Reklama

Chrześcijańskie oblicze zjednoczonej Europy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Dla zjednoczonej Europy nie ma alternatywy" - ta myśl Jana Pawła II przewijała się przez sympozjum naukowe "Polska w drodze do Unii Europejskiej - za czy przeciw?", zorganizowanym przez Koła Naukowe Ekonomistów KUL i UMCS oraz sympozjum "O solidarność rodziny narodów Europy", którego inicjatorem był Instytut Jana Pawła II KUL.

Sympozjum dotyczące naszego członkostwa w Unii Europejskiej rozpoczęło się w Auli im. kard. Wyszyńskiego. Otworzyli je Rektor KUL - ks. prof. Andrzej Szostek i Prorektor UMCS - prof. Jan Pomorski oraz Dziekan Wydziału Nauk Społecznych KUL - prof. Zbigniew Zalewski, którzy przyznali, że współpraca obu uniwersytetów na rzecz dyskusji o miejscu Polski w UE jest dobrym zwiastunem oraz okazją do poznania rzeczowych argumentów dotyczących przyszłości naszego kraju. Obecny na spotkaniu Prezydent Miasta Lublina Andrzej Pruszkowski przypomniał, że Lublin jest miejscem podpisania Unii Lubelskiej, która była przedsięwzięciem prekursorskim przed podpisaniem kontraktu z UE.

Wykład inauguracyjny wygłosił abp Józef Życiński, który mówił o dwojakiej formie uczestnictwa Kościoła w UE: na poziomie regulacji prawnych, gdzie będzie podkreślana nie tylko rola Kościoła, ale cała aksjologia płynąca z Ewangelii, dotycząca godności człowieka i jego praw oraz na płaszczyźnie misji Kościoła - tworzenia zjednoczonej Europy ducha budowanej na fundamencie wartości chrześcijańskich. Jan Paweł II mówił, w jakich dziedzinach możemy dać świadectwo dla innych środowisk kulturowych. Zasadami, które powinniśmy przekładać na język konkretów w naszej trosce o kształt zintegrowanej Europy są: antropologia połączona z autorefleksją nad ludzkim "ja", teza o centralnej wartości osoby ludzkiej nieporównywalnej z niczym innym w rzeczywistości przyrodzonej, przekonanie o sensie historii, odkrywanym mimo lokalnych rozczarowań i przegranych, wiara w możliwość postępu w każdej dziedzinie od techniki po rozwój duchowy, nadzieja na zbudowanie świata opartego na sprawiedliwości i solidarności, optymizm, w którym zło nie musi stanowić najwyższej instancji, realizm, w którym dąży się do ideału mimo rozczarowań i niepowodzeń.

Wystąpienia sympozjum zarówno w auli KUL jak i UMCS wskazywały raczej na pozytywy niż negatywy naszej przynależności do UE. Jak określił to Rektor Szostek pytanie "jak?" wstąpić do Unii przeważało nad pytaniem czy wstąpić do niej czy nie. Liczy się sama dyskusja, uświadomienie sobie relacji między Polską a UE na różnych płaszczyznach. Dziekan Zalewski jako ważny skutek sympozjum wymienił uświadomienie decydentów, którzy powiedzą Unii tak lub nie jak największej listy argumentów pozytywnych i negatywnych.

Temat przyszłości i oblicza zjednoczonej Europy poruszano także na sympozjum "O solidarność rodziny narodów Europy". Swoją obecnością zaszczycili je: kard. Marian Jaworski, nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, abp Józef Życiński, abp Henryk Muszyński, bp Egon Kapellari, przedstawiciele władz miejskich: Przewodnicząca Rady Miejskiej Helena Pietraszkiewicz i Wiceprezydent Miasta Lublina Zbigniew Wojciechowski oraz znaczące postacie świata nauki, kultury i medycyny.

Politykę wspólnej Europy zawdzięcza się przede wszystkim francuskiemu premierowi Robertowi Schumanowi, niemieckiemu kanclerzowi Konradowi Adenauerowi oraz włoskiemu premierowi Alcide de Gasperiemu. Każdy z tej wielkiej trójki był zdeklarowanym katolikiem i wiedział, że powstająca po drugiej wojnie światowej nowa Europa potrzebuje solidnego duchowego fundamentu. W pierwszej wypowiedzi Metropolita Lubelski tłumaczył symbolikę miejsca odbywającego się sympozjum. Szukamy inspiracji dla przyszłości w mieście przywołującym wielkie dni Unii Lubelskiej, ale nieograniczonej do symbolicznych gestów. Melanż kultur, grup etnicznych, środowisk pozostaje jako wspomnienie i wyzwanie dla Lublina i Polski w procesie integracji europejskiej. Mówił, że nie wolno nam być zbiorem chrześcijańskich pięknoduchów, którzy patrzą na przyszłość Europy w kategoriach swojej estetyki, upodobań, tęsknoty za tym, co łatwe i opłacalne. Naszym obowiązkiem jest wypełnienie przesłanie Jana Pawła II, który wzywa, aby przywrócić Europie ducha.

Dyrektor Instytutu Jana Pawła II - ks. prof. Tadeusz Styczeń także nawiązał do miejsca spotkania - Zamku Królewskiego w Lublinie, gdzie znajduje się kaplica Świętej Trójcy, której gotyckie mury pokryte są bizantyjsko-ruskimi freskami. Przywodzi ona na myśl papieską metaforę " dwóch płuc" Europy zjednoczonych jednym sercem. Do tej metafory nawiązał także kard. Jaworski - Metropolita Lwowski, mówiąc, że w budowaniu solidarności narodów Europy w oparciu o tradycje dwóch Kościołów: Zachodniego - łacińskiego i Wschodniego - bizantyjskiego trzeba szukać zasad ich łączących. Trzeba naprawić grzech podziału. Podzielone chrześcijaństwo nie przyczyni się do budowania pełnej jedności Europy w oparciu o wartości chrześcijańskie. Potrzeba wspólnej gotowości i braterskiego szacunku do budowania wspólnoty ekumenicznej. Fundamentem tych obu tradycji jest przecież Chrystus. Bp Kapellari z Episkopatu Austrii wspomniał także o "rozszerzeniu na wschód" Unii Europejskiej. Powołał się też na słowa Ojca Świętego: "Różnorodność wschodnich i zachodnich tradycji ubogaci kulturę Europy, a ich zachowanie i wzajemne przenikanie będzie służyło jako podstawa utęsknionej odnowy duchowej". Stwierdził, że po roku 1989 Europa stała się wielkim placem budowy, na którym powinni być aktywni chrześcijanie i ich wspólnoty. Rolę Kościoła Ksiądz Biskup widzi natomiast w dostarczaniu ludziom informacji i motywacji, aby krytyka UE nie zniszczyła nadziei, jakie Papież wiąże ze zjednoczeniem naszego kontynentu.

W części popołudniowej sympozjum odbyła się Debata Okrągłego Stołu. W jednym z wystąpień abp. Muszyński stwierdził, iż "Kościół w poczuciu religijno-moralnej misji pozytywnie ocenia proces demokratycznego łączenia się narodów Europy w struktury służące budowaniu pokojowego współżycia w strukturach demokratycznych. Budowanie więzów społecznych jest bowiem istotnym elementem przesłania orędzia religijno-moralnego, stanowiącego integralną część posłannictwa ewangelicznego". Zadaniami Kościoła jest według Księdza Arcybiskupa obudowa wzajemnego zaufania narodów oddzielonych żelazną kurtyną, podkreślanie godności osoby ludzkiej, wskazywanie na miłość i sprawiedliwość jako fundament ładu społecznego, promowanie zasady solidarności, pomocniczości i uczestnictwa, wychowanie do troski o dobro wspólne, krzewienie pojęcia wolności zakorzenionego w tradycji biblijnej oraz chrześcijańskiego etosu pracy, pomoc w rozwoju rodziny, która stanowi oparcie zdrowia moralnego i ładu społecznego.

Na zakończenie obrad w kaplicy Świętej Trójcy odbyła się Msza św. koncelebrowana przez obecnych na spotkaniu biskupów, którym przewodniczył Metropolita Krakowski kard. Franciszek Macharski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję