2024-04-24 09:01

[ TEMATY ]

polityka

Unia Europejska

parlament europejski

Łukasz Brodzik

Ryszard Czarnecki

Artur Stelmasiak

Ryszard Henryk Czarnecki

Ryszard Henryk Czarnecki

Zbliżają się wybory do europarlamentu. Nie ulega wątpliwości, że ostatnia kadencja była nadzwyczajna ze względu nie tylko na pandemię i wojnę na Ukrainie, ale także wielość spraw ideologicznych forsowanych przez Komisję Europejską.

Czym zajmowali się europosłowie przez ostatnie 5 lat? Czy nastąpią zmiany po wyborach? Czy prawicowe ugrupowania powiększą swój stan posiadania? I czy przyszły parlament wycofa się z tak krytykowanego Zielonego Ładu, czy paktu migracyjnego? O tym z Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawia Łukasz Brodzik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję