Niedziela, 20 maja br. na długo pozostanie w sercach i pamięci wiernych z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych w Dąbrowie Górniczej-Trzebiesławicach. Tego dnia do rodziny parafialnej przybył biskup pomocniczy diecezji sosnowieckiej Piotr Skucha. Ksiądz Biskup przewodniczył Mszy św. odpustowej, podczas której wygłosił Słowo Boże. Wtedy też mieszkańcy dziękowali Dobremu Bogu za jubileusz 15-lecia istnienia parafii. Uroczystość jubileuszowa odbyła się przy licznym udziale wiernych oraz kapłanów z pobliskich dekanatów. Towarzyszyła jej słoneczna pogoda. Wyczuwało się atmosferę radosnej wdzięczności za dar wspólnoty parafialnej oraz nowego kościoła, który wzniesiony został dzięki ogromnemu zaangażowaniu i ofiarności wiernych parafian.
Owoc trudów i wyrzeczeń
Wspólnota parafialna w Trzebiesławicach jest jedną z najmniejszych parafii w diecezji sosnowieckiej. Liczy zaledwie 1200 mieszkańców. Jednak niewielka liczebność w żaden sposób nie przeszkadza jej wiernym w tworzeniu wielkich, wzniosłych dzieł, które pod wodzą proboszcza, ks. kan. Stanisława Łypa są ich udziałem. Do parafii należą dwie inne miejscowości: Gołuchowice i Komorniki oraz kilka ulic Siewierza. Początkowo życie religijne parafian koncentrowało się wokół kaplicy pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych, znajdującej się w centrum wsi. Kiedy 19 marca 1986 r. biskup częstochowski Stanisław Nowak ustanowił dekret, na mocy którego erygowana została nowa placówka duszpasterska, zaczęto poważnie myśleć o budowie parafialnej świątyni. " Kaplica, w której dotychczas się modliliśmy, była naprawdę maleńka. Mieściło się tam zaledwie kilka osób. Przeważnie wszyscy stali na zewnątrz. Gdy utworzona została parafia, nie sposób było poprzestać na tym. Wszyscy czuliśmy potrzebę nowego kościoła. I tak się stało!" - wspominają czasy sprzed 15 laty parafianie. Dlatego też w błyskawicznym tempie powstał Komitet Budowy Kościoła. W roku 1987 wierni na czele z pierwszym proboszczem, ks. Ryszardem Migockim, podjęli trud wznoszenia nowego domu Bożego. W ciągu 5 lat został swybudowany kościół w stanie surowym. W 1992 r. parafię w Trzebiesławicach objął drugi proboszcz, ks. kan Stanisław Łyp. W czasie jego posługi duszpasterskiej zaznacza się wzrost tempa budowy. Kolejne cele i zamierzenia realizowane są krok po kroku. Spotkania z przedstawicielami Komitetu Budowy Kościoła zaowocowały stworzeniem planu prac na kolejne miesiące i lata. W tym miejscu należy podkreślić niebywałe zaangażowanie parafian w dzieło wznoszenia świątyni. W ciągu 15 lat tylko 3 firmy pracowały tutaj na zlecenie. Były to czynności typu: zrobienie sufitu z drzewa smrekowego, położenie marmurów na powierzchni całego kościoła oraz otynkowanie świątyni z zewnątrz. "Akurat tych prac nie mogli wykonać parafianie. Potrzebna była fachowa siła. Jednak wszystkie inne prace są dziełem mieszkańców Trzebiesławic, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Zdaję sobie sprawę z poświęcenia i trudu, jaki przez szereg lat zadawali sobie, by piękniał dom Boży" - wyznaje Ksiądz Proboszcz. "Nasze wyrzeczenia i trudy nic nie znaczą wobec owocu, jakie one przyniosły. Piękna świątynia, w której każdy element architektoniczny ma swoje uzasadnione racje, jest dla nas najcenniejszą nagrodą. Jej kameralny, rodzinny nastrój udziela się każdemu. Nic więc dziwnego, że czujemy się tutaj jak w rodzinnym domu" - odpowiadają parafianie. I wydaje się, że mają całkowitą rację. Kościół oświetla duży, jasny, kryształowy żyrandol, zawieszony na urzekająco pięknym, drewnianym suficie. Posadzka marmurowa, prezbiterium szeroko rozstawione, a w jego centrum króluje Maryja.
"Maryjo, Tyś naszą nadzieją"
W czasie kolejnych lat oprócz wznoszenia, wykańczania i upiększania parafialnej świątyni na terenie parafii prowadzono szereg innych inicjatyw. Przede wszystkim gruntownemu remontowi poddana została kaplica, która obecnie służy jako kaplica pogrzebowa. Otynkowano plebanię i estetycznie ją urządzono. W latach 1991-93 postawiono przepiękny kościół filialny pw. św. Antoniego z Padwy w Gołuchowicach. Ksiądz Proboszcz, znany ogrodnik, zadbał o zagospodarowanie krzewami ozdobnymi, drzewkami oraz kwiatami placu kościelnego. Dzięki temu, że drzewka posadzone były na początku jego posługiwania, dzisiaj tworzą urokliwą, gęsta alejkę zieleni. Kościół nie był jeszcze konsekrowany. " Musi wszystko być wykończone w całości, a wtedy dopiero oddamy go Bogu na własność w akcie konsekracji. A prac jest jeszcze wiele, jak choćby zakup nowych ławek, wymiana okien, w których zamontowane zostaną witraże przedstawiające sceny z życia Maryi i Pana Jezusa, wyłożenie placu kostką brukową, ogrodzenie, dokończenie tynkowania zewnętrznej elewacji świątyni. Na pewno więc nie będziemy się nudzić" - zapewnia proboszcz, ks. kan. Stanisław Łyp i dodaje: "Wszystko uda nam się zrobić. Nie ma szans, żeby coś nie wyszło, bo jeśli ma się taką Patronkę, to nie ma rzeczy niemożliwych". Słowa Księdza Proboszcza potwierdza oddany, wierny parafianin Bronisław Siudyka, stojący na czele Komitetu Budowlanego. "Nieraz mieliśmy problemy. Zresztą, gdzie ich nie ma. Jednak nawet z najbardziej trudnych opresji wychodziliśmy szczęśliwie, bo jak się ma taką Patronkę to... czegóż chcieć więcej".
Pomóż w rozwoju naszego portalu