Reklama

Wiadomości

Soros i Clintonowie – rączka rączkę myje, nóżka nóżkę wspiera

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już za kilkanaście dni będzie miała premierę demaskatorska książka – jedyna taka na naszym rynku – która odsłoni kulisy i mechanizmy imperium finansowo-politycznego George’a Sorosa, ukaże misterną sieć tysięcy fundacji, różnych instytutów, mediów, instytucji finansowych a nawet uniwersytetów, jaką ten megaspekulant oplótł świat. To co zdaniem mainstreamu uchodziło za teorię spiskową, jest w publikacji pt. „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata” dowiedzione i udokumentowane.

Książkę wydaje Biały Kruk, a tygodnik „Niedziela” jest jej patronem medialnym. Oto niewielkie fragmenty publikacji - szczególnie aktualne, bo będący komentarzem do finiszującej kampanii wyborczej w USA - o związkach Sorosa z Clintonami. Clintonowie nie zajmują wiele miejsca w książce, ale świat wielkiej polityki - owszem. Jest on przeżarty pieniędzmi miliardera (choć nie tylko jego), tak samo jak jego chorą wizją świata pozbawionego narodów, tradycji, religii, uznanych wartości, opartego natomiast na nieustannych spekulacjach gospodarczych, głównie walutowych, które najlepiej się udają po doprowadzeniu do destabilizacji całych krajów i regionów. Oto fragment książki "George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Konserwatywny autor amerykański Richard Poe, który wraz z Davidem Horowitzem opublikował w 2006 roku książkę „Przyjęcie cieni: jak George Soros, Hilary Clinton i 60 radykałów przejęło kontrolę na Partią Demokratyczną”, napisał w maju 2004 roku o Sorosie i jego atakach na George'a W. Busha. We wprowadzeniu Poe uwydatnia istotne informacje: miliardy George'a Sorosa, oczywiście, także 400 milionów inwestowanych corocznie w jego fundacje, a także próbę kupienia w 2004 roku wyborów prezydenckich dla demokratów. Soros często mówił o swojej chęci przepędzenia Busha z Gabinetu Owalnego i doprowadzenia do „zmiany reżimu” w Stanach Zjednoczonych.

Reklama

Jak wyjaśnia Poe chwila, w której Soros pierwszy raz wyraził w wywiadzie dla Washington Post swoją obsesję opozycji wobec republikanina Busha, musiała być surrealistyczna. Ameryka za Busha stanowiła zagrożenie dla świata, tak powiedział Soros gazecie. Stwierdził ponadto, że gdyby to było możliwe, wydałby cały swój majątek, by wyprowadzić republikanina Busha z Białego Domu. Był to centralny punkt jego życia, sprawa życia i śmierci.

Nie powinno się jego słów lekceważyć. „Wygrał już wcześniej wiele bitew. Miał wszelkie szanse wygrania również tej”, tak stwierdził wówczas Poe. Autor potwierdza radykalny plan przeprowadzany przez Sorosa: „Równocześnie Soros kontynuował prywatne akcje filantropijne, które pochłonęły w sumie niemal pięć miliardów dolarów, by podważać tradycyjne zachodnie wartości. Jego wydatki miały promować prawo do aborcji, ateizm, legalizację narkotyków, wyzwolenie seksualne, eutanazję, feminizm, ograniczenie dostępu do broni, globalizację, masową migrację, małżeństwo osób tej samej płci i inne radykalne eksperymenty manipulacji społecznej”.

Jest to obszerny katalog, a mieszanka wydaje się piorunująca. Poe pyta również: „Co kieruje Sorosem? Co jest takiego w George'u W. Bushu, co dotyka go tak głęboko, że wręcz rozbiłby swoją miliardową świnkę-skarbonkę, by obalić prezydenta?”.

(…)

Richard Poe analizuje dotacje Sorosa dla tych organizacji demokratycznych, które zgodnie z paragrafem 527 amerykańskiego ustawodawstwa podatkowego są zwolnione od podatków i stąd nazywa się je „organizacjami 527” lub „grupami 527”. Należy do nich między innymi grupa aktywistów MoveOn.org (organizacja określająca się jako bardzo postępowa, non-profit, powstała w 1998 r., angażuje się w aktualne wydarzenia polityczne, szczególnie w wybory; obecnie ostro zwalcza Donalda Trumpa i gorąco popiera Hilary Clinton – przyp. red.), a Poe wymienia sumę 2,5 milionów dolarów przekazaną im przez Sorosa. Różne źródła mogą wymieniać inne liczby, ale w każdym razie Soros z pewnością należy do ich darczyńców.

Reklama

(…)

Od 2012 r. zaczęło się długotrwałe, szczególne zaangażowanie Sorosa w edukację. Soros pojawia się przy okazji Laureate Education, Inc., założonego w 1998 roku „prywatnego koncernu edukacyjnego” (w Polsce ma filię w Gdańsku od 2012 r. – przyp. red.). Przedsiębiorstwo to opisywane jest jako holding prowadzący 80 (!) prywatnych uniwersytetów i szkół wyższych w 29 krajach, przy kapitale własnym wynoszącym ponad miliard dolarów.

Fundusz Sorosa nabył udziały w Laureate. Od tego czasu przedsiębiorstwo to znacznie się powiększyło. W 2015 roku mówiono o ponad milionie studentów i 64 tysiącach pracowników koncernu. Czy ten nastawiony na przyszłość potencjał mógłby nie wywrzeć żadnego wpływu na społeczeństwa?

Laureate pozyskał w 2010 roku byłego prezydenta Billa Clintona jako twarz kampanii marketingowej. W roli „honorowego kanclerza” wielokrotnie objechał świat, by robić wielką reklamę dla koncernu. Oczywiście, nie całkiem bezinteresownie. Clintonowi zapłacono za to „czystą gotówką”, lecz suma trzymana jest w tajemnicy. Ani Clinton, ani Laureate oczywiście nie wypowiadają się na ten temat, w końcu i tutaj obowiązuje zasada: o pieniądzach się nie rozmawia, pieniądze się ma!

I tak wokół Sorosa i jego rozgałęzionej siatki wciąż otwierają się nowe ścieżki i powstają nowe powiązania, z których każde świadczy o wpływach w każdej istotnej dziedzinie społecznej na niewyobrażalną skalę. Wpływach, które ostatecznie należą do jednej osoby!

(…)

Soros działa niemal jak „dzielny krawczyk” wyższych sfer finansów i światowej polityki. Zajęty jest nie tylko przycinaniem do wzoru, ale chce też upiec możliwie wiele pieczeni na jednym ogniu. Jak już mówiłem, kiedy tylko widzi szanse na zysk, które może połączyć ze swoim celem politycznym, z pewnością zareaguje, na korzyść lub przeciwko dalszemu rozwojowi.

Reklama

Amerykańska autorka Anne Williamson mówiła w swoim czasie w wywiadzie z Poem dla NewsMax na temat awersji megaspekulanta do Busha: „Dla Sorosa nie jest to sprawa życia i śmierci, ale sprawa pieniędzy oraz idącej za nimi władzy, która przynosi mu jeszcze więcej pieniędzy. […] Miał znacznie mniejszy wpływ na rząd Busha”. Na pewno o wiele mniejszy niż na Clintonów.

Williamson, która żyła przez wiele lat w Rosji, dodaje: „Clintonowie przyjmują Sorosa z otwartymi ramionami. Soros oferuje Clintonom swoje usługi, a oni gwarantują mu w zamian szerokie pole dla jego interesów w dawnym Bloku Wschodnim. Za czasów Billa i Hillary Soros nie tylko poszerzył swój majątek; zgadzał się też w pełni z ich kontrkulturowym duchem czasu. Dzięki nim znalazł publiczną platformę, by bronić swojej ekscentrycznej polityki. Z Bushem u władzy Soros nie miał już tego rodzaju wpływu. To jest główna rzecz, która doprowadzała go do szewskiej pasji”. Za czasów prezydenta Clintona, w owych „złotych latach 1990.” z ich politycznym przełomem, miały miejsce największe sukcesy finansowe Sorosa.

Poe cytuje w tym kontekście także Connie Bruck, która 23 stycznia 1995 roku napisała dla New Yorkera artykuł pod tytułem „Świat według Sorosa”. Pisze w nim tak: „Podczas rządów Clintona Soros, świeżo upieczony demokrata, dopuszczał się takich nadużyć, które nigdy wcześniej nie były dla niego możliwe”. Miał mieć „wyjątkowo dobre kontakty wśród wysokich rangą urzędników w Ministerstwie Finansów i w Departamencie Stanu”.

(…)

Coraz więcej osób przyznaje, że bardzo rzadko mamy tu do czynienia z prawdziwymi ruchami oddolnymi, częściej natomiast rozwój z pozoru spontanicznych wypadków wspierany jest w sposób celowy. Okazuje się, że zamieszki w Europie Wschodniej są w dużej mierze sterowane. Celowa destabilizacja podczas „wiosny arabskiej” oraz dramatyczne wydarzenia na obszarze Wschodniej Europy coraz bardziej zakleszczają środkową Europę, przy czym Niemcy grają tu dosłownie centralną rolę. Przekonaliśmy się już, w jak wielkim stopniu organizacje pozarządowe, na pozór nieszkodliwe i niezależne, wywierają wpływ w różnych regionach i przyglądaliśmy się różnym aspektom tego wpływu, wybierając je jako elementy wielce skomplikowanego ogólnego obrazu sytuacji.

Reklama

Soros jest – jak już wspomnieliśmy – modelowym przykładem spekulanta, który musi zaspokoić prawdziwy nałóg: dążenie do ciągłego zysku na wielką skalę, a także do maksymalnych wpływów w świecie. Obie te rzeczy wspaniale mu się udają dzięki jego globalnej sieci. Jego brak skrupułów moralnych wobec działań na rynkach finansowych daje mu usprawiedliwienie, by prowadzić całe narody do zapaści w celu osiągnięcia ogromnych korzyści, które jak twierdzi, przeznacza później na działalność filantropijną. Wg niego sam stwarza sobie świetne pole dla akcji humanitarnych. Jego celem jest uczynienie świata „lepszym” – lepszym wedle wizji George'a Sorosa.

Świetnym osiągnięciem jest wywieranie tego rodzaju wpływów a równocześnie posiadanie wspaniałej opinii jako filantrop. Naprawdę idzie to u niego w parze. O amerykańskiej autorce Anne Williamson była już mowa. Wskazywała ona na rolę Clintonów dla Sorosa, podkreślała możliwości, jakie wówczas miał, by prowadzić interesy w byłym Związku Sowieckim. Były to złote czasy (…).”

Andreas von Rétyi (tłum. Elżbieta Lubelska)

Autor jest znanym niemieckim politologiem i publicystą, odważnym autorem tłumaczonych na wiele języków książek, który nie boi się głosić poglądy sprzeczne z opiniami mainstreamu. „George Soros” – 240 str., 19,5 x 24 cm, twarda oprawa, papier 140 g, 64 ilustracje.

2016-11-07 20:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: rozpoczęły się uroczystości żałobne Floyda w Houston

[ TEMATY ]

USA

PAP/EPA/David J. Phillip / POOL

Tysiące Amerykanów żegna w poniedziałek w Houston zamordowanego przez policję George'a Floyda. Trumnę z ciałem wystawiono w jednym z kościołów. Z uwagi na epidemię przebywać może w nim maksymalnie 500 żałobników.

W kościele Foutain of Praise żałobnicy zobowiązani są do zachowania dystansu oraz noszenia masek i rękawiczek ochronnych. Przed wejściem sprawdza się im temperaturę.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Co to znaczy, że Jezus jest Dobrym Pasterzem?

2024-04-20 16:36

[ TEMATY ]

Ewangelia

KUL

Centrum Heschela KUL

Zazwyczaj, gdy myślimy o Jezusie jako Dobrym Pasterzu, rysuje się przed nami bardzo sielski obraz – Jezus łagodnie trzyma na ramionach owieczkę. Tymczasem chodzi tu o coś innego. Po pierwsze o to, że Jezus utożsamia się z najbardziej pogardzaną grupą społeczną, porównywaną do nieczystych pogan. Po drugie o to, że Jezus naraża swoje życie w obronie owiec - podkreśla ks. prof. Mariusz Rosik w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na IV Niedzielę Wielkanocną 21 kwietnia, zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza.

Beduini to koczownicze plemiona arabskie, które żyją jeszcze na pustynnych i górzystych terenach dawnej Palestyny. Zajmują się głównie wypasem owiec. Zadziwiające, że nawet kilkudziesięcioosobowa grupa Beduinów potrafi posługiwać się sobie tylko zrozumiałym językiem i pielęgnować właściwe im zwyczaje. Żyjąc z dala od miast i większych osiedli, wieczorami zasiadają przy ognisku przed swoimi namiotami, by długo rozmawiać, śpiewać, ale także trzymać straż nocną przy swych stadach. Niekiedy okazuje się to konieczne, gdyż zdarzają się przypadki kradzieży owiec albo ataku wilków. Izraelska prasa co jakiś czas podaje informacje o wzajemnym wykradaniu stad wśród różnych plemion beduińskich albo o ataku dzikich zwierząt. Niejeden pasterz postradał życie w obronie swych stad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję