Destrukcyjny wpływ socjalizmu na społeczeństwo
Biskup Pelczar uważał, iż socjalizm zagraża państwu i prawowitej władzy, gdyż dąży do utworzenia republiki o ustroju socjalno-demokratycznym, w której nie będzie religii,
instytucji społecznych, ani władzy przestrzegającej zasad moralnych. Zdaniem Ordynariusza, społeczności pod rządami socjalistów, opierające swoje funkcjonowanie na brutalnej sile, będą skazane na straszne
nieszczęścia i powolną samozagładę. Prędzej czy później staną się one areną ciągłej tyranii i anarchii, ponieważ wielu wartościowych ludzi nie podda się dobrowolnie przemocy wodzów
proletariatu, pozbawionych wiary w Boga i sumienia. W takich państwach nie może być nawet mowy o pokoju, ładzie i moralności. Nie znajdzie się tam
także miejsce dla wolności i równości wszystkich we wszystkim. Obiecywana przez socjalistów wolność była dla Ordynariusza oczywistym kłamstwem, gdyż każdy obywatel musiał wykonywać
polecenia swoich partyjnych przywódców, a ich decyzje stawały się jedynie obowiązującym prawem. Biskup Pelczar dostrzegał niebezpieczeństwo ze strony coraz potężniejszych organizacji
socjalistycznych, pragnących stworzyć system totalitarny, który zechce przetrwać jedynie dzięki dyktaturze i wszechobecnemu terrorowi: „W państwie socyalistycznem będzie musiał każdy
robić to, co mu każą przywódcy, a wola tychże będzie jedynem prawem. Co to za straszne ciemięstwo? Jeżeli dziś partye socyalne dopuszczają się gwałtów względem tych, którzy odmienne
mają zdanie i nie chcą słuchać ich rozkazów, cóż to będzie, gdy one przyjdą do władzy?”.
Hasła socjalistów o równości wszystkich i zniesieniu stanów, Biskup traktował jako utopijne idee, o których nie można nawet marzyć. Jego zdaniem, ludzie rodzą się
już nierówni pod względem pochodzenia, zdolności, zdrowia i predyspozycji intelektualnych oraz psycho-fizycznych. Ze względu na dobro wspólne musi pomiędzy nimi istnieć różnica, gdyż każdy
zgodnie z wolą Bożą ma swoją funkcję do spełnienia w społeczeństwie i powołanie do zrealizowania we własnym życiu. Według Ordynariusza, to przecież ludzka pycha,
chciwość i egoizm stawały się zawsze przyczyną najbardziej rażącej nierówności i drążyły przepaść między ludźmi. Dlatego Bóg żądał od swoich wyznawców, aby przestrzegali w stosunkach
ogólnoludzkich przede wszystkim zasad miłości i sprawiedliwości, które zniwelują i wyrównają bolesne podziały. Chrystus nie zachęcał do zniesienia własności, ani różnicy stanów,
lecz głosił równość wszystkich wobec Boga i Jego dóbr duchowych, jakie daje ludziom, to jest prawdy, prawa, łaski i chwały niebieskiej. Zatem głoszenie przez socjalistów bezwzględnej
równości wszystkich w społeczeństwie, stawało się, w ocenie Ordynariusza Przemyskiego, wierutnym kłamstwem i omamianiem łatwowiernych. Przecież w strukturach
organizacji socjaldemokratycznych istniały niesprawiedliwe i krzywdzące podziały, gdyż przywódcy partyjni zawsze dominowali nad szeregowymi towarzyszami, żądając od nich ślepego posłuszeństwa
a ich bogactwo nigdy nie było dzielone między najbiedniejszych.
Socjalizm uderzał również, zdaniem bp. Pelczara w rodzinę, gdyż domagał się zniesienia małżeństwa i wychowywania dzieci w bezreligijnych zakładach publicznych. W miejsce
sakramentalnego i nierozerwalnego małżeństwa proponował „instytucje wolnej miłości”, czyli nieformalne związki cywilne, zawierane tylko na jakiś czas, które potem mogły być zrywane
według woli stron. Zdaniem Ordynariusza, związki takie stanowiły proste nałożnictwo, pociągające „za sobą straszne zepsucie obyczajów i rozbicie rodziny, a więc zgubę społeczeństwa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu